Rekonstrukcja rządu budzi emocje. Poseł Frysztak: koalicja przetrwa do wyborów w 2027 r.

Rekonstrukcja rządu, pierwotnie planowana na najbliższy tydzień, została opóźniona jeszcze o kolejny, ma do niej dojść w trakcie następnego posiedzenia Sejmu przewidzianego na 22-25 lipca. "Nasz lider chciał wcześniej posłuchać, co ma klub do powiedzenia i zarząd partii" - komentowała w radiowej Trójce  Ewa Schädler z Polski 2050. W dyskusji uczestniczyli również: Konrad Frysztak (Koalicja Obywatelska), Paweł Jabłoński (Prawo i Sprawiedliwość), Witold Tumanowicz (Konfederacja), Karolina Zioło-Pużuk (Lewica), prof. Andrzej Zybertowicz (Kancelaria Prezydenta).

Rządową rekonstrukcję poprzedzi wewnętrzna dyskusja w Polsce 2050 - mówiła w Śniadaniu w Trójce posłanka ugrupowania Ewa Schädler. Do zmian w rządzie ma dojść w ostatnich dniach miesiąca - prawdopodobnie powstaną dwa większe resorty i dojdzie do zmian personalnych.

  • Gośćmi Sylwii Białek w audycji "Śniadanie w Trójce" (sobota, 12.07.25, godz. 9.05) byli: Konrad Frysztak (Koalicja Obywatelska), Paweł Jabłoński (Prawo i Sprawiedliwość), Ewa Schädler (Polska 2050), Witold Tumanowicz (Konfederacja), Karolina Zioło-Pużuk (Lewica), prof. Andrzej Zybertowicz (Kancelaria Prezydenta).

W czwartek w kontekście przesunięcia terminu rekonstrukcji premier Donald Tusk mówił o "względach osobistych" Hołowni; doprecyzował, że podana przez Czarzastego data 22 lipca jest "nieporozumieniem", a do rekonstrukcji dojdzie w trakcie następnego posiedzenia Sejmu przewidzianego na 22-25 lipca.

Politycy o rekonstrukcji rządu (Śniadanie w Trójce)
1:17:24
+
Dodaj do playlisty
+

Rekonstrukcja rządu przesunięta

Posłanka Ewa Schädler mówiła, że dodatkowy czas jest potrzebny na rozmowę w partii. - Mamy też zaplanowany klub wyjazdowy 21 lipca, dlatego myślę, że nasz lider chciał wcześniej posłuchać, co ma klub do powiedzenia i zarząd partii. Choć tutaj jestem w zasadzie pewna, do jakich konkluzji możemy dojść - stwierdziła i dodała, że Szymon Hołownia prowadzi Polskę 2050 "dobrą drogą" i jest "roztropnym politykiem, niebojącym się krytyki, potrafi rozmawiać z każdą stroną sporu politycznego".

Karolina Zioło-Pużuk z Lewicy zwracała uwagę, że rekonstrukcja nie może odbyć się zbyt szybko m.in. ze względu na trwające procesy legislacyjne, które nie mogą zostać przerwane, ani zbyt szybko przesunięte do innych ministerstw. - Celem jest rekonstrukcji, o czym mówi pan premier i wszyscy liderzy, żeby rząd po prostu działał dużo szybciej i dużo sprawniej - przypominała i dodała, że obecny rząd ma na swoim koncie wiele sukcesów. - Cieszę się, że jesteśmy rozliczani nie za błędy poprzedników, tylko już za to, co sami robimy, to jest to na pewno zwiększa nasz komfort - powiedziała posłanka.

Poseł PiS Paweł Jabłoński wskazał, że rozmowa o rekonstrukcji trwa już długo i staje się mało poważna a rząd "zajmuje się sam sobą". - Państwo się skupiacie na tej rekonstrukcji. Wiecie, kiedy premier Tusk ją ogłosił? 4, lutego zapowiedział rekonstrukcję, że to będzie najmniejszy rząd w Europie. Dzisiaj mamy połowę lipca. Po prostu ludzie zaczynają się z tego śmiać - komentował.

"Niskie doświadczenie niektórych liderów"

Poseł KO Konrad Frysztak zapewniał, że efektem rekonstrukcji będą trwałe rządy koalicji aż do planowanych wyborów. - Koalicja przetrwa do wyborów w 2027 r. i będziemy w nich startować, jako koalicja 15 października. Większych zagrożeń nie ma, są po drodze pewnego rodzaju przygody, zapiszę je na karb niskiego doświadczenia niektórych liderów. Trzeba wyciągać z nich wnioski, wiemy, że jeden z liderów wnioski z nocnego spotkania wyciągnął. To dobrze, bo po tym, co robił przez 8 lat  poprzedni rząd, spotykanie się z Adamem Bielanem, który jest twarzą nieprawidłowości w NCBR, to tak, jakby spotkać się z panem Wawrzykiem, kolegą ministerialnym pana Jabłońskiego czy z Mateuszem Morawieckim - zauważył gość audycji, przypominając o aferze wizowej.

Witold Tumanowicz z Konfederacji uważa, że opóźnienie w rekonstrukcji wynika z gorączkowych negocjacji z udziałem Szymona Hołowni. - Jeżeli chodzi o samą rekonstrukcję i marszałka Hołownię, to mam wrażenie, że chyba nie przewidział faktu, że przegra wybory prezydenckie (...), nie wynegocjował dla siebie tego, co będzie po "rotacji", bo chyba liczył na to, ze żadnej rotacji nie będzie, tylko przejdzie do pałacu prezydenckiego, a to, co w Sejmie, tak naprawdę zostawi za sobą. Teraz próbuje renegocjować tę umowę koalicyjną po to, żeby dostać tekę wicepremiera, wydaje się, że będzie to niezwykle trudne. Ale tak, zgadzam się tutaj z posłem Jabłońskim, że jeśli chodzi o kwestie rekonstrukcji, to po prostu rząd zajmuje się sobą - ocenił.

Skandaliczne słowa posła Brauna

Prof. Zybertowicz odniósł się dyskusji po słowach Grzegorza Brauna, który zakwestionował w radiowym wywiadzie istnienie komór gazowych w obozie Auschwitz. Jak zauważył Grzegorz Braun, który, jak ocenił "jest nieźle wykształconym człowiekiem w tej sprawie" świadomie skłamał, nie ma tu mowy o popełnieniu błędu. - O wiele ciekawsze od potępienia Grzegorza Brauna, na co on oczywiście zasługuje, jest zastanowienie się z punktu widzenia naszej racji stanu, z punktu widzenia interesów Polski, w czyim interesie on robi te prowokację - pytał profesor, który wskazał tu na "interes Niemców", którzy jego zdaniem "od lat mają przemyślaną strategie rozmywania odpowiedzialności za swoje sprawstwo za drugą wojnę i ogromne straszne zbrodnie w tej drugiej wojny".

- Mamy do czynienia z ciągiem działań (…) Grzegorza Brauna, które utrudniają Polakom porozumiewanie się między sobą, spokojną, rzeczową analizę. Prawdopodobnie Grzegorz Braun, przejdzie do historii jako destruktor pokoju społecznego, jako ktoś, kto wstrzykuje kolejne dawki trucizny polaryzacyjnej w naszą debatę - dodał prof. Zybertowicz.

Źródło: Trójka/ka