Monitoring plus sztuczna inteligencja – przepis na totalną inwigilację?
2024-08-07, 12:08 | aktualizacja 2024-08-07, 14:08
Już nie tylko Chiny, ale także Argentyna i Francja wykorzystują sztuczną inteligencję do analizowania zapisu kamer miejskiego monitoringu. Czy to krok w kierunku nowej rzeczywistości, w której nasze codzienne zachowania będą skrupulatnie punktowane przez władze i układane w formę społecznego rankingu?
- Unidad de la Inteligencia Artificial Aplicada a la Seguridad, Jednostka ds. Sztucznej Inteligencji Stosowanej w Bezpieczeństwie – tak nazywa się instytucja powołana niedawno do życia przez prezydenta Argentyny Javiera Milei.
- Do jej zadań ma należeć m.in. przetwarzanie obrazu pochodzącego z miejskiego monitoringu, łącznie z zachowaniami ludzi, który znaleźli się w oku kamery. Także pod kątem przewidywania tego, czy wzięci pod lupę obywatele nie szykują się aby do popełnienia jakiegoś czynu niezgodnego z prawem.
- Podobne rozwiązania testuje w swoim kraju rząd Francji.
Pomysł argentyńskich władz nie przypadł do gustu opozycyjnym mediom i organizacjom walczącym o prawa człowieka. – Niesie to za sobą bardzo poważne konsekwencje. To pogwałcenie prawa do prywatności i prawa do swobody wypowiedzi – grzmi Jakub Szymczak z Amnesty International. – Służby zyskują oręż, który pozwala im na inwigilowanie dowolnej osoby – wtóruje mu Kacper Łukawski, założyciel fundacji AI Embassy.
Wprowadzając rozwiązania na wzór tych, które od dawna funkcjonują już w Chinach, władze formalnie demokratycznych państw zasłaniają się argumentem o poprawie bezpieczeństwa publicznego. Czy jest on prawdziwy?
– Badania przeprowadzone w latach 2018–19 wykazują dosłownie procent skuteczności takich technologii we wspomaganiu prowadzenia śledztw – mówi Szymczak.
Da nam przykład Macron, jak inwigilować mamy?
Wśród krajów Unii Europejskiej prym wiedzie Francja – to właśnie ten kraj jako pierwszy wprowadził ustawowo możliwość wykorzystania sztucznej inteligencji do analizowania zapisu kamer miejskiego monitoringu. Na razie jest to eksperyment, który ma potrwać do końca 2024 roku, z wyłączeniem okresu igrzysk olimpijskich i paraolimpijskich w Paryżu.
– Doprowadzi to do tego, że 68 mln obywateli będzie z automatu podejrzanych o popełnienie jakiegoś czynu zabronionego. To tak, jakby każdy z nas miał zainstalowanego Pegasusa – uważa Jakub Szymczak.
Social scoring za miedzą
Zdaniem obrońców praw obywatelskich tego typu rozwiązania są wstępem do tzw. social scoringu. Polega on na przyznawaniu dodatnich i ujemnych punktów poszczególnym członkom społeczeństwa na podstawie ich zachowań w przestrzeni publicznej. Ranking jest potem wykorzystywany do przyznawania różnych benefitów lub przeciwnie – ograniczania dostępu do publicznych usług. Taki system z powodzeniem od kilku lat służy Komunistycznej Partii Chin do kontrolowania chińskiego społeczeństwa.
Posłuchaj
Czytaj też:
- W Paryżu AI śledzi każdy ruch na żywo. "Może być zagrożeniem"
- Terminal zamiast aplikacji. Nowe rozwiązanie w przewozie osób
***
Tytuł audycji: Zapraszamy do Trójki
Prowadzi: Robert Grzędowski
Autor materiału: Paweł Turski
Data emisji: 7.08.2024
Godzina emisji: 6.51
kc/kmp