Reklama

reklama

Eksperci: dzisiaj kraje postsowieckie to całkowicie odrębne światy

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Eksperci: dzisiaj kraje postsowieckie to całkowicie odrębne światy
20 października Mołdawianie wezmą udział w referendum w sprawie przystąpienia do UEFoto: Shutterstock/Lalandrew

"Postsowiet" dla większości Polaków brzmi złowrogo, bo Rosja, bo wojna, bo bieda, stepy i zacofanie. Ale obszar byłego ZSRR to 1/6 lądowej powierzchni Ziemi, kilkanaście państw i przecięcie wpływów europejsko-rosyjsko-chińskich. A w październiku są tu przeprowadzane cztery wybory i dwa referenda.

6 października Kazachowie brali udział w referendum dotyczącym elektrowni atomowej w ich kraju, 20 października Mołdawianie wybiorą prezydenta, a przy okazji zdecydują w referendum, czy do konstytucji wpisać dążenie Mołdawii do Unii Europejskiej. 26 października odbędą się wybory parlamentarne w Gruzji, które być może przypieczętują prorosyjski bądź prozachodni kurs w polityce zagranicznej. Dzień później Uzbecy wybiorą parlamentarzystów i przedstawicieli regionalnych, choć w tym wypadku słowo "wybory" wydaje się jednak na wyrost.

Ironicznie i dla porządku można też przypomnieć o wrześniowych wyborach regionalnych w Rosji, ale to raczej obwoźny cyrk na wielką skalę: z klaunami, zwierzętami i treserami.

Posłuchaj

48:22
Jakie polityczne wiatry wieją dziś w krajach postsowieckich? (Klub Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Euroazja, Radziecja, dzikie stepy...

Tak czy inaczej, kraje postsowieckie, który zajmują 1/6 lądowej powierzchni Ziemi, stanowią interesujące studium przypadku: wybory odbywają się tu z aptekarską skrupulatnością, ale najważniejsze jest w nich pytanie o sens, stopniowanie bezużyteczności a czasem kardynalne pytanie o to, czy to ostatnia szansa dla demokracji. Te wybory przypominają też nam, jak bardzo sowiecka przeszłość i rosyjska teraźniejszość dają o sobie znać. Oraz jak złudne były nasze nadzieje na rychłą europeizację i uzachodnienie tego, co niektórzy nazywają Radziecją, Euroazją lub dzikim stepem. A może te nazwy nie mają już racji bytu?

Przeczytaj także


Zupełnie inne światy

– Staram się terminu "Postsowiety" nie używać (…). To nigdy nie była jednolita masa, a teraz tym bardziej. Nie możemy w tym samym szeregu stawiać Litwy, Łotwy i Estonii, ani tym bardziej Białorusi i Ukrainy lub Gruzji, Armenii czy Azerbejdżanu bądź republik Azji Centralnej – mówi reporterka Stasia Budzisz, związana z Oko Press, autorka książki "Pokazucha. Na gruzińskich zasadach". – To po prostu są już zupełnie inne światy. I wpływa na to polityka rosyjska, ten imperialny pochód, który wymyślił Putin – wyjaśnia.

Zrozumiałe dla wszystkich

Z kolei Andrzej Szurek, autor bloga zewschodu.yt, który zajmuje się także biznesowo kontaktami z krajami postsowieckimi, nie ma problemu, by używać określenia "Postsowiety". Powód jest prosty: łatwiej się porozumieć z ludźmi, którzy się na co dzień nie zajmują tym regionem i nie znają jego specyfiki. – Zgadzam się, że Litwa, Łotwa i Estonia nie pasują mi do tego terminu. (…) Ale też nie lubię wrzucania wszystkich krajów Azji Centralnej do jednego worka, bo różnią się niesamowicie, aczkolwiek są między nimi powiązania kulturowe, językowe i historyczne. Ale naprawdę jest bardzo wiele różnic i czasami nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele oni o sobie nawzajem nie wiedzą – tłumaczy.


***

Tytuł audycji: Klub Trójki
Prowadzi: Kuba Benedyczak
Goście: Stasia Budzisz (reporterka, Oko Press, autorka książki „Pokazucha. Na gruzińskich zasadach”), Andrzej Szurek (autor bloga zewschodu.yt)
Data emisji: 16.10.2024
Godzina emisji: 20.08

pr

Polecane