Foliarze, cyniczni politycy czy agenci wpływu? Kim naprawdę są denialiści?

Polska i cała Europa Środkowa odgruzowuje się po powodzi: naprawa szkód potrwa co jeszcze kilka lat i będzie kosztowała ciężkie miliardy złotówek i euro. Katastrofy klimatyczne, a ta powódź była właśnie czymś takim, to zarazem czas, kiedy uaktywniają się denialiści klimatyczni.

Posłuchaj

49:17

Denialiści są wśród nas. Z czego wynika ich postawa? (Klub Trójki)

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

Kim są denialiści?

Słowo "denial" po angielsku oznacza wyparcie, zaprzeczenie, nie przyjmowanie do wiadomości. Stąd polskie słowo "denialiści" oznacza osoby, komentatorów, polityków, aktywistów działających samodzielnie, bądź w organizacjach czy partiach politycznych, którzy podważają wpływ człowieka na klimat i zaprzeczający, jakoby zmiany klimatu miały wpływ na częstsze powodzie, pożary, trąby powietrzne, huragany i temu podobne zjawiska.

Chociaż istnieje naukowy i społeczny consensus, co do faktu zmian klimatycznych oraz  ich zagrożenia dla naszej planety, jak łatwo się domyślić, denialiści nie przyjmują także do wiadomości istnienia takiego consensusu.

Powiązania rosyjskie

Karolina Skórka, specjalistka ds. komunikacji Polskiej Zielonej Sieci wskazuje na polityczne motywy działania denialistów. – Najnowszy raport NATO w kontekście bezpieczeństwa i zmian klimatu mówi o tym, że denialiści klimatyczni uaktywniają się w okresie klęsk żywiołowych. Co więcej, wskazuje na powiązania rosyjskie, jeśli chodzi  o  tego typu treści i dezinformację. Taka duża kampania ze strony Rosji rozpoczęła się na początku wojny w Ukrainie, miała swój pik w czasie COP 28 [konferencja klimatyczna ONZ – red.] w Dubaju – mówi. – Cele są bardzo jasne, chociaż denialiści próbują je ukryć. Jest to z jednej strony cel gospodarczy, bo polityki klimatyczne nie są dobre dla gospodarki, która byłaby oparta o paliwa kopalne, a taka właśnie w dużej mierze jest gospodarka Rosji. A z drugiej – cel społeczny/polityczny, czyli osłabienie państwa. A państwo jest słabe wtedy, kiedy społeczeństwo jest skonfliktowane – tłumaczy.

Czytaj także

• "W Polsce mamy permanentną suszę". Hydrolog IMGW o zmianach klimatu
• Mity klimatyczne a rzeczywistość. Co jest prawdą, a co fake newsem?
• Zmiany klimatu. Ekspertka: ekstremalnych opadów może być więcej

Denialiści czy spowalniacze?

Nowa generacja denialistów to już nie tylko przysłowiowe szury, nerdy, foliarze, płaskoziemcy, ale ludzie w dobrze skrojonych garsonkach i garniturach, którzy weszli na polityczne salony i pogrywają znacznie sprytniej, niż ich ideowi rodzice. Stawiają na przekaz, że klimatolodzy i naukowcy są skorumpowani, zmiany klimatyczne nie szkodzą tak bardzo, jak się powszechnie uważa, a "zielone rozwiązania" nie mają sensu lub są zbyt kosztowne. W ten sposób, odwołując się do pojęć niesprawiedliwego zysku, zdrowego rozsądku i niesprawiedliwego podziału kosztów przemian, trafia wielu osób.

– Ja bym powoli odchodził od słowa denialiści, bo denializm jest słowem twardym. I wydaje mi się, że nie do końca pozwala przygotować się na nowe narracje, które się pojawiają. Bo to są narracje absolutnie serio – komentuje Adam Traczyk, dyrektor More in Comon Polska. – To nie są ludzie, którzy siedzą w foliowych czapeczkach w piwnicach, ale osoby, które mają wokół siebie aurę "naukowości" i autorytetu. I zadają słuszne pytania, a do odpowiedzi na nie zwykła osoba też może mieć wątpliwości – wskazuje.

– Wydaje się, że prędzej są to spowalniacze polityki klimatycznej, szerzący wątpliwości, często siejący zamęt, ale nie wprost denialiści. Bo strategia wprost denialistyczna jest już zbyt oderwana od realiów społecznych: ludzie już widzą zmiany klimatu – stwierdza.

***