Nowe spojrzenie na legendę Kantora. Trójka zaprasza do Cricoteki

Ośrodek Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora Cricoteka otwiera nową wystawę: „Kantor. Terapia widzeń”. Oprócz dzieł i unikalnych archiwaliów związanych z twórczością Tadeusza Kantora znajdą się na niej prace międzynarodowej grupy artystek i artystów: Alexandry Bachzetsis, Anety Grzeszykowskiej, Marysi Lewandowskiej, Nikity Kadana, Goshki Macugi, Christopha Schlingensiefa, Gisèle Vienne. Otwarcie wystawy 16 lipca.

Nowe spojrzenie na legendę Kantora. Trójka zaprasza do Cricoteki

Teatr Cricot 2. Próba spektaklu Tadeusza Kantora pt. Umarła klasa. Kraków 1978

Foto: Maciej Sochor/CAF/PAP

„Kantor. Terapia widzeń” nie jest kolejną wystawą ukazującą historię dokonań krakowskiego twórcy. Została pomyślana nie tyle jako próba reinterpretacji jego dorobku, ile – jako skonstruowany z dzieł Kantora i współczesnych interwencji artystycznych szczególnego rodzaju „instrument optyczny”.

Galeria zmieniona w "instrument optyczny"

Instrument ten ma nam pozwolić zobaczyć świat i samych siebie w inny niż zazwyczaj sposób, umożliwić wgląd w rejony realności, o których nie pamiętamy, bądź niekoniecznie chcemy pamiętać. 

Wojna, zarówno ta sprzed 80 lat, jak i ta, która teraz toczy się za naszą wschodnią granicą; przeszłość, która ciąży, i przeszłość, która staje się młotem na ideowych wrogów; dehumanizacja, a zarazem niebezpieczeństwa płynące z uczynienia człowieka miarą wszechrzeczy; tożsamość będąca tarczą ochronną albo niechcianym balastem… Instrument optyczny, w który zamieniona zostaje galeria Cricoteki, wyostrza nasze spojrzenie na rzeczywistość, zwłaszcza na to, co z ulgą omija się wzrokiem.


Kolekcja kalejdoskopowych obrazów

Wystawę tworzy sześć kalejdoskopowych obrazów: „Ja to ktoś inny”, „Ta niesamowita codzienność”, „Ludzkie rzeczy”, „W cieniu katastrofy”, „Jedyną rewolucyjną siłą jest sztuka” oraz „(Nie)pamięć”. Każdy z nich odwołuje się do wątków obecnych w twórczości Kantora, równocześnie starając się współbrzmieć z doświadczeniami dzisiejszego widza. Ich kompozycją nie rządzi ani chronologia, ani podobieństwa gatunkowe czy formalne.

Malarstwo, rysunki, obiekty sceniczne, zdjęcia ze spektakli i happeningów, filmy i archiwalia niczym w kalejdoskopie układają się w tymczasowe konstelacje, a ich jedynym celem jest wyrwać widzów ze stanu odrętwienia.

Trójka jest patronem medialnym wydarzenia.