Sędzia Tuleya złożył wniosek przeciwko Ziobrze. "Musi ponieść jakieś konsekwencje"

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail

- Nie widzę nic złego w tym, żeby w miarę swoich możliwości, jako obywatel, trochę państwu pomóc. Wszyscy mamy prawo dochodzić swoich praw przed sądem. Pięknym obrazkiem byłoby, żeby ze względu na liczbę tych osób, proces odbywał się w specjalnej sali sądu przy ul. Kocjana w Warszawie, gdzie z reguły sądzi się grupy przestępcze - mówił w radiowej Trójce Igor Tuleya z Sądu Okręgowego w Warszawie.

Trójka sędziów, Igor Tuleya z Sądu Okręgowego w Warszawie, Paweł Juszczyszyn z Sądu Rejonowego w Olsztynie i Ewa Gregajtys z Sądu Apelacyjnego w Warszawie, złożyła pozwy wobec byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Wszyscy chcą przeprosin za represje i zadośćuczynienie - w sumie na kwotę 2,2 miliona złotych - za krzywdy, jakich doznali ze strony władzy PiS.

Posłuchaj

28:43
Igor Tuleya gościem Renaty Grochal (Bez Uników)
+
Dodaj do playlisty
+

Gość radiowej Trójki wyjaśnił, że pozew przeciwko Ziobrze uzupełnia poprzedni, który został złożony w czerwcu zeszłego roku i dotyczy 12 osób. - Pozwałem wtedy moich byłych wiceprezesów i rzeczników dyscyplinarnych, którzy prowadzili postępowania dyscyplinarne przeciwko mnie. W tej grupie są też tzw. sędziowie byłej Izby Dyscyplinarnej. Te osoby naruszały prawo, szykanowały mnie, mobbingowały, wszczynały bezpodstawnie postępowanie. Minister Ziobro, co widać po jego ostatniej aktywności, jest chyba w dobrym zdrowiu. Z moim pełnomocnikiem uznaliśmy, że trzeba uzupełnić listę pozwanych. Tak naprawdę były minister jest główną osobą, która ponosi za to odpowiedzialność - powiedział Igor Tuleya.

Zbigniew Ziobro kierował tymi osobami. Był ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym. Ponosi odpowiedzialność za swoich podwładnych. Za prezesów sądów, którzy postępowali niezgodnie z prawem, za rzeczników dyscyplinarnych i prokuratorów, którzy bezpodstawnie prowadzili przeciwko mnie postępowanie karne. Ono zresztą ciągle trwa. Zbigniew Ziobro musi ponieść jakieś konsekwencje - dodał. 

"Pomóc państwu"  

Sędzia Tuleya przyznał, że wymiar sprawiedliwości działa wolno. - Nie widzę nic złego w tym, żeby w miarę swoich możliwości, jako obywatel, trochę państwu pomóc. Wszyscy mamy prawo dochodzić swoich praw przed sądem. Stąd ruch, żeby na drodze cywilnej spróbować rozliczyć te osoby. Pięknym obrazkiem byłoby, żeby ze względu na liczbę tych osób, proces odbywał się w specjalnej sali sądu przy ul. Kocjana w Warszawie, gdzie z reguły sądzi się grupy przestępcze - tłumaczył.  

Przypomniał też, że Zbigniew Ziobro był najdłużej urzędującym ministrem sprawiedliwości w Polsce. - Groził i usiłował straszyć. Chyba nikt się tym nie przejmował, przez osiem lat przyzwyczailiśmy się do tego. Na szczęście partia, którą reprezentuje były minister Ziobro, nie spowodowała efektu mrożącego w środowisku sędziowskim. Udało się obronić niezależność sądów. Nie boimy się. Wierzę, że inni sędziwie też nie - podsumował Tuleya. 

Na sądową drogę zdecydował się też sędzia Waldemar Żurek z Sądu Okręgowego w Krakowie. W listopadzie 2024 roku pozwał on osoby, którym Prokuratura Krajowa chce postawić zarzuty za udział w aferze hejterskiej.

***

Audycja: Bez uników
Prowadząca: Renata Grochal
Gość: Igor Tuleya 
Data emisji: 2.01.2024
Godzina emisji: 8.13

Polecane