Nieuznawana izba SN zdecydowała o wyborach. Rosati: prokuratura niewiele zrobiła
Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej skrytykował działania prokuratury ws. protestów wyborczych. - Mam nieodparte wrażenie, że czekano. Gdyby podjęto czynności na początku czerwca, to tam, gdzie istniało podejrzenie nieprawidłowego liczenia głosów, można by było przeprowadzić oględziny kart i je zweryfikować, wykorzystać materiał dowodowy w postępowaniu przed SN - argumentował w radiowej Trójce Przemysław Rosati.
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego przyjęła uchwałę o ważności wyborów prezydenckich. Do uchwały zgłoszono trzy zdania odrębne. W jednym z nich sędzia Leszek Bosek stwierdza, że "Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych powinna zostać zniesiona", zaś "o ważności wyborów powinien orzekać SN w pełnym składzie". 1 czerwca 2025 roku, w drugiej turze wyborów prezydenckich wygrał popierany przez PiS Karol Nawrocki, zdobywając 50,89 proc. głosów. Kandydat KO Rafał Trzaskowski uzyskał 49,11 proc.
- Gościem Renaty Grochal w audycji radiowej Trójki "Bez Uników" (środa, 2.07, godz. 8:13) był prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Przemysław Rosati.
Formalność
Gość radiowej Trójki podkreślił, że formalności stało się zadość. - Polskie prawo nie zna nieważności orzeczeń z mocy prawa. One mogą być wadliwe, pochodzące np. od osób, które nie są zdolne do orzekania z powodu wad formalnych ich powołania, natomiast istnieją. Dodatkowo, w przypadku wyborów prezydenckich, mamy domniemanie ważności. W tej perspektywie orzeczenie było czynnością wtórną. Dziś nie ma to żadnego znaczenia - powiedział Przemysław Rosati.
Technikalia, czas
Jego zdaniem reszta czynności to technikalia. - Marszałek Sejmu Szymon Hołownia powinien przyjąć prezydencką przysięgę od Karola Nawrockiego. Nie ma argumentów, które mogłyby wstrzymać zwołanie Zgromadzenia Narodowego. Trudno byłoby to uzasadnić. Był miesiąc na kwestionowanie wyniku wyborów i liczenie głosów. Prokuratura niewiele zrobiła w tej sprawie. Jeżeli było uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa, to nie należało czekać. Mam nieodparte wrażenie, że czekano. Gdyby podjęto czynności na początku czerwca, to tam, gdzie istniało podejrzenie nieprawidłowego liczenia głosów, można by było przeprowadzić oględziny kart i je zweryfikować, wykorzystać materiał dowodowy w postępowaniu przed SN. Dziś może to mieć jedynie znaczenie w kontekście wyciągnięcia wniosków na przyszłość, w tym w sprawie uszczelnienia Kodeksu wyborczego - tłumaczył prezes Naczelnej Rady Adwokackiej.
- O Kodeksie wyborczym dyskutujemy średnio co sześć miesięcy. Polskie państwo często tak działa, że jest problem, mówimy o tym i nie rozwiązujemy go. Nie wiadomo, na co czekamy. Była historia sędziego, który uciekł na Białoruś. Czy coś zrobiono w sprawie ochrony informacji niejawnych? Czy zrobiono coś w kontekście problemu prawidłowego rozliczania partii politycznych? Nowe technologie mogą wpływać na wynik wyborów, jest kwestia finansowania materiałów, które pojawiają się w mediach społecznościowych, i kont. Czy są jakieś propozycje zmiany? Najpewniej za rok nadal będziemy tylko o tym dyskutować - dodał.
W oparach absurdu
Jak wynika z sondażu IBRiS przeprowadzonego na zlecenie "Rzeczpospolitej", 31,2 proc. Polaków chce ponownego przeliczenia głosów w wyborach prezydenckich we wszystkich komisjach, a 29,8 proc. w tych komisjach, co do których zostały zgłoszone protesty wyborcze. Przeciwnego zdania jest 37,1 proc. Jednak polskie prawo nie pozwala na ponowne przeliczenie głosów.
Zdaniem prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej powinien istnieć organ, który dysponowałby uprawnieniami w tej sprawie. - Po to, by rozstrzygać i ucinać wszelkie dyskusje, czy prawidłowo policzono głosy. W czym jest problem, skoro pojawiają się wątpliwości? Jeżeli przeliczam gotówkę i się mylę, to robię to drugi raz. Rozumiem, że czym innym jest przeliczyć 10 tys. złotych i kilka milionów głosów. Polska powinna być jednak poważnym państwem i dysponować instrumentami na wypadek takiej sytuacji. Żebyśmy nie żyli ewentualnie w oparach absurdu, polegających na tym, że nie wiemy, czy dana osoba naprawdę wygrała, bo być może miała inną liczbę głosów. To tak naprawdę prosta sprawa - podsumował Rosati.
Uchwałę w sprawie ważności wyborów na prezydenta wydała nieuznawana Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. W świetle orzeczeń międzynarodowych trybunałów nie jest ona uznawana za niezawisły sąd.
Zastrzeżenia spowodowane są tym, że zasiadających w niej sędziów powołała tzw. neo-KRS. Chodzi o nową Krajową Radę Sądownictwa (ukształtowaną na postawie nowelizacji ustawy z 8 grudnia 2017 roku w ramach reformy wymiaru sprawiedliwości rządu PiS), której zarzuca się upolitycznienie ze względu na sposób powoływania jej członków.
Źródło: Trójka/jt/k