Sudan: eldorado dla archeologów zagrożone przez poszukiwaczy złota i wojnę domową
Fascynujące stanowiska archeologiczne i niezwykłe odkrycia z dalekiej i tylko trochę bliższej przeszłości ma do zaoferowania pustynny Sudan. Niestety, krwawa wojna domowa i gorączka złota mogą wszystko unicestwić.
Monika Suszek
Foto: Anna Hernik dla Polskiego Radia
Chociaż to Egipt kojarzy się z piramidami, jednak największą liczbą piramid może się pochwalić Sudan. Ten kraj określany jest mianem "perły archeologicznej" ze względu na liczne odkrycia, w tym stanowiska wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, takie jak stanowiska kultury Kerma.
Piękna i ciekawa archeologicznie pustynia Bayuda
Jednym z miejsc, gdzie można natrafić na fascynujące znaleziska z epok prehistorycznych, jest pustynia Bayuda. - To piękna kolorystycznie i krajobrazowo pustynia, jedna chyba z najpiękniejszych na Ziemi. Czarne skały są koloru bazaltowego, z kolei czarodziejski piasek jest koloru rdzawo-czerwonego. I to wszystko bardzo pięknie wygląda - opisuje prof. Henryk Paner z Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej UW.
Jednak nie walory krajobrazowe przyciągają tam naukowców, ale wykopaliska: a polscy archeolodzy odgrywają znaczącą rolę w badaniach na tych terenach, dokonując odkryć, które rzucają nowe światło na pradzieje Sudanu. Na pustyni Bayuda znaleźli ślady ludów prehistorycznych, ale też cywilizacji antycznych, jak królestwo Kerma powstałe w XV wieku p.n.e.
Gorączka złota, która niszczy ślady przeszłości
Państwo Kerma istniało równolegle z Egiptem faraonów, a jego stolica była położona przy III katarakcie Nilu. - To miejsce fascynujące. Jak się szacuje, w pewnym momencie zamieszkiwało tam nawet ok. 20 tys. osób. Były tam świątynie, tzw. defufy, związane z wyznawaniem różnego rodzaju kultów - opowiada rozmówca Moniki Suszek.
Niestety, trwająca od trzech lat zaciekła wojna domowa zatrzymała wykopaliska i nie wiadomo, kiedy zostaną wznowione. Co gorsza, stanowiska archeologiczne są zagrożone z powodu trwającej w Sudanie gorączki złota: w 2022 roku, jeszcze przed wybuchem konfliktów wewnętrznych, ten kraj był największym producentem tego kruszcu.
- Poszukiwacze potrafią wykopywać dziury do 5-6 metrów głębokości: to są bardzo rozległe obszary rozryte ciężkim sprzętem. I jeżeli na powierzchni znajdują się stanowiska archeologiczne, to tym gorzej dla stanowisk - nie ma takiej siły, która mogłaby je uchronić - opowiada prof. Paner. - Jest zagrożenie, bo to poszukiwanie złota będzie trwało nadal i można się obawiać, że w tej chwili będzie dużo uzbrojonych grup - dodaje ze smutkiem.
Piotr Radecki/k