Paweł Sołtys: Bardzo ważny Bob Dylan i hołd dla hip hopu lat 90.

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Paweł Sołtys: Bardzo ważny Bob Dylan i hołd dla hip hopu lat 90.
Pablopavo gościem Katarzyny Borowieckiej w audycji "Tu Myśliwiecka 3/5/7"Foto: IAR Piotr Podlewski

Kilka dni temu premierę miał "Styl warszawski", najnowszy utwór zespołu Pablopavo i Ludziki. I to był znakomity pretekst, aby zaprosić do Trójkowego studia jego twórcę, czyli Pawła Sołtysa i z nim porozmawiać.

- To jest kolejny utwór, który zrobiłem nie tyle dla żartu, ale jako hołd dla lat 90., kiedy ten hip hop warszawski powstawał - zdradza muzyk w rozmowie z Katarzyną Borowiecką.


Posłuchaj

19:42
Pablopavo o "Stylu warszawskim", gitarach i Dylanie (Ty Myśliwiecka 3/5/7/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Powrót do lat 90. XX wieku

Trójkowy gość obserwował te narodziny, bo hip hop robili wtedy jego rówieśnicy, ci, którzy są znani do dziś, jak TeDeeF, obecnie Tede. Ale również ci, którzy całkowicie zniknęli, jak CUB czy wymieniany w "Stylu warszawskim" Pikuś Dog.

- Bardzo zresztą mi się podobało, że ktoś się nazwał Pikuś Dog: to jest nawiązanie oczywiście do Snoop Doggy Doga. To był taki czas, że Bogna Świątkowska miała audycje w pewnym radiu, a ludzie przysyłali utwory nagrywane na kasetach. Dzisiaj to jest wielki przemysł, hop hop jest najpopularniejszą muzyką w Polsce: wtedy nie chodziło o pieniądze, chodziło o zabawę, o wyrażenie siebie… I ten utwór do tego nawiązuje - mówi Pablopavo. - Ku mojemu zdziwieniu, w ostatnich dniach dużo osób do mnie pisało, szczególnie moich rówieśników, że to było jak powrót do tamtego czasu. Ale ja myślę, że można tego utworu słuchać również mając lat 18 i 60 - dodaje z uśmiechem.

- Na pewno będzie jeszcze jeden singiel, w okresie mniej więcej dwóch miesięcy. A po singlach zazwyczaj coś tam się wydarza - zapowiada powściągliwie.


Gitara, bliska towarzyszka

Kolejnym pretekstem do spotkania był film "Kompletnie nieznany" opowiadający o początkach kariery Boba Dylana. W posiadaniu Trójki jest niezwykła gitara marki Epiphone, jeden z 50. specjalnie wyprodukowanych na świecie egzemplarzy, związany z tym filmem.

Gitara jako instrument jest niezwykle ważna dla Pawła Sołtysa. - Jestem bardzo umiarkowanym gitarzystą w sensie technicznym. Natomiast ona jest moją współkompozytorką, tzn. siadam w domu z gitarą, wymyślam akordy, albo mam jakieś słowa, i próbuję do tego coś zrobić. Więc to jest taka bliska towarzyszka - wyznaje. - Był  okres w mojej młodości, kiedy bardzo intensywnie ćwiczyłem, bo chciałem być gitarzystą. Ale w pewnym momencie się zorientowałem, że takim, jak chcę, to niestety nie będę, więc trochę odpuściłem. Występuję z gitarą na koncertach, ale to jest, jak się kiedyś mówiło, gitara rytmiczna - tłumaczy.

Przeczytaj także


Wszystkie wymarzone gitary

Ale Pablopavo jest zafascynowany gitarą także jako przedmiotem: - Gitara to jest piękna rzecz zrobiona przez człowieka. W ogóle lutnicze rzeczy mnie poruszają swoim pięknem. I prawdę mówiąc żona mnie pilnuje, żebym już nie kupował tych gitar więcej, bo właściwie prawie wszystkie, które chciałem, to sobie kupiłem - przyznaje. - Ale oczywiście jeszcze mam jakieś tam marzenie, więc może coś się jeszcze wydarzy… - dodaje tajemniczo.

Coraz ważniejszy Bob Dylan

Twórca "Stylu warszawskiego" w rozmowie z Katarzyna Borowiecką wspomina, że jako nastolatek był fanem muzyki z lat 60. XX wieku, a najważniejsi byli The Doors, Rolling Stones. Przy okazji pojawiło się również nazwisko Boba Dylana, chociaż nie znał jego płyt. Pierwszą była wydana w 1992 roku "Good as I Been to You". - Ku mojemu zdziwieniu to była płyta, na której Dylan wrócił do czasów młodości: występuje sam, z gitarą, czasami gra na harmonijce. W dodatku pieśni, które wykonuje, to są klasyczne pieśni folkowe, jak wykonywał je Peter Seeger czy Woody Guthrie, wielcy nauczyciele Dylana. A jak się prześledzi ich drogę, to niektóre mają swoje korzenie w XV-wiecznej Szkocji - opowiada. - Dzisiaj, człowiek by to włączył na Spotify, posłuchał chwilę i powiedział "Nie, nie podoba mi się". A wtedy powiedziałem "Niemożliwe, żeby mi się nie podobał: to jest ten wielki Dylan o którym czytałem, wydałem pieniądze na kasetę…" Więc słuchałem jej tak długo, aż mi się to spodobało i do dzisiaj jest to jedna z moich ulubionych płyt Dylana - wyznaje ze śmiechem.

- Ona jest paradoksalnie bardzo osobista, bo to powrót Dylana do grania akustycznego. I przez to, że nie on napisał te piosenki, pokazuje, skąd się wziął (…) Dla mnie Dylan jest piekielnie ważną postacią i muszę przyznać, że im jestem starszy, tym z każdym rokiem troszeczkę ważniejszą - zdradza.


***

Tytuł audycji: Tu Myśliwiecka 3/5/7
Prowadzi: Katarzyna Borowiecka
Gość: Paweł Sołtys (gitarzysta, autor tekstów i książek)
Data emisji: 30.01.2025
Godzina emisji: 13.38 

pr

Polecane