Dawnych kolei czar, czyli dlaczego warto je ocalić od zapomnienia

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Dawnych kolei czar, czyli dlaczego warto je ocalić od zapomnienia
Czesław Szewczyk przed starym parowozemFoto: Andrzej Drożdż

Czesław Szewczyk, były kolejarz i prezes Stowarzyszenia Kolejowo-Historycznego "Galicjanka", próbuje ocalić to, co w regionie limanowskim zostało po dawnej kolei. Część zdobytych pamiątek, jak choćby mundury kolejowe, czapki, semafory, lampy czy elementy torów, przekazał do limanowskiego muzeum.

To jest opowieść o pielęgnowaniu i ratowaniu historycznych artefaktów kolejowych, aby zachować je dla przyszłych pokoleń. Pan Czesław zakupił strażnicę kolejową w miejscu, gdzie rozbierane są tory po dawnej austro-węgierskiej linii 104. Ta linia została oddana do użytku 16 grudnia 1884 r. przez Cesarsko-Królewskie Koleje Państwowe Cesarstwa Austro-Węgier. Teraz strażnica stała się drugim domem dla mężczyzny.

W reportażu poznamy m.in. motywacje bohatera, dowiemy się o znaczeniu dawnej i obecnej kolei, o przyczynie rozbierania linii w tym miejscu i dlaczego warto utrwalać pamięć o tym, co bezpowrotnie mija.


***

Na reportaż Moniki Chrobak "Martwe tory" zapraszamy w środę (2 października) o godz. 18.40.

Polecane