Kolejny wrak na dnie Bałtyku odzyskał swoje imię. Wiele innych stanowi poważne zagrożenie
2024-11-12, 14:11 | aktualizacja 2024-11-12, 16:11
Nurkowie zidentyfikowali niedaleko Helu wrak niemieckiego lodołamacza parowego "Königsberg" zatopionego przez radzieckie lotnictwo. Statek brał udział w ewakuacji ludności cywilnej pod koniec II wojny światowej.
Dno Bałtyku jest usłane wrakami zatopionych statków: tylko na polskich wodach terytorialnych jest ich ok. 450. Tych starszych, zabytkowych (jest ich ok. 120) i tych z czasów stosunkowo nieodległych. Ale właśnie te drugie mogą stanowić poważne zagrożenie - dla ludzi i dla przyrody.
Posłuchaj
Komputer pomaga w identyfikacji
Nurkowie z helskiej Fundacji "Dive Land" pierwotnie chcieli zbadać inny wrak, ale słaba widoczność sprawiła, że zdecydowali się zająć kolejnym obiektem, określanym jako "Drewniak NN" lub "Śruba". Podczas trwającego blisko 70 minut zanurzenia Bartosz Pitala obfotografowywał go dokładnie, a później zdjęcia trafiły do komputera.
- Program komputerowy stworzył model wraku na którym można było znaleźć bardzo charakterystyczne rzeczy: maszynę parową znajdującą się w wyrwie w kadłubie, dużą śrubę na rufie i charakterystyczne żurawiki na dziobie - wymienia Daniel Stankiewicz. - Nie było wątpliwości, że uszkodzenia, wygląd sylwetki, napęd - maszyna parowa, idealnie pasują do "Königsberg" - mówi.
Odzyskane imię i historia
To znalezisko i jego identyfikacja, w którym poważną rolę odegrał również Łukasz Orlicki z portalu Odkrywca, ma ogromne znaczenie dla nadzorującego prace, Narodowego Muzeum Morskiego. - Z naszej perspektywy to bardzo cenne odkrycie, gdyż kolejny niezidentyfikowany dotychczas wrak odzyskał swoje imię i historię. Teraz jesteśmy w stanie objąć go ochroną - stwierdza Anna Rembisz-Lubijewska z Sekcji ds. Ochrony Podwodnego Dziedzictwa Kulturowego.
Przeczytaj także
- Na dnie Zatoki Gdańskiej odkryto wrak niemieckiego okrętu. Może być ostatnim zatopionym w walce
- Wrak wypełniony butelkami szampana i wody mineralnej. Niezwykłe odkrycie polskich nurków w Bałtyku
- Pasjonaci historii poszukują dziennika i bandery ORP "Kraków"
Rządowe zabezpieczenia
Na polskich wodach terytorialnych zalega ok. 450 wraków, w tym 120 to zabytki. Wiele pozostałych to statki z okresu I i II wojny światowej, które stanowią poważne zagrożenie z uwagi na pozostające w nich paliwo napędowe, substancje chemiczne oraz oczywiście amunicję.
Nadzór nad tymi obiektami jest prowadzony na poziomie rządowym. - Przy Ministerstwie Infrastruktury działa międzyresortowy zespół powołany w celu monitorowania i postępowania z wrakami na których znajdują się materiały niebezpieczne: m.in. amunicja, ale również resztki olejów napędowych – tłumaczy Anna Rembisz-Lubijewska.
Powojenne problemy Bałtyku
Wojenne wraki z czasów obu wojen światowych to duży problem na Bałtyku: stanowią potencjalne poważne zagrożenie ekologiczne. Ważną rolę w ich likwidacji, ma pełnić Instytut Maszyn Przepływowych PAN w Gdańsku, który dostał unijny grant na działanie w tej kwestii. – Poruszamy problem zagrożeń na dnie Morza Bałtyckiego związanych z ropą znajdująca się we wrakach, jak i związanych z bronią chemiczną, która była zatapiana po II wojnie światowej. Nasza rola, poza byciem liderem i integratorem, polega przede wszystkim na dostarczeniu know how związanego z konstrukcją maszyn - tłumaczy dr Marcin Lackowski.
Nie można też pominąć Centrum Technologii Podwodnych niedawno otwartego przy Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Tam z kolei powstają autonomiczne pojazdy podwodne, które mogą być wykorzystane podczas prac. A tych na pewno będzie niemało: w najbliższym czasie planowane są działania dotyczące spoczywającego w pobliżu portu Gdynia statku "Stuttgart" oraz leżącego w pobliżu Helu "Frankena". Wraki mają być oczyszczone z zalegającego w nich paliwa oraz amunicji.
***
Tytuł audycji: Zapraszamy do Trójki
Prowadzi: Robert Grzędowski
Autor materiału reporterskiego: Tomasz Sosnowski
Data emisji: 12.11.2024
Godzina emisji: 7.41
pr