Kidawa-Błońska: nie dziwię się, że kobiety wyszły na ulice i są wkurzone
2024-07-24, 08:07 | aktualizacja 2024-07-24, 10:07
- Ustawa depenalizująca pomoc przy aborcji miała zapewnić kobietom bezpieczeństwo. Mam żal do kolegów, którzy nie wzięli udziału w głosowaniu - mówiła w radiowej Trójce Małgorzata Kidawa-Błońska, marszałkini Senatu.
Ogólnopolski Strajk Kobiet powrócił pod siedzibę Sejmu z hasłami, które zwolenniczki liberalizacji prawa aborcyjnego skandowały na manifestacjach organizowanych w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości. Była to reakcja na odrzucenie przez posłów ustawy dekryminalizującej przerywanie ciąży.
Małgorzata Kidawa-Błońska nie dziwi się, że kobiety wyszły na ulicę i są złe. - Ustawa depenalizująca pomoc przy aborcji miała zapewnić kobietom bezpieczeństwo. Koalicja Obywatelska, bo w jej imieniu mogę mówić, szła z obietnicą, że uregulujemy i wspomożemy w tej sytuacji kobiety. Łatwo zasłaniać się sumieniem, ale nie możemy pozbawiać je bezpieczeństwa. Ta ustawa to nasze zobowiązanie, ale potrzebujemy większości w Sejmie i musimy ją zdobyć - mówiła w radiowej Trójce.
"Powrót do kompromisu aborcyjnego to kapitulacja"
- Ja wiem, że trzech moich kolegów nie wzięło udziału w tym głosowaniu i mam do nich żal, bo obiecaliśmy to. Umawialiśmy się, że rozwiążemy problemy kobiet - stwierdziła.
Marszałkini Senatu przyznała, że pomysły powrotu do tzw. kompromisu aborcyjnego to kapitulacja. - On się nie sprawdził i wpływał negatywnie na życie kobiet, to nie jest żadne rozwiązanie. Wszystkich nas czeka ciężka praca przekonywania i zbierania głosów za ustawą depenalizacyjną pomoc w aborcji - dodała.
Więcej w nagraniu.
Posłuchaj
***
Audycja: Bez Uników
Prowadząca: Renata Grochal
Gość: Małgorzata Kidawa-Błońska (marszałkini Senatu)
Data emisji: 24.07.2024
Godzina emisji: 8.13
dn