"Nie dla psa kiełbasa" - głosuj na nowych polityków!
2011-04-20, 10:04 | aktualizacja 2011-04-20, 10:04
- Jeżeli udowodnimy politykom, że potrafimy głosować i szukać partii spoza Sejmu to będą musieli się bardziej starać – mówi organizator akcji "Nie dla psa kiełbasa".
Posłuchaj
Twórca inicjatywy "Nie dla psa kiełbasa", który ze względu na wykonywaną pracę chce pozostać anonimowy, czuje się sterroryzowany i oszukany przez obecnie rządzących polityków. Uważa, że na partie polityczne kampanie wyborcze wydają państwowe pieniądze, źle sprawują swoje funkcje, a co więcej jego zdanie, jako obywatela, nie ma dla nich najmniejszego znaczenia. Najwyższy więc czas, by to zmienić.
- Chodzi o to, żeby do Sejmu dostały się nowe partie. Udowodnimy społeczeństwu, że można i warto zakładać ugrupowania, które będą wartościowe, nowoczesne i zupełnie nie związane z tym, co w tej chwili dzieje się w polityce – tłumaczy.
Gość audycji mówi, że nawet jeśli poza Sejmem nie odnajdujemy sił politycznych spełniającej nasze oczekiwania w stu procentach, warto dać im szansę. Organizatorzy liczą, że dzięki ich inicjatywie próg wyborczy przekroczą co najmniej dwie nowe formacje.
Akcja "Nie dla psa kiełbasa" cieszy się sporą popularnością. - W ciągu ostatnich 30 dni naszą stronę internetową odwiedziło 41 tysięcy osób, uzyskaliśmy blisko 11 tysięcy podpisów, dopiero wszystko się rozkręca.
Jednym z beneficjentów akcji może zostać Janusz Korwin-Mikke, reprezentujący UPR Wolność i Praworządność. Działacz od wielu lat domaga się zmian na polskiej scenie politycznej. Uważa, że "banda czworga", czyli cztery najważniejsze ugrupowania: PO, PiS, SLD i PSL utworzyły reżim, który należy obalić. - Ludzie sądzą, że tutaj chodzi o zmianę rządu, a chodzi o zmianę ustroju. Państwo jest złe. Panuje korupcja i złodziejstwo, bo jest to wpisane w ustrój – przekonuje polityk.
Gość Trójki liczy na co najmniej 10-procentowe poparcie dla jego ugrupowania w najbliższych wyborach będące konsekwencją rozczarowania obywateli. Według Janusza Korwina-Mikkego należy zlikwidować ingerencję państwa w gospodarkę. Partii podobno nie zależy na posadach, bo skorumpowałoby to jej członków. UPR Wolność i Praworządność chce po prostu "zmienić ustrój na normalny".
Zbigniew Girzyński z PiS przyznaje, że nie czuje zagrożenia ze strony pozasejmowych ugrupowań. Cieszą go natomiast takie akcje jak "Nie dla psa kiełbasa", bo mogą zwiększyć aktywność wyborców i przez to pozytywnie wpłynąć na frekwencję.
Tego samego zdania jest Tadeusz Iwiński z SLD, który uważa, że ta inicjatywa ma znikome szanse na realizację. - Pięcioprocentowy próg w skali kraju jest bardzo trudny do przekroczenia – tłumaczy. Zauważa jednak, że udało się to w Czechach, gdzie zupełnie niespodziewanie dwie naprędce utworzone partie weszły do Sejmu.
Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
Audycji "Za, a nawet przeciw" można słuchać od poniedziałku do czwartku tuż po godz. 12.00.
(dmc)