Protesty na amerykańskich i europejskich uczelniach. Jaka jest ich istota?
2024-05-09, 11:05 | aktualizacja 2024-05-09, 11:05
Przez amerykańskie i europejskie uniwersytety przetoczyła się fala protestów związanych z sytuacją w Palestynie. Ich uczestnicy domagają się przerwania prowadzonej tam operacji wojskowej. Zaczęło się od wywieszania plakatów i banerów, lecz niedawno przerodziło się to w miasteczka namiotowe na terenie kampusów. Jakie postulaty mają demonstranci? O tym w "Klubie Trójki".
Protesty, które odbywają się w amerykańskich i europejskich miastach, dotyczą sytuacji w Strefie Gazy i działań prowadzonych przez Izrael od początku października 2023 roku. To pokłosie ataku, jaki przeprowadził wtedy Hamas, uprowadzając ponad setkę zakładników. Na początku maja izraelskie władze szacowały, że terroryści przetrzymywali 129 zakładników, z których 35 zginęło.
Na początku na uczelniach pojawiały się plakaty i banery nawołujące do zaprzestania działań zbrojnych oraz uwolnienia zakładników Hamasu, a także informujące m.in. o atakach na szpitale. Z czasem na terenie uniwersytetów pojawiły się namioty. Po tym, jak rektorka nowojorskiej uczelni wezwała policję do likwidacji miasteczka, rozpoczął się efekt kuli śnieżnej: namiotów przybywa, a protesty kończą się m.in. aresztowaniami. Protestujący, czyli studenci, wykładowcy i osoby spoza społeczności akademickiej, domagają się m.in. wycofania inwestycji uczelnianych z biznesów firm czerpiących zyski z wojny.
- Rosną obawy przed ofensywą Izraela. Amerykanie wstrzymali dostawy bomb
- Jak rozmawiać o wojnie? Jak chronić się przed lękiem?
Poza Nowym Jorkiem protestujący osiedli m.in. na uczelniach w Waszyngtonie. - W tej chwili jest tu praktycznie pusto, poza policyjnymi wozami i barierkami. Nie ma nic, bo dosłownie w nocy spore siły policyjne pojawiły się w tym rejonie. Wydano trzy ostrzeżenia i zapowiedziano, że ci, którzy nie opuszczą tego miejsca, zostaną aresztowani - relacjonuje z Waszyngtonu Marek Wałkuski, korespondent Polskiego Radia w USA. - W skali kraju sytuacja jest bardzo różna. Naliczono, że w szczytowym momencie protestów do propalestyńskich demonstracji przyłączyło się ponad sto uczelni.
💔 Gdyby nie on, mieszkańcy Gazy prawdopodobnie umarliby z głodu.
— Wojciech Cegielski (Polskie Radio / Podcast Świat) (@wojciechce) May 8, 2024
🎧 W nowym odcinku podcastu 🌎 posłuchaj niezwykłej historii o World Central Kitchen i jej założycielu - Jose Andersie.
👉 https://t.co/LicQmzzVS7 pic.twitter.com/UuSRyP0iwe
Propalestyńskie protesty na uczelniach. "Mamy do czynienia z niesamowitym zjawiskiem"
- Uważam, że mamy do czynienia z niesamowitym zjawiskiem w skali globalnej. One są bardzo różnorodne, natomiast przede wszystkim dotyczą polityki amerykańskiej wobec Gazy i Izraela - tłumaczy dr Dominika Blachnicka-Ciacek, socjolożka Wydziału Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. - Studenci stawiają sobie znak równości między tym, gdzie idą pieniądze z podatków, czego się domagają i jakich wartości uczą się na uniwersytetach, a tym gdzie jest polityka amerykańska. Widzą te podwójne standardy.
Ekspertka ocenia, że rektorzy i pracownicy uczelni, na których odbywają się protesty, są postawieni w trudnej sytuacji. - Wśród wielu protestów na pewno możemy znaleźć przypadki antysemickich wybryków. Natomiast z tego co wiemy od osób, które śledzą poszczególne protesty, antysemityzm jest tam mniejszością - komentuje gościni radiowej Trójki.
"Sytuacja jest wyjątkowa"
- Rozmawiamy o debatach na temat przyszłości Izraela, natomiast wydaje mi się, że to jest trochę na wyrost; to wszystko jest bardziej doraźne - ocenia Mariusz Zawadzki, dziennikarz i reportażysta, autor książki "Nowy wspaniały Irak". - To, co dzieje się w Gazie, to jest niezwykła masakra ludności cywilnej. Zginęło 14 tys. dzieci, obecnie panuje tam głód. (...) Jest to czymś zupełnie bezprecedensowym. Najgorsze dla takiego młodego człowieka jak student jest to, że to robią ludzie w mundurach, i to robią "nasi". To nie jest Putin czy dyktator afrykański, o którym nikt nigdy nie słyszał, tylko nasi ludzie w mundurach, nasi przyjaciele. Nic dziwnego, że u studentów to wywołuje tak gwałtowne reakcje - zwraca uwagę dziennikarz.
Rozmówca Patrycji Sasnal dodaje, że protesty są przejawem zmiany pokoleniowej. - Pokolenie Bidena i w ogóle dzisiejszych kongresmenów wychowywało się wtedy, kiedy Izrael był pionierskim państwem, otoczonym ze wszystkich stron przez wrogów i musiało sobie poradzić. Było też zbudowane przez ocalonych z Holokaustu. (...) To zostało; ci starsi Amerykanie prawie murem stoją za Izraelem. Kiedy jednak pytać Amerykanów poniżej 30. roku życia, to znacznie więcej popiera Palestynę. Oni mają zupełnie inny obraz Izraela - podkreśla Mariusz Zawadzki.
Posłuchaj
***
Audycja: Klub Trójki
Prowadzi: Patrycja Sasnal
Data emisji: 8.04.2024
Godzina emisji: 20.07
qch/PR24