Reklama

reklama

Mariusz Treliński: opera śpiewem opowiada nam, kim jesteśmy

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Mariusz Treliński: opera śpiewem opowiada nam, kim jesteśmy
Dyrektor artystyczny Teatru Wielkiego - Opery Narodowej Mariusz Treliński podczas konferencji prasowej nt. nowego sezonu artystycznego 2024/25 Teatru Wielkiego - Opery NarodowejFoto: PAP/Tomasz Gzell

– Opera potrafi opowiadać nasz świat: kim jesteśmy, dokąd zmierzamy itd. – mówił w audycji "W antrakcie" wybitny reżyser Mariusz Treliński.

  • Mariusz Treliński jest reżyserem operowym, filmowym i teatralnym. Pełni funkcję dyrektora artystycznego Teatru Wielkiego - Opery Narodowej w Warszawie.
  • Treliński ma na koncie nagradzane filmy, takie jak "Pożegnanie jesieni" (1990), "Łagodna" (1995) czy "Egoiści" (2000).
  • Reżyser znany jest zwłaszcza z ciekawych i nowatorskich inscenizacji oper, m.in. "Madame Butterfly", "Król Roger" i "Don Giovanni".

Mariusz Treliński od młodych lat interesował się sztuką filmową, a swój pierwszy film nakręcił już jako 16-latek. Jak przyznaje, od początku uważał, że warstwa dźwiękowa filmu jest równie ważna jak obraz. – Muzyka zawsze była czymś, co układa mi rytm filmu – mówi reżyser.

Posłuchaj

43:31
Mariusz Treliński: opera śpiewem opowiada nam, kim jesteśmy (Trójka/W Antrakcie)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Operowe kaprysy Trelińskiego

Pewnego razu "dla kaprysu", razem z Borysem Kudliczką, postanowił zrealizować operę "Madame Butterfly".  – Z dużymi kompleksami, bo nie znaliśmy tego fachu, muzyki operowej itd. No i zrobiliśmy spektakl, który zaskoczył przede wszystkim nas, dlatego że był on, patrząc z dzisiejszej perspektywy, niebotycznym sukcesem. Był wystawiany na wszystkich kontynentach, oprócz Ameryki Południowej, i właściwie wszędzie na świecie kończył się owacją na stojąco – opowiada gość audycji "W antrakcie".

– W operze muzyka jest wszystkim, w niej widzimy zamkniętą przestrzeń, kolory, kształty, dynamikę, energię. Tak naprawdę zadaniem reżysera jest umieć widzieć muzykę. Właściwie na tym polega ta praca – dodaje Treliński.

Silny element medytacyjny

Gość Trójki chciał, aby jego opery były nie tylko rozrywką, ale też by w bezpośredni sposób odnosiły się do życia. – Ze mną działo się tak, że bardzo często opery były w jakimś sensie profetyczne czy analizujące to, co się ze mną działo w życiu. Nie wiem, czy ja przyciągałem te tytuły, czy to one mnie przyciągały, ale bardzo często był we mnie jakiś taki bardzo silny element medytacyjny. Zobaczyłem, że tego rodzaju rozmyślanie pomaga przetrwać pewne rzeczy i w jakimś sensie nas leczy i czyni innymi – mówi Treliński.

Reżyser uważa, że podobny wpływ opera może wywierać na publiczność. – To nie tak, że my się jakoś diametralnie zmieniamy, nie jestem naiwny. Po wystawieniu opery ten kraj nie stanie się piękniejszy. Natomiast rzeczywiście opera potrafi opowiadać nasz świat. To jest przedziwne miejsce, gdzie głosem i śpiewem potrafi się opowiedzieć to, kim jesteśmy, dokąd zmierzamy i tak dalej.

Nie nudzić widza

Zdaniem Trelińskiego dobry spektakl powinien poruszyć widza i pozostawić w jego głowie jakieś znaki zapytania. – Jestem ostatnią osobą, która by chciała jakoś programować tego widza. Bardzo nie chciałbym, żeby on się nudził, natomiast czy on ma się akceptować, czy ma przeżyć wstrząs, czy ma się śmiać, to już jest bardzo różnie.


Czytaj też: 

***

Tytuł audycji: W antrakcie
Prowadzą: Malwina KiepielMagda Kuydowicz
Gość: Mariusz Treliński (reżyser filmowy, teatralny i operowy)
Data emisji: 7.06.2024
Godzina emisji: 18.40

kc/kormp

 

Polecane