Reklama

reklama

Umowy śmieciowe – czy należy je bezwzględnie zwalczać?

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Umowy śmieciowe – czy należy je bezwzględnie zwalczać?
Czy walczyć bezwględnie z tzw. śmieciówkami? Foto: Pickadook/Shutterstock

Państwowa Inspekcja Pracy ma dostać od rządu nowe narzędzia do walki z tzw. umowami śmieciowymi. Czy jednak zawsze są one złym rozwiązaniem dla pracownika? M.in. o tym dyskutowali goście "Klubu Trójki".

  • Wg danych GUS-u, ponad 2 mln osób w Polsce wykonuje pracę na podstawie umów-zleceń i pokrewnych.
  • Najwięcej tego typu umów podpisuje się w takich branżach, jak gastronomia, IT czy sport.
  • Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przygotowuje projekt mający ograniczyć stosowanie "śmieciówek".

Podsuwane przez pracodawców do podpisu umowy-zlecenia czy umowy o dzieło wielu osobom kojarzą się nie najlepiej i są określanie pogardliwym mianem "umów śmieciowych". Nie w każdym przypadku tego typu określenie jest jednak adekwatne.

– Pamiętajmy, że wiele osób zatrudnionych na etacie dorabia sobie w formule cywilno-prawnej, bo im jest tak wygodnie. Oczywiście są obszary, takie jak gastronomia, gdzie tych umów cywilnoprawnych jest pewnie zbyt dużo. Ale patrząc z punktu widzenia realiów rynkowych, jest wiele takich sytuacji, gdy sam zleceniobiorca nie chce umowy o pracę, bo on przyszedł tylko na chwilę – zwrócił uwagę prof. Jacek Męcina ze Związku Pracodawców "Lewiatan".

Gość "Klubu Trójki" przypomniał też, że wielu pracodawców nie jest w stanie udźwignąć kosztów związanych z etatami dla pracowników. Do tego dochodzą rosnące gwałtownie ceny energii, co sprawia, że w ciągu ostatnich dwóch lat wiele małych firm po prostu zbankrutowało.

Przed mobbingiem chronieni tylko nieliczni

Jednym z wątków poruszonych w rozmowie były obowiązujące w Polsce przepisy antymobbingowe. Piotr Szumlewicz ze Związkowej Alternatywy zauważył, że dotyczą one wyłącznie osób z etatami. – Człowiek zatrudniony na podstawie umowy cywilnoprawnej, żeby w ogóle zgłosić sprawę o mobbing, najpierw musi wygrać w sądzie sprawę o ustalenie stosunku pracy – stwierdził związkowiec.

Z kolei Marcin Stanecki miał zastrzeżenia do definicji mobbingu, zawartej w obecnie obowiązującym Kodeksie pracy.

– Ta definicja jest bardzo trudna, a pracownicy tylko sporadycznie wygrywają sprawy. Jeden ze znanych prawników powiedział mi: "Nie ma sprawy, której bym nie wygrał. Ale niech pan sobie nie myśli, że jestem taki dobry. Po prostu pracownicy nie są w stanie udowodnić tych pięciu przesłanek mobbingu" – mówił główny inspektor pracy.


Posłuchaj

49:30
Umowy "śmieciowe" – czy należy je bezwzględnie zwalczać? (Klub Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Czytaj też:

***

Tytuł audycji: Klub Trójki
Prowadzi: Krzysztof Łoniewski 
Goście: Jacek Męcina (Związek Pracodawców "Lewiatan"), Piotr Szumlewicz (Związkowa Alternatywa), Marcin Stanecki (Główny Inspektor Pracy)
Data emisji: 31.07.2024
Godzina emisji: 20.08

kc

wmkor


Polecane