Koniec jednocentówek w USA? Koszt ich produkcji jest dwa razy większy niż wartość
2025-02-12, 09:02 | aktualizacja 2025-02-12, 10:02
Prezydent USA zabrał się za regulację polityki monetarnej swojego kraju i zapowiedział zakończenie produkcji jednocentówek, jako nieopłacalnej. Stany Zjednoczone nie są jedynym krajem, który podjął taką decyzję.
Jest takie powiedzenie, że coś "jest droższe od pieniędzy". I okazało się, że tak właśnie jest w przypadku najmniejszej amerykańskiej monety: produkcja jednocentówki kosztuje… ponad dwa centy. Czy w Polsce tez powinniśmy zrezygnować z jedno- i dwugroszówek?
Posłuchaj
Jednocentówka warta ponad dwa centy
Donald Trump na platformie społecznościowej zapowiedział zakończenie produkcji jednocentówek: - Zbyt długo Stany Zjednoczone produkowały monety jednocentowe, które kosztowały nas ponad dwa centy. To takie marnotrawstwo! - uzasadniał swoją decyzję.
Jednak amerykańscy sprzedawcy nie są zachwyceni. - Gdyby nie było podatków, łatwo byłoby zaokrąglać ceny do np. 5 centów. Ale skoro musimy doliczać podatek, ceny często kończą się na 6, 7 lub 8. Nie wiem, jak teraz sobie z tym poradzimy bez nich - mówi jeden z nich.
Przeczytaj także:
- WIRON zamiast WIBOR-u. Szansa na niższe raty?
- Banknoty: trzymane w portfelu niedoceniane, choć wartościowe, dzieła sztuki
- Specjalne pieniądze na czas wojny, czyli tajne banknoty E-71
Elektronika wypiera bilon
Jednak Stany Zjednoczone nie są ani jedynym, ani tym bardziej pierwszym krajem, który mierzy się z problemem zbyt drogich monet o minimalnych nominałach. W 1990 roku jedno- i dwucentówki wycofano w Nowej Zelandii, 12 lat temu nowe jednocentówki przestano wybijać w Kanadzie. Z kolei już siedem państw strefy euro wprowadziło zasadę zaokrąglania cen do najbliższych pięciu centów, a od 1 maja ta zasada zacznie obowiązywać także na Litwie.
- Zmieniliśmy sposób płacenia, czyli płacimy pieniądzem elektronicznym, więc gotówka dla państwa stała się problemem. A szczególnie gotówka, która jest bita ze stopów metalowych: z nią mamy największy problem, jeśli chodzi o produkcję i obsługę - tłumaczy ekonomista, dr Adam Karpiński z USB Merito we Wrocławiu.
Polska stoi groszem
Czy w Polsce taki ruch, wyeliminowanie jedno- i dwugroszówek, jest możliwy? Większość rodzimych sprzedawców popiera ten pomysł: - Są uciążliwe, do niczego niepotrzebne. Mam je dla klientów, bo czekają na wydanie tego grosza, domagają się - argumentuje pani Amelia, właścicielka stoiska na Grochowie.
W 2013 roku chciał taki krok zrobić ówczesny prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka. Nic jednak z tego pomysłu nie wyszło, gdyż NBP nie ma inicjatywy ustawodawczej. A obecny szef, Adam Glapiński, nic na ten temat nie wspomina. Więc grosz i dwa grosze pozostają. Przynajmniej na jakiś czas.
***
Tytuł audycji: Zapraszamy do Trójki
Prowadzi: Michał Jędrkowiak
Autor materiału reporterskiego: Paweł Turski
Data emisji: 12.02.2025
Godzina emisji: 6.15
pr/kor