Katowickie neony - kolorowe wspomnienie czasów PRL

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Katowickie neony - kolorowe wspomnienie czasów PRL
Katowice, Centrum. Ulica 3 Maja. Na pierwszym planie charakterystyczny neon Domu Handlowego PDT (później Pedant), neon małpek na kamienicy nr 13, wózek, kot w butach, MHD oraz wiele, wiele innychFoto: mat. prasowe

Powstały w Ameryce, słynął z nich Nowy Jork i Las Vegas. W PRL-u stały się sposobem na rozświetlenie i unowocześnienie polskich miast. Wiszące nad sklepem spożywczym czy kawiarnią neony pełniły funkcje informacyjne i dekoracyjne.

Miłośnicy neonów od lat odwiedzają poświęcone im muzeum na warszawskiej Pradze. Dzisiaj o neonach opowie Państwu Dominik Tokarski, miejski aktywista, kolekcjoner, a ostatnio inicjator wydania książki "Światła miasta. Historia katowickich neonów".


Posłuchaj

4:57
Katowickie neony - kolorowe wspomnienie czasów PRL (Dobrze Zaprojektowane/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Polskie Las Vegas

Neony stały się charakterystycznym punktem Katowic w czasach PRL-u. - Ojcowie Katowic dokonali prawdziwej rewolucji neonowej. Patrzcie i uczcie się, ojcowie ciemnej Warszawy, ponurego Krakowa i mrocznego Poznania - głosił odważnie lektor w jednym z archiwalnych materiałów Polskiej Kroniki Filmowej.

- Neony były na pewno zaprojektowanymi elementami tkanki miejskiej. Już ten start powodował, że były jakieś i mogły zapaść w pamięć oraz dobrze się kojarzyć - opowiada kolekcjoner Dominik Tokarski. - Dzisiaj każde miasto mówi, że było najbardziej rozświetlonym miastem w Polsce. Taką frazę można usłyszeć o Bydgoszczy, Katowicach, Wrocławiu i Poznaniu. Natomiast wiadomo, że król był tylko jeden: polskie Las Vegas to były Katowice - zaznacza rozmówca Anny Dudzińskiej. Należy dodać, że z jego inicjatywy wydano również książkę "Światła miasta. Historia katowickich neonów".


Katowice, czyli polskie Las Vegas Katowice, czyli polskie Las Vegas

Ład ustalony przez neony

Kolorowe ozdoby miały oczywiście rozświetlać, reklamować i oznaczać obiekty na ulicy; ich celem było też tworzenie skojarzeń z rozświetlonymi amerykańskimi miastami. Jednocześnie natomiast wprowadzały ład przestrzenny na niezwykłą skalę. - Gospodarka planowa wiązała się z tym, że planowano jakiś sklep i pod niego planowano wszystko: asortyment, wystrój i również szyld. Ten wchodził na takie tory urzędniczo-projektanckie, że najpierw zastanawiano się nad liternictwem i nazwą. Wstępny projekt musiał przejść wszystkie szczeble w urzędzie, zdobyć akceptację wszystkich komórek. Dopiero wtedy zaakceptowany projekt szedł do realizacji - wyjaśnia Dominik Tokarski.

Najczęściej neony powstawały w agencji "Reklama". - Tam była kolejka. Trzeba było czekać na swój czas, ponieważ zapotrzebowanie było duże. Jak już się przeszło proces urzędowy i odczekało w kolejce w "Reklamie", wówczas neon był montowany na elewacji czy dachu - wyjaśnia kolekcjoner.


Katowice, Centrum, kino Rialto, widok w kierunku ulicy Wojewódzkiej i Kochanowskiego, widoczne również neony ZURIT, Radio Telewizja, Jedwabie, Bristol (już na Wojewódzkiej). Pocztówka Biura Wydawniczego „Ruch”, foto: H. Pawlak, lata 60' Katowice, Centrum, kino Rialto, widok w kierunku ulicy Wojewódzkiej i Kochanowskiego, widoczne również neony ZURIT, Radio Telewizja, Jedwabie, Bristol (już na Wojewódzkiej). Pocztówka Biura Wydawniczego „Ruch”, foto: H. Pawlak, lata 60.

Neonowe wspomnienia

Za każdym z neonów stoją historie. Jak przyznaje Dominik Tokarski, starsze osoby odwiedzające jego pracownie chętnie dzielą się swoimi wspomnieniami. - Otwiera się worek opowiadań. Ktoś mówi na przykład, jak wracał z wojska i ten neon go przywitał na hali. (...) Bardzo to uruchamia twarde dyski i dyskietki w głowach u ludzi. Fajnie jest tego słuchać - przyznaje kolekcjoner neonów. 

***

Tytuł audycji: "Dobrze Zaprojektowane"
Prowadzi: Anna Dudzińska 
Data emisji: 30.10.2024
Godzina emisji: 11.30

qch/wmkor


Polecane