Certyfikat bezpieczeństwa dla Nawrockiego. Wiceszef MON: były naciski polityczne
Karol Nawrocki mimo negatywnej rekomendacji funkcjonariuszy ABW, którzy zbadali sprawę gdańskiej kawalerki, dostał w 2021 roku dostęp do informacji niejawnych. - W tym przypadku był po prostu nacisk polityczny. Nawrocki jest produktem PiS-u - powiedział w radiowej Trójce Cezary Tomczyk, wiceminister obrony narodowej.
Poświadczenie bezpieczeństwa dla Nawrockiego. Negatywna rekomendacja ABW
Rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński poinformował, że w 2021 roku szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Krzysztof Wacławek wydał poświadczenie bezpieczeństwa ówczesnemu kandydatowi na prezesa IPN Karolowi Nawrockiemu. Stało się to mimo negatywnej rekomendacji funkcjonariuszy ABW, którzy badali sprawę gdańskiej kawalerki.
- Gościem Renaty Grochal w audycji radiowej Trójki "Bez Uników" w środę (28.05, godz. 8:13) był wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk.
- Wobec tak wielu pytań, które dotyczyły poświadczenia dla Karola Nawrockiego, to bardzo dobrze, że ta informacja została przekazana. Bo ona mówi, że agenci ABW zdawali sobie sprawę z wielu niejasnych okoliczności funkcjonowania Karola Nawrockiego w Gdańsku i w związku z tym wydali negatywną rekomendację. Na poziomie politycznym w Warszawie zdecydowano, że jednak dostanie on to poświadczenie, czyli dostęp do informacji niejawnych. Ta sprawa na pewno będzie wymagała większego wglądu i jest bardzo poważna - powiedział Cezary Tomczyk.
Tymczasem politycy Prawa i Sprawiedliwości przypominają, że Karol Nawrocki poświadczenie otrzymał również za rządów PO w 2014 roku, kiedy był pracownikiem oddziału IPN w Gdańsku.
- Pamiętajmy, że poświadczenia różnią się od siebie. Prawdopodobnie - ja tego nie wiem, ale tak zakładam - kiedy jesteśmy szeregowym pracownikiem IPN-u, dostęp jest ograniczony. On jest na przykład do informacji poufnych albo tajnych. Kiedy ktoś zostaje szefem instytucji czy ministrem lub wiceministrem, musi przejść szczegółowe, pogłębione sprawdzenie do kategorii ściśle tajne. To sprawdzenie zakłada wywiad środowiskowy oraz przegląd spraw finansowych na wiele lat wstecz. Też przechodziłem taką procedurę - powiedział gość radiowej Trójki.
- Natomiast w takich przypadkach, kiedy rekomendacja funkcjonariuszy jest negatywna, niezmiernie rzadko albo właściwie nigdy nie zdarza się, żeby na poziomie politycznym czy szefa służby ktoś jednak zdecydował inaczej. W tym przypadku, moim zdaniem, po prostu był nacisk polityczny. Karol Nawrocki jest produktem PiS-u. Został przez PiS mianowany na różne stanowiska, de facto jest z PiS-u. Uznano, że jeśli ma rekomendację PiS-u na stanowisko szefa IPN-u, to sprawa musi być załatwiona, i ona została załatwiona na poziomie Warszawy - dodał polityk.
Tomczyk: Nawrocki nie jest osobą krystaliczną
Jego zdaniem "informacje, które docierały do nas wczoraj, a które dotyczą sprowadzania prostytutek do hotelu, to informacje druzgocące". - To pokazuje, co jest jeszcze przed nami, ile jest jeszcze tajemnic w życiorysie Karola Nawrockiego, który nie jest osobą krystaliczną. A co, jeśli się okaże, że na Karola Nawrockiego są haki jego przyjaciół gangsterów? Co, jeśli okaże się, że wizyta w Rosji Nawrockiego, już po napaści tego kraju na Krym, była czymś innym niż tylko wizytą towarzyską? To są pytania, które każdy obywatel powinien sobie stawiać - powiedział Cezary Tomczyk.
Według niego wybór między Rafałem Trzaskowskim a Karolem Nawrockim to "wybór między normalnym rządzeniem a wojną domową w Polsce". - Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Nawrocki idzie po kilka rzeczy. Po pierwsze idzie po ułaskawienia. Widzimy to codziennie, widzimy jego grono przyjaciół. Po drugie idzie po immunitet dla siebie. Również nie mam co do tego wątpliwości. I po trzecie: idzie na totalną wojnę z rządem. Wiemy, że wybory parlamentarne odbędą się za dwa i pół roku, i możemy sobie wyobrazić, jak ten czas wyglądałby pod ewentualnymi rządami Karola Nawrockiego - podkreślił wiceszef MON.
Źródło: Trójka/bartos/k