Młodzi kontra gwara. Czy języki regionalne pozostają żywe?

Na terenie naszego kraju jako językiem urzędowym posługujemy się polszczyzną. Ale przecież mamy masę dialektów czy też gwar. Te jednak, przed czym przestrzegają regionaliści i folkloryści, coraz trudniej usłyszeć. Lokalna mowa jednak nie musi być jednak skazana na wymarcie. W jej utrwalaniu istotna będzie rola młodszych pokoleń, o czym w porannym "Zapraszamy do Trójki" opowiedział Paweł Turski.

Młodzi kontra gwara. Czy języki regionalne pozostają żywe?

Język polski to liczne gwary, a chyba najbardziej znaną jest ta góralska ze Skalnego Podhala.

Foto: welcomia/shutterstock.com

W Polsce funkcjonuje obecnie pięć dialektów: wielkopolski, małopolski, mazowiecki, śląski i kaszubski. Ostatni z tej grupy jest też uznawany za język regionalny. Wyróżniamy także dialekty będące mieszaniną gwar przeniesionych z Kresów i z innych części kraju na ziemie odzyskane.

Jak obecnie mają się gwary? Zofia Dragan, szefowa Stowarzyszenia Bukówczan MANU, twierdzi, że wciąż można spotkać młodych mówiących "po bukówiecku". Podobnego zdania jest muzyk i nauczyciel muzyki góralskiej oraz architekt, Krzysztof Trebunia-Tutka. - W samym mieście i Nowym Targu jest trochę gorzej z gwarą, ale ludzie mają wobec naszego regionalnego języka bardzo pozytywne uczucia. Niektórzy chcieliby mówić gwarą, ale nie jest tak łatwo się tego nauczyć, jeśli nie wyniosło się tego z domu - zaznacza artysta w rozmowie z Pawłem Turskim.

Historyczne niszczenie gwary

O ile wciąż możemy spotkać się z gwarą, niekoniecznie jej zachowanie w społeczeństwie jest pewne. Zwłaszcza w dobie coraz powszechniejszych zapożyczeń z języka angielskiego. - Jeśli czasem już nie mówimy w języku polskim, tylko używamy zamienników angielskich, to cóż tu mówić o gwarach - pyta w materiale Pawła Turskiego Magdalena Trzaska z Narodowego Instytutu Kultury i Dziedzictwa Wsi.

Nie należy jednak winy zrzucać w pełni na język angielski. Zofia Dragan przypomina w "Zapraszamy do Trójki", że już w okresie wojennym zaczęło się tępienie gwar. - Po zaborach było dążenie do tego, by język był jeden, narodowy. Pamiętam, że jak uczyłam w szkole, było mówione: "dzieci mówią gwarą i mają słabszy wynik z języka polskiego". To nie była kwestia gwary, a języka potocznego. Ludzie nie odróżniają, czym jest gwara, a czym język potoczny - ocenia regionalistka.

Jak zachować gwarę? To zadanie dla rodziców i opiekunów

Jednym ze sposobów na uczenie młodych gwary, a jednocześnie upowszechnienie i zachowanie dialektów, jest ich nauka w szkole. Zofia Dragan podpowiada, by wprowadzić odpowiednie do szkół. - Zostawmy język polski, ale zróbmy na przykład godzinę nauki gwary, spotkań z folklorem - radzi.

Krzysztof Trebunia-Tutka podkreśla natomiast, że dzieci trzeba zapoznawać z gwarą od najmłodszych lat. - Trzeba po prostu tłumaczyć, że to ogromne bogactwo. Dbać o to, by na przykład pisać SMS-y albo maile gwarą góralską, co nie jest łatwe - zachęca rozmówca Pawła Turskiego w "Zapraszamy do Trójki".

Kamil Kucharski/kor