"Chopin, Chopin!": film, który jest kręcony przy świetle świeczek
2024-11-26, 12:11 | aktualizacja 2024-11-26, 12:11
Inspirujemy się malarstwem, literaturą. Trzeba tylko uważać, by świat oświetlony świeczkami nie wyglądał jak spa – mówi Michał Sobociński, autor zdjęci do filmu "Chopin, Chopin!" Michała Kwiecińskiego
Powstaje nowa fabuła poświęcona najwybitniejszemu polskiemu kompozytorowi, Fryderykowi Chopinowi. Jej twórcy jednym głosem mówią, że nie chcą, aby to była kolejna pomnikowa biografia.
Posłuchaj
Kamera blisko bohatera
Główną rolę gra Eryk Kulm. Jego bohater to geniusz, który wie, że jest śmiertelnie chory, ale mimo to nie zwalnia tempa, chce z życia czerpać jak najwięcej.
- Wszystkie nasze środki są skierowane na to, aby być blisko bohatera, być blisko człowieka, geniusza. Kreujemy to bardzo długimi ujęciami, mastershotami. Jest niesamowite, że Eryk naprawdę nauczył się grać utwory chopinowskie i nagrywamy je jeden do jednego na żywo w trakcie zdjęć - mówi autor zdjęć, Michał Sobociński. - Nam to umożliwia operowanie szerokimi obiektywami w długich ujęciach. Nie musimy wymieniać jego dłoni czy podkładać dźwięku - wskazuje.
Wydobyć Chopina z mroku
Akcja filmu obejmuje ostatnie 15 lat życia kompozytora. To czas, kiedy nie było jeszcze elektryczności, co stawia dodatkowe wyzwania przed operatorem.
- To jest duże wyzwanie, ale daje też dużą swobodę, dlatego, że okres o którym opowiadamy jest okresem sprzed fotografii i filmów dokumentalnych, więc tak naprawdę inspirowaliśmy się malarstwem, literaturą… Jest zawsze ryzyko, że ten świat w tych świeczkach może, żartobliwie mówiąc, wyglądać jak spa - tłumaczy operator. - Nie chcieliśmy, aby to był świat skąpany w świeczkach, więc z natury jest on trochę mroczniejszy. I poprzez piękne światło próbujemy wydobyć Chopina z tego otaczającego mroku - zdradza.
Przeczytaj także
- "Chopin, Chopin!" - inna twarz genialnego kompozytora w polskiej superprodukcji
- "Grzyby", czyli co się zdarzyło w tym lesie?
- "Cisza nocna", czyli horror w domu seniora
Prawda w długich ujęciach
Rozmówca Ryszarda Jaźwińskiego ma świadomość, że posągowa biografia dzisiaj nikogo nie przekona, nie przyciągnie do kina. Wie, ze widz szuka prawdy.
- Dzięki YouTubowi ludzie przyzwyczaili się do tego, że jeśli coś jest nakręcone z telefonu, w jednym ujęciu, to to jest prawdziwe. Świat tych karkołomnych kaskaderskich sytuacji, gdzie mamy 50 cięć montażowych – ludzie już wiedzą, że to są dublerzy, tricki filmowe. I można powiedzieć, że te dłuższe ujęcia pozwoliły na zbudowanie większej prawdy u widza, który odbiera to naturalnie - opowiada. - A my staramy się opowiadać historię człowieka, bardziej dramat psychologiczny niż biografię, a jednocześnie, żeby to było w jakiś sposób prawdziwe. Prawdziwe nie w sposób dokumentalny, ale wykreowany. I albo ludzie to kupią albo nie - stwierdza.
***
Tytuł audycji: Fajny film
Autor: Ryszard Jaźwiński
Data emisji: 26.11.2024
Godzina emisji: 10.45
pr