Psie odchody, ludzki problem
– Posiadanie psa wiąże się z odpowiedzialnością. Edukujemy, że sprzątanie odchodów jest jednym z obowiązków związanych z posiadaniem psa – przypomina Anna Drewa z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals.
Foto: Glow Images/East News
Zgodnie z prawem właściciel psa, który pozostawia odchody pupila w publicznym miejscu popełnia wykroczenie. Grozi mu za to mandat do wysokości 500 złotych.
Problem ten dotyczy wszystkich polskich miast, ale to akcja w Lubinie odbiła się szerokim echem, także w mediach. Władze gminy oszacowały ilość zwierzęcych odpadów w mieście na 36 ton rocznie.
– W czasie ferii nastąpił wzrost zachorowań na choroby odzwierzęce i to spowodowało, że wzmocniliśmy akcję, którą prowadzimy od lat. W tym roku zdecydowaliśmy się unaocznić prawdziwa skalę problemu, stąd te liczby – wyjaśnia Krzysztof Maj, rzecznik prasowy prezydenta Lubina.
W audycji "Za, a nawet przeciw" podkreślił, że Lubin uchodzi na Śląsku z jedno z czystszych miast. Ustawiono w nim około 90 pojemników na psie odchody, dostępne za darmo są rękawiczki i torebki, więc argument o konieczności dotykania odchodów wysuwany przez niektórych właścicieli jest nieuzasadniony.
- My nie robimy nagonki na właścicieli, gdyż jesteśmy miastem przyjaznym dla zwierzęt, ale chcemy edukować społeczeństwo – podkreśla rzecznik.
Monika Niżniak, rzecznik prasowy Straży Miejskiej m. st. Warszawy przyznała, że pozostawianie zwierzęcych odchodów jest problemem powszechnym. – W zeszłym roku rozdawaliśmy zestawy, pouczaliśmy, edukowaliśmy, w tym roku nasze działania są bardziej egzekucyjne, co czwarta interwencja kończy się nałożeniem mandatu - stwierdziła. Władze stolicy wychodzą z założenia, że jeżeli nie pomogły prośby, to może uderzenie po kieszeni właścicieli psów przyniesie rezultaty.
Zdaniem Janiny Szelągowskiej, dyrektora Powiatowej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej w Lubinie, w osiągnięciu lepszych efektów akcji może pomóc uświadomienie Polakom zagrożeń związanych z pozostawionymi odchodami. – To może skutkować różnymi chorobami odzwierzęcymi. Pasożyty, wirusy i bakterie wywołują groźne choroby należące do grupy zakaźnych, na które może zapaść cała rodzina - wyjaśnia.
Dr Wojciech Maruszy, internista i lekarz rodzinny dodaje, że pies, który wygląda na zdrowego także może być nosicielem chorób, dlatego ich kał trzeba badać przynajmniej raz na pół roku. – Pamiętajmy, że dzieci bawiące się w piaskownicy narażone są na wszystkie możliwe pasożyty – podkreśla.
Aby usłyszeć co na ten temat myślą nasi słuchacze, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
Audycji "Za, a nawet przeciw" można słuchać od poniedziałku do czwartku tuż po godz. 12.00.
(asz)