Silesius po raz dziesiąty. Zaglądamy na Międzynarodowy Festiwal Poezji

Tradycyjnie już, bo po raz dziesiąty, Wrocławski Dom Literatury zaprasza do swojego miasta na Międzynarodowy Festiwal Poezji Silesius. Jubileuszowa edycja imprezy, pod hasłem "Gdzie są rymy?", wystartowała 13 maja. Jak z kolei zaznaczyła w audycji "Tu Myśliwiecka 3/5/7" Katarzyna Janusik, szefowa działu programowego festiwalu, wydarzenie, nad którym patronat objęła Trójka, powinno zainteresować również osoby, które na co dzień nie zmagają się z poezją.

Silesius po raz dziesiąty. Zaglądamy na Międzynarodowy Festiwal Poezji

10. Międzynarodowy Festiwal Poezji Silesius odbywa się w dniach 13-18 maja

Foto: mat. promocyjne

10. edycja Międzynarodowego Festiwalu Poezji Silesius potrwa do 18 maja. W programie wydarzenia organizatorzy przewidzieli między innymi czytania wierszy, premiery książkowe, debaty oraz warsztaty i wydarzenia, w ramach których muzyka łączy się bądź towarzyszy utworom lirycznym.

Nazwa festiwalu pochodzi od Angelusa Silesiusa - poety silnie związanego z Wrocławiem. - Bardzo zwracał uwagę na to, żeby wiele kultur mieścić w jedno. Wrocław, zainspirowany tą postacią, jego twórczością, w latach dwutysięcznych powołał dwie nagrody. Najpierw to była nagroda Angelus, przyznawaną za twórczość prozatorską; chwilę później Wrocławska Nagroda Poetycka Silesius za polską twórczość poetycką. W 2016 roku nagrodzie zaczął towarzyszyć festiwal, który od tego czasu bardzo urósł i stał się stałym elementem wrocławskiej oraz polskiej sceny poetyckiej - tłumaczy Katarzyna Janusik w rozmowie z Michałem Nogasiem.

Silesius przypomina: poezja nie musi być trudna

Główną ideą przyświecającą organizatorom festiwalu było stworzenie przestrzeni do świętowania z laureatami, a zarazem okazji do rozmowy o poezji i docierania z nią do nowych odbiorców. Dlatego oprócz prezentacji nominowanych i nagrodzonych, uczestnicy wydarzenia rozmawiają także o współczesnej prozie i tematach z nią związanych.

- Rozmawiamy o tym, czym poezja jest i może być. W tym roku będziemy więcej mówić więcej o krytyce, tym, jak poezja jest postrzegana i jakie są jej granice. Ale festiwal daje nam też przestrzeń do tego, by wyjść do osób, które niekoniecznie samą nagrodą czy klasycznymi spotkaniami z poezją byłyby zainteresowane - wyjaśnia szefowa działu programowego festiwalu Silesius. - Działamy w przestrzeni miejskiej; organizujemy turnieje i konkursy oraz warsztaty. Chodzimy do szkół z lekcjami poetyckimi; każdego roku staramy się wymyślać coś nowego, by przyciągać więcej osób do poezji i trochę odczarować to myślenie, że poezja jest i musi być trudna - zaznacza gościni Trójki.

Dziesięć lat przyciągania do poezji

Jubileusz to czas podsumowań. Przy takich rocznicach chętnie przypomina się o tym, z czego jest się szczególnie dumnym. W przypadku organizatorów festiwalu Silesius to między innymi zagoszczenie na dobre w szkołach z lekcjami poezji. - Dużo pracujemy z młodymi ludźmi. Do tego stopnia, że kiedy na początku pojawiały się te akcje, zatrudnialiśmy ogólnopolskiego eksperta od wprowadzania młodej poezji w szkołach. Teraz poetki i poeci czasami chodzą do szkół sami, by opowiadać o swojej pracy i namawiać do własnych prób poetyckich - opowiada Katarzyna Janusik.

- Udaje nam się też pokazać poezję z różnych zakątków świata - dodaje rozmówczyni Michała Nogasia. - Od kilku lat, z oczywistych powodów, stałym elementem jest poezja ukraińska. Robiliśmy czytania, rozmawialiśmy o przekładach. (...) Cały czas nam zależy, by pokazywać naszych wschodnich sąsiadów przez pryzmat ich kultury i zwłaszcza poezji, która w wyrazisty sposób odbija to, co dzieje się w Ukrainie. W tym roku będzie też poezja białoruska i jeszcze inna sytuacja: poetki i poeci, którzy są zmuszeni do tworzenia na emigracji - zapowiada.

Kamil Kucharski/k