Reklama

reklama

O sztuce dookoła nas i tym, jak ją odbieramy

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
O sztuce dookoła nas i tym, jak ją odbieramy
Osoby korzystające z kultury deklarują lepsze samopoczucieFoto: Shutterstock/Salvador Maniquiz

Pobudzenie umysłu i rozumu tak w skrócie można opisać uczucia, które pojawiają się w kontakcie ze sztuką. Dzięki niej możemy odkrywać siebie, wyrażać emocje i mieć radość z piękna. Nie zawsze jednak takie uczucia się pojawiają w odbiorcy. W jaki sposób czerpać radość z obcowania ze sztuką, nawet jeżeli nic o niej nie wiemy?

O tym, jak odbierać sztukę, w "Klubie Trójki" rozmawiały historyczki sztuki Justyna Stasiek-Harabin (blog Minerva) oraz Sonia Kisza (autorka książki "Histeria sztuki: niemy krzyk obrazów").


Posłuchaj

49:21
O sztuce dookoła nas i sposobie jej odbioru (Klub Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

Sztuka budzi kontrowersje? "Każdy ma prawo się wypowiadać"

Częścią obcowania ze sztuką jest dyskusja o niej. W przypadku dzieł z nurtu sztuki współczesnej łatwo jednak natknąć się na komentarze, że jest bez sensu, że pięcioletnie dziecko zrobiłoby coś lepszego, niż artysta. Czy to jednak przejaw braku znajomości sztuki? I czy brak wiedzy powinien wykluczać z rozmowy o tym, co uważamy o danym dziele?

- Każdy ma prawo się wypowiadać; żyjemy w takim świecie, a internet sprawił, że te wypowiedzi żyją dłużej i są jeszcze bardziej widoczne. Dyskusje są ważne, ale problem ze sztuką współczesną jest zauważalny - ocenia Sonia Kisza. - Właściwie ta najnowsza sztuka jest pominięta w szkole. Myślę, że ona jest po prostu głęboko niezrozumiana i trzeba się tym zająć - dodaje.

- Sztuka współczesna jest obecnie trudna do zdefiniowania - zwraca uwagę Justyna Stasiek-Harabin. - To też bardzo duży problem. Oczywiście ta definicja się zmienia i zmieniała na przestrzeni wieków. Obecnie mamy jednak sytuację, w której w jednym momencie mamy przynajmniej trzy różne definicje. (...) Zastanawiamy się, że tak naprawdę kto i co sprawia, że coś jest dziełem sztuki. Mieliśmy taką sytuację na przykład przy otwarciu nowego gmachu Muzeum Sztuki Nowoczesnej - wyjaśnia gościni "Klubu Trójki".

Czytaj także

Zostać ze sztuką na dłużej

A może problemem w odbiorze sztuki jest to, że odwiedzający muzeum głównie "przebiegają" po wystawach, a jedynym, co z nimi zostaje, są zdjęcia w telefonie? Frekwencja w instytucjach rośnie, jednak niekoniecznie najważniejsze przy wizycie staje się obcowanie z dziełem.

- Późny kapitalizm ma to do siebie, że przeżera wszystko. Muzea też, nie oszukujmy się, stały się nie instytucjami, tylko często po prostu firmami, które muszą na siebie zarabiać. To wspaniale, że frekwencja rośnie, ale to większa odpowiedzialność dla muzeów. Tutaj nie powinno przerzucać się odpowiedzialności na konsumenta tylko instytucję. To ona ma pokazać coś dobrego i edukować - ocenia Sonia Kisza.

Jak jednak mówić o sztuce i wyjaśniać ją? - Myślę, że kluczowe jest pokazanie perspektywy "ja". Nie mówić "proszę państwa, teraz zachwycimy się tym". Fajnie jest mówić o swoich doświadczeniach. To osobiste, a dzięki temu żywe i prawdziwe; dotyczy czegoś, co się nam podoba. To też takie uchylanie drzwi - wyjaśnia Justyna Stasiek-Harabin

***

Tytuł audycji: Klub Trójki
Prowadzi: 
Anna Kowalczyk
Gościnie: Justyna Stasiek-Harabin (blog Minerva), Sonia Kisza (autorka książki "Histeria sztuki: niemy krzyk obrazów")
Data emisji:
 
20.11.2024
Godzina emisji: 20.07 

qch

Polecane