The goal is always peace. pic.twitter.com/AvYjUYhh8B
— The White House (@WhiteHouse) August 16, 2025
Spotkanie Trump - Putin. Co ustalono podczas rozmów w Anchorage?
Spotkanie Donalda Trumpa i Władimira Putina powoli przechodzi do historii. Przywódcy w Anchorage mieli rozmawiać o zakończeniu wojny w Ukrainie. Ich późniejsze wypowiedzi nie wskazywały jednak, by wojna za naszą wschodnią granicą była bliżej końca. Co wiemy po spotkaniu? I czy sytuacja Ukrainy zmieni się po rozmowach na Alasce?
Tematem "Audycji Międzynarodowej" było zakończone już spotkanie Trumpa i Putina w Anchorage
Foto: PAP/Newscom/Bob Strong/UPI
W piątek 15 sierpnia na Alasce odbyło się spotkanie Donalda Trumpa z Władimirem Putinem. Głównym tematem rozmów między przywódcami USA i Rosji miało być zakończenie wojny w Ukrainie. Po trwającym około trzy godziny spotkaniu politycy wygłosili krótkie oświadczenia, w trakcie których nie odpowiadali na pytania dziennikarzy. Określili rozmowy jako "konstruktywne", ale nie zawarto żadnego porozumienia i nie podano uzgodnień.
Spotkanie w Anchorage było tematem "Audycji Międzynarodowej", które poprowadził Marcin Walter.
"Putin respektuje tylko siłę"
Jak oceniać spotkanie, które może się zdawać nic nie przyniosło? Zbigniew Pisarski, prezes Fundacji Pułaskiego i ekspert ds. polityki zagranicznej (UE, Polska, USA, Rosja, Białoruś, Ukraina), obronności, bezpieczeństwa międzynarodowego, w "Audycji Międzynarodowej" określa je jako niepowodzenie po stronie Trumpa. - Trudno mi "kopać" prezydenta USA, bo wszyscy to robią - ocenia ekspert w rozmowie z Marcinem Walterem.
- (Putin - red.) respektuje tylko siłę, i ją trzeba pokazywać. (...) Mam wrażenie, że prezydent Trump zupełnie niepotrzebnie próbuje używać te elementy, które wobec niego wykorzystuje Putin. Przywódca Rosji próbuje uwodzić prezydenta Trumpa działając na jego słabości związane z wielkością jego ego. Natomiast na Putina, mam wrażenie, to nie działa. To jest coś, co Putin bardzo umiejętnie wykorzystuje, by pokazać swoją siłę - komentuje Zbigniew Pisarski.
Rozmówca Marcina Waltera dodaje jednocześnie, że jedynie Putin skorzystał na spotkaniu w Anchorage. - Prezydent Trump w moim odczuciu, przynajmniej wedle znanych nam faktów, nic nie zyskał. Ryzykuje dużo, kładąc na szali swoją wiarygodność - tłumaczy prezes Fundacji Pułaskiego. - Z drugiej strony nie wiem, czy on posiadał również w swoim gronie doradców osoby, które znają się na rosyjskiej dyplomacji i polityce, aby zdeszyfrować intencje Rosjan. Tylko taka mogła być wartość spotkania: wysondować potencjalnie, jaka jest granica bólu jednej czy drugiej strony. Boję się, że nasi amerykańscy sojusznicy pokazali swoje granice, a Rosjanie nadal trzymają karty przy orderach - dodaje ekspert.
"A great and very successful day in Alaska... It was determined by all that the best way to end the horrific war between Russia and Ukraine is to go directly to a Peace Agreement... President Zelenskyy will be coming to D.C., the Oval Office, on Monday..." - President Trump pic.twitter.com/9GMYzjKnis
— The White House (@WhiteHouse) August 16, 2025
Były ambasador Ukrainy w Polsce: nasz kraj potrzebuje gwarancji bezpieczeństwa
Według doniesień agencji AFP podczas szczytu na Alasce Stany Zjednoczone zaproponowały gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy. Prezydent USA rozmawiał o nich również z przywódcami państw europejskich; według założeń mają one przypominać art. 5 NATO, ale jednocześnie nie uwzględniać członkostwa Ukrainy w Sojuszu Północnoatlantyckim. Na takie rozwiązanie miał zgodzić się Putin; propozycję przedstawiono również prezydentowi Zełenskiemu.
- To, czego tak naprawdę potrzebuje Ukraina, to gwarancji bezpieczeństwa. Jeżeli na tę chwilę nie mamy szansy dostać członkostwa w Sojuszu, to na pewno zgodzimy się na gwarancje bezpieczeństwa. Im szersze one będą, tym lepiej dla nas. Nie rezygnujemy jednak z członkostwa - komentuje propozycję Andrij Deszczyca, ambasador Ukrainy w Polsce w latach 2014-2022.
Jednocześnie dyplomata przypomina, że wciąż niewiele wiemy o samym spotkaniu i ewentualnych porozumieniach lub gwarancjach. - Te wypowiedzi na konferencji prasowej były dość ogólne. Oczywiście osiągnięto jakiś progres w kwestii zakończenia wojny, wymianach stanowisk albo oczekiwaniach stron, ale tak naprawdę nie wiemy o jakich gwarancjach bezpieczeństwa mówiono - zwraca uwagę Andrij Deszczyca. - Na pewno wiemy, czego my chcemy: zachować taką samą liczebność sił zbrojnych Ukrainy, dostawać pomoc wojskową przez mechanizmy finansowe lub ją kupując oraz mieć gwarancję, że Rosja nie zaatakuje Ukrainy ponownie - zaznacza gość "Audycji Międzynarodowej".
Today, following a conversation with President Trump, we further coordinated positions with European leaders. The positions are clear. A real peace must be achieved, one that will be lasting, not just another pause between Russian invasions.
— Volodymyr Zelenskyy / Володимир Зеленський (@ZelenskyyUa) August 16, 2025
Killings must stop as soon as…
Starcie dwóch niezgodnych pozycji
- Dzisiaj (16 sierpnia - red.) mamy już parę nowin. Wygląda na to, że Trump powiedział, że zamiast zawieszenia broni woli duży deal, porozumienie pokojowe - wskazuje Aaron Korewa, szef Atlantic Council w Polsce. Czy wizja Trumpa jest jednak możliwa do zrealizowania? - Putin nie chce pokoju, tylko swojej pozycji. Myśli, że generalne porozumienie będzie na jego korzyść. Myśli, że ma momentum; w dodatku ma doświadczenie z Mińska. Tam też było zawieszenie broni. Wersja rosyjska jest taka, że rozpoczęli wojnę, bo nie dostali od Mińska tego, czego chcieli. Nie chcą czegoś podobnego, tylko porozumienia na ich korzyść, co nie jest na korzyść dla Ukrainy, Europy i Stanów - dodaje.
Zdaniem rozmówcy Marcina Waltera wielkie porozumienie jest jednak niemożliwe. - Ukrainie zależy na tym, żeby przeżyć jako wolne i suwerenne państwo. Cel Rosji to natomiast to, by z Ukrainy zrobić Białoruś. Te dwie pozycje są niezgodne - tłumaczy ekspert. - A jak pozycje są niezgodne i jedna strona uważa, że do zwycięstwa może dojść militarnie, to można mieć wiele spotkań i nic z tego nie wyjdzie - ocenia.
qch