Płyty kompaktowe pozostają żywe. I mają przewagę nad niefizycznymi nośnikami
Zapisać na nich możemy zdjęcia, filmy, gry i programy, ale też - a może przede wszystkim - muzykę. Płyty kompaktowe, zwane też płytami CD, są dostępne na rynku od ponad 40 lat. W cyklu "Przyjaciel Dźwięk" Michał Margański nie tylko wspomniał rocznicę, ale przy okazji przypomniał o zapomnianej dziś przewadze tych nośników nad nośnikami niefizycznymi.
Płyty kompaktowe towarzyszą nam od ponad 40 lat
Foto: Nur Photo/East News
Za stworzenie płyty kompaktowej odpowiada zespół inżynierów z firm Philips i Sony. Po raz pierwszy swój nośnik, przygotowany w oparciu o pracę Jamesa T. Russella z połowy XX wieku, zespół zaprezentował w 1980 roku. Dwa lata później, 17 sierpnia, pierwsze płyty trafiły do komercyjnej dystrybucji. Swój udział w tym wydarzeniu, można powiedzieć, miała też Polska. Na "cedeku" bowiem zapisano walce Fryderyka Chopina w interpretacji Claudio Arrau.
Pojawienie się nowego nośnika było rewolucją. Zachwycał on czystością dźwięku do tego stopnia, że odtwarzacze CD zaczęły pojawiać się w domach mimo wysokiej ceny. Jednocześnie pojawiły się zapowiedzi śmierci płyty winylowej, do czego z resztą prawie doszło pod koniec XX wieku. Rynek muzyczny, jak przypomina Michał Margański, do góry nogami wywrócił jednak dopiero odtwarzacz MP3. - Historia i stare tradycyjne nośniki zaczęły jednak robić psikusa. Melomani, z resztą dzięki internetowi właśnie, coraz bardziej zaczęli okazywać swoje niezadowolenie. Po prostu potrzebowali, i dalej potrzebują, fizycznego nośnika - opowiada dziennikarz.
Płyty kompaktowe wciąż mają się dobrze
Jak dziś mają się płyty? Jedno jest pewne - twierdzenia o ich upadku można włożyć między bajki. - W 2023 roku płyty kompaktowe z całymi, pełnymi albumami prześcignęły liczbę pobrań całych albumów z sieci - wymienia Michał Margański. - Mamy też oczywiście rynek streamów, który pokonał fizyczne nośniki, ale ich nie unicestwił. We Francji na przykład, w 2023 roku, sprzedano 10,5 miliona płyt kompaktowych, co stanowi 12 procent przychodów francuskiego rynku muzycznego - dodaje twórca cyklu "Przyjaciel Dźwięk".
Co mają płyty do ludzkiego mózgu?
Choć obecnie streaming zdaje się być wygodniejszą formą obcowania z muzyką, warto wciąż pamiętać o tych starszych sposobach na odtwarzanie albumów. I nie chodzi tu o sentyment. Jak się okazuje, słuchanie muzyki z fizycznych nośników jest lepsze dla naszego mózgu. W jaki sposób? Chodzi między innymi o pamięć: taka forma odsłuchu sprzyja zapamiętywaniu muzyki i sprawia, że muzyka "smakuje" lepiej.
- To trochę tak jak z jedzeniem dłońmi, a nie sztućcami. Dotykając potrawy nasz umysł daje jej większe fory. Podobnie jest z muzyką wydaną na płycie, również kompaktowej. Mając w ręku desygnat danego albumu, muzykę przeżywamy znacznie głębiej i pełniej. Pewnie dlatego większość liczących się dziś zespołów wciąż wydaje swoje albumy na płycie kompaktowej - tłumaczy Michał Margański.
qch