David Bowie - "Heroes". Przebojowy przykład twórczego recyklingu

Berlin, wiosna 1977 roku. Iggy Pop i David Bowie pracowali wtedy nad drugim solowym albumem pierwszego z nich - "Lust for Life". Wtedy powstał m.in. utwór "Success". Ten z kolei, niedługo później, stał się podstawą jednego z największych przbojów Bowiego.

David Bowie - "Heroes". Przebojowy przykład twórczego recyklingu

David Bowie

Foto: Shutterstock

Kilka miesięcy później w tym samym studiu Hansa spotykają się Bowie, jego zespół oraz Brian Eno, były klawiszowiec Roxy Music. I to właśnie Eno wpadł na pomysł, aby raz jeszcze wykorzystać motyw z "Success". A majestatyczne brzmienie podpowiada mu  przyszły tytuł: "Heroes".

Trzej panowie w studio (muzycznym)

Ale zabawa dopiero się zaczyna: panowie dodają do aranżacji partie analogowych  syntezatorów. I tu wkracza kolejny muzyk - Robert Fripp, lider formacji King Crimson. Proponuje on uzupełnienie całości zapętloną ścianę gitarowego feedbacku. I w ten sposób powstaje monumentalna, artrockowa konstrukcja, która w założeniu miała być utworem instrumentalnym.


Tajemnica pocałunku

Jednak atmosfera przedzielonego Berlina oraz przypadkowo dostrzeżony przez Bowiego pocałunek dwojga jego znajomych sprawiają, że artysta pisze dramatyczny tekst. Jest w nim mowa o dwojgu kochanków oddzielonych od siebie Murem Berlińskim. Piosenka staje się jednym z największych przebojów Davida Bowie.

Przez lata muzyk ukrywał, że całującą się parą był jego producent Tony Visconti i Antonia Mass. Powód był banalny: Tony był w tym czasie żonaty z piosenkarką Mary Hopkin.

 

Kamil Kucharski/Piotr Radecki