Przebój Nirvany plagiatem? Krótka historia "Come as You Are"
Kiedy świat oszalał na punkcie "Smells Like Teen Spirit", management Nirvany i muzycy zastanawiali się, co powinno być kolejnym singlem. Managerowie zespołu wskazywali jednoznacznie na "Come As You Are". Na to jednak niechętny był Kurt Cobain. Dlaczego? O tym w "Piosence do Wyjaśnienia" opowiedział Kuba Ambrożewski.
"Come as You Are" to jeden z najpopularniejszych utworów Nirvany. Po premierze jednak dopatrywano się w nim plagiatu
Foto: AF Archive/Mary Evans Picture Library/East News
Wydane ostatecznie jako singiel w marcu 1992 roku "Come as You Are" nie powtórzył oszałamiającego sukcesu "Smells Like Teen Spirit", jednak wciąż radził sobie dobrze na listach przebojów, docierając do pierwszej dziesiątki między innymi w Wielkiej Brytanii. Sam utwór był jedną z kilku piosenek, które Nirvana nagrała wcześniej, jeszcze przed "Nevermind". Za produkcję utworu odpowiadał Butch Vig; jako autora wpisano z kolei samego Cobaina.
Lider Nirvany długo sprzeciwiał się jednak temu, by utwór ukazał się jako singiel. Do zmiany decyzji potrzebna była rozmowa z managementem, który w piosence wyczuwał komercyjny potencjał. Cobain z kolei obawiał się podobieństw do innego utworu, jakie można było wyłapać w piosence.
Nirvana i Killing Joke - łączy je pewien gitarowy riff
Piosenką, do której podobieństw można doszukiwać się w "Come as You Are", jest wydane w 1984 roku "Eighties" z repertuaru brytyjskiej grupy Killing Joke. - Choć była ledwie umiarkowanym przebojem to Kurt Cobain, jako wytrawny koneser post punku, był z pewnością świadomy jej istnienia - tłumaczy w "Piosence do Wyjaśnienia" Kuba Ambrożewski.
Na podobieństwo zwrócili uwagę również muzycy z Killing Joke. Po premierze utworu Nirvany prezentowali oni w mediach swoje poczucie niesmaku tą sytuacją. Mimo to, pomimo twardych analiz przygotowanych przez dyplomowanych muzykologów, nie zdecydowali się jednak oficjalnie pozwać trio z Seattle.
"Come as You Are": podobieństwa nie tylko w riffie od Killing Joke
Prawdopodobnie nikt z Killing Joke nie złożył pozwu z tego powodu, że mogłoby to pociągnąć za sobą dyskusję o faktyczne autorstwo tego motywu. Dwa lata przed premierą "Eighties" ukazał się bowiem album "Strawberries" od grupy brytyjskiej formacji The Damned, a na niej kawałek "Life Goes On". W nim z kolei usłyszeć można bardzo podobny riff. Wokalista Killing Joke Jaz Coleman oraz perkusista Pete Ferguson później tłumaczyli, że nie znali wcześniej tego utworu.
Należy przy okazji wspomnieć, że omawiany wyżej motyw nie pojawia się wyłącznie w "Come as You Are", "Eighties" i "Life Goes On". Usłyszymy go również w "22 Faces" od Garden Of Delight, wydanego w 1984 roku. Fani doszukują się też podobieństwa w piosence "Hollow Hills" wydanej przez Bauhaus (1981).
Inspiracje w piosence Cobaina nie kończą się jednak na dźwiękach gitary. - Jeśli poskrobać głębiej, to melodia zwrotki Nirvany ma swój pierwowzór w piosence nowozelandzkiej grupy Split Enz, "Things". Przypadek? W końcu urok popkultury polega w dużej mierze na jej ciągłym i twórczym recyklingu - komentuje Kuba Ambrożewski.
Kamil Kucharski