"Moje zmory" w polskim przekładzie. Michał Nogaś rozmawia z Gwendoline Riley

"Moje zmory" Gwendoline Riley to opowieść o samotności, obojętności i toksycznej relacji matki z córką. Rozmowy brytyjskiej pisarki z Michałem Nogasiem można posłuchać we "Wszystkich Książkach Świata" w Trójce.

"Moje zmory" w polskim przekładzie. Michał Nogaś rozmawia z Gwendoline Riley

Michał Nogaś rozmawiał z Gwendoline Riley, autorką książki "Moje zmory"

Foto: Krzysztof Świeżak, Polskie Radio S.A.

Nakładem Wydawnictwa Czarne w przekładzie Macieja Stroińskiego została wydana książka "Moje zmory" brytyjskiej pisarki Gwendoline Riley. W czerwcu z autorką książki na Malta Festival w Poznaniu w ramach cyklu "Głosy kobiet" rozmawiał Michał Nogaś. Rozmowę można było usłyszeć we "Wszystkich Książkach Świata" w radiowej Trójce. Tłumaczył ją Waldemar Łyś.

W głośnej powieści "Moje zmory" Riley opowiedziała historię kobiety, próbującej uciec od traum dzieciństwa, trudnych relacji z rodzicami i toksycznej matki. Książka opowiada też o konieczności dystansu i o wpływie dzieciństwa na dorosłe życie.

"Moje zmory". Książka o trudnej relacji matki z córką

Michał Nogaś pytał, dlaczego Gwendoline Riley zdecydowała się opisać trudną relację matki z córką. - Bardzo trudno jest zrobić krok do tyłu i spojrzeć, dlaczego postanowiłam napisać taką powieść. Bardzo zainteresowała mnie sama idea opisania życia matki - kobiety, która jest rozwódką, ma dwójkę dzieci i starała się, żeby wszystko w życiu zagrało, choć to nie wyszło - przyznała autorka "Moich zmór". 

W książce pomiędzy matką i córką istnieje blokada komunikacyjna. - Nie potrafią się do siebie zbliżyć i nawiązać ze sobą kontaktu. Dlaczego tak się dzieje? To już jest tajemnicą tej książki - mówiła pisarka. 

Styl Gwendoline Riley

W książce poruszony jest też temat samotności ludzi starszych. Pojawia się scena, w której matka ogląda serial "Coronation Street" i współczuje bohaterom. Riley przyznała, że także jej matka oglądała ten serial. - Ten serial stanowi dla ludzi namiastkę wspólnoty. Moja matka niemal z religijnym nabożeństwem oglądała ten serial i toczyła dialogi z bohaterami. To daje ludziom poczucie przynależności i bycia w grupie - opowiadała pisarka. 

Książka Gwendoline Riley w polskim przekładzie ma nieco ponad 200 stron. Zdania są krótkie i treściwe. W rozmowie z Michałem Nogasiem pisarka przyznała, że książka powstawała przez ponad cztery lata. - Moje pisarstwo obejmuje bardzo wiele poprawek i ingerencji edytorskich. Stale sprawdzam słownik, każde słowo musi znaleźć się na właściwym miejscu. Nie dla mnie są grube tomy, choć jestem ogromną wielbicielką Karola Dickensa. Moja metoda pisarska jest jednak zupełnie inna i stąd takie, a nie inne zdania i taka, a nie inna grubość książki - opowiadała Riley. 

Ewelina Kołaczek