"Time to Pretend" - przebój MGMT ubrany w grubą warstwę ironii
Ben Goldwasser i Andrew VanWyngarden, czyli duet MGMT, stworzyli projekt w oparciu o podobieństwo gustu muzycznego i specyficzne poczucie humoru. Drugi z tych elementów, jako gruba warstwa ironii, stał się nieodłącznym elementem indie rocka w XXI wieku. Na nim też oparty jest "Time to Pretend", czyli jeden z największych przebojów MGMT i pierwsza piosenka, jaką stworzyli.
"Time to Pretend" to pierwszy utwór, a jednocześnie pierwszy przebój wydany przez MGMT
Foto: PAP/Photoshot
Jak powiedzieć o czymś w piosence nie mówiąc o tym wprost? Można na przykład... mówić coś zupełnie odwrotnego. Taki zabieg w "Time to Pretend" wykorzystali Ben i Andrew. W ten sposób opowiadają w piosence o zostaniu gwiazdą rocka, otaczaniu się wianuszkiem modelek i przedwczesnej śmierci spowodowanej rockandrollowym stylem życia.
Sam utwór powstał jeszcze w czasie, gdy panowie z MGMT byli studentami. Goldwasser oraz VanWyngarden mieszkali wówczas w akademiku, a swój projekt traktowali jako studencki żart. Był to też pierwszy kawałek, jaki stworzyli - na długo przed wydaniem debiutanckiej płyty w 2008 roku. - Pierwsza wersja piosenki, stworzona przy użyciu programu na tanim laptopie należącym do Andrew, ukazała się już trzy lata wcześniej - tłumaczy w "Piosence do Wyjaśnienia" Kuba Ambrożewski.
"Time to Pretend", czyli MGMT i ABBA mają coś wspólnego
Dziś najbardziej znaną wersją "Time to Pretend" jest ta z debiutanckiego krążka "Oracular Spectacular". Wiele spośród słyszanych w niej dźwięków pojawiło się już w demówce. W oszlifowaniu całości MGMT pomagał Dave Fridmann - specjalista od brzmienia perkusji, który wcześniej współpracował między innymi z The Flaming Lips.
Co ciekawe Benowi i Andrew bardzo zależało na tym, by "Time to Pretend" biegło w tym samym tempie co jeden z największych przebojów ABBA. Mowa o "Dancing Queen"; nawiązanie zostało podkreślone poprzez wykorzystanie pianina z hitu szwedzkiej formacji.
Jak na ironię za sprawą "Time to Pretend" MGMT zgłosili się do grona celebrytów. Ten, choć nie radził sobie szczególnie dobrze w notowaniach, później wraz z debiutanckim albumem odniósł oszałamiający sukces i zyskał uznanie krytyków. Magazyn "Time" uznał go jedną z najlepszych piosenek 2008 roku; podobnie jak "Rolling Stone" i "NME".
Kamil Kucharski