Zdjęcia dzieci w internecie. Rodzice czasami nie zdają sobie sprawy, jakie to zagrożenie

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Zdjęcia dzieci w internecie. Rodzice czasami nie zdają sobie sprawy, jakie to zagrożenie
Zdjęcia dzieci w internecie. Rodzice czasem nie zdają sobie sprawy, jakie to zagrożenieFoto: shutterstock / Anna Lurye

Zamieszczanie w sieci przez rodziców zdjęć, filmów i informacji z życia dziecka jest traktowane przez wielu jako coś normalnego. Jednak opublikowanie takich informacji może prowadzić do niebezpiecznych konsekwencji. 

  • Około 40 proc. rodziców udostępnia w internecie zdjęcia i filmy, na których są dzieci.
  • Nawet niewinne zdjęcie dziecka z wakacji może wzbudzić czyjeś zainteresowanie i być powielone na innych stronach w zupełnie innym celu.

Internet to miejsce, w którym lubimy się chwalić różnymi rzeczami: gdzie byliśmy na wakacjach, jakie sukcesy osiągamy, co nowego kupiliśmy. Te informacje często prezentujemy w formie zdjęć. Jeśli są to nasze zdjęcia, to sami narażamy się na konsekwencje takiego udostępniania informacji z życia prywatnego. Często zdarza się jednak, że w najlepszej wierze publikujemy informacje, zdjęcia i filmy z życia naszych dzieci. Nie zdajemy sobie, na co możemy je narazić. 

Sharenting - współczesne zagrożenie

"Sharenting" to słowo, które powstało z połączenia dwóch angielskich określeń: share - dzielić się i parenting - rodzicielstwo. Oznacza regularne zamieszczanie w sieci przez rodziców zdjęć, filmów i informacji z życia dziecka. Opublikowanie takich informacji może prowadzić do niebezpiecznych konsekwencji. Odbiorcami udostępnionych w sieci zdjęć i filmów mogą być osoby niepowołane, które są w stanie wykorzystać je do celów przestępczych. 

- Rodzice często wrzucają do sieci dużo obrazów i informacji dotyczących ich dzieci - mówi Anna Borkowska, ekspertka NASK ds. edukacji cyfrowej. - Takie upublicznianie wizerunku dziecka i dzielenie się informacjami o nim może powodować negatywne konsekwencje. Budujemy ślad cyfrowy naszego dziecka, bez jego wpływu i zgody. Co trafia do sieci, zostaje tam już na zawsze. Są też zagrożenia cięższego kalibru, kiedy zdjęcia wpadają w niepowołane ręce. W Australii przeprowadzono badania, z których wynika, że połowa zdjęć na portalach pedofilskich pochodzi z otwartych portali społecznościowych - dodaje. 

Chrońmy prywatność dzieci

Rodzice często zapominają o prawie dziecka do prywatności. Nie są świadomi, że rozpowszechnianie wizerunku dziecka bez zgody drugiego rodzica może mieć prawne konsekwencje. Tak jak w przypadku publikacji zdjęć dzieci bez zgody obojga rodziców.
W sieci internetowej często dochodzi do kradzieży tożsamości, w przypadku dzieci mówimy wtedy o zjawisku "digital kidnappingu". Cyfrowa kradzież zdjęcia dziecka i informacji o nim może być wykorzystana m.in. do stworzenia profilu innego dziecka. Istnieje też zagrożenie, że to, co było powodem dumy rodziców na etapie dzieciństwa ich potomstwa, nie zawsze będzie budziło podobne odczucia ich dziecka w przyszłości. Takie nieprzemyślane publikacje mogą się przyczynić po latach do zawstydzenia dzieci.

Czytaj także


- Wizerunek każdego człowieka podlega ochronie - kontynuuje Anna Borkowska. - Dzieci mają ten problem, że do ukończenia 18. roku życia dysponentem tego wizerunku są rodzice. Często publikują oni w sieci informacje dotyczące dzieci, nie pytając ich o zdanie, według własnego uznania. Nastolatki, pytane, jak się z tym czują, często przyznają, że niekomfortowo - dodaje.    


Posłuchaj

10:34
Zdjęcia dzieci w internecie. Rodzice mogą nie zdawać sobie sprawy jakie to zagrożenie (Program Środka / Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

 

***

Tytuł audycji: Program środka
Prowadzi: Radosław Nałęcz
Gościni: Anna Borkowska (ekspertka NASK) 
Data emisji: 19.06.2024
Godzina emisji: 13.14

dm/kormp

Polecane