Gorąca wiosna, zmiany klimatu i ginące gatunki w Polsce. Ekspert o wzroście temperatur

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Gorąca wiosna, zmiany klimatu i ginące gatunki w Polsce. Ekspert o wzroście temperatur
Przyroda zmienia się razem z postępującymi zmianami klimatu.Foto: shutterstock.com/AlessandroZocc

Początek wiosny to okazja do stawiania pytań, w jaki sposób może ukształtować się najbliższy czas, jeżeli chodzi o temperatury. Czy po rekordowo ciepłej jesieni i zimie, czas na rekordy temperatur wiosną? O długoterminowych spojrzeniach i zmianach klimatu rozmawiamy z Anną Sierpień z Fundacji Edukacji Klimatycznej, specjalistką w dziedzinie wpływu zmian klimatu na środowisko przyrodnicze.

Gdy spoglądamy na długoterminowe informacje, klimat w Polsce ociepla się, podobnie jak dzieje się na świecie. Po rekordowych pod względem temperatur jesieni i zimie zapewne czas na rekordową wiosnę.

Być może tak. Odpowiadam być może, dlatego że, jeśli chodzi o prognozowanie, to niestety tutaj jest tak, że w krótkim terminie wychodzi nam to dobrze, natomiast w dłuższym terminie, jest już trochę gorzej.

Na ogół sprawdzają się prognozy na dwa, trzy dni. Jeśli chodzi jednak o mówienie o tym, czy wiosna będzie cieplejsza, czy będzie rekordowa, z tym już jest dużo trudniej, chociaż oczywiście możemy przypuszczać, że po tak ciepłej zimie, wiosna też taka będzie. Generalnie zeszły rok był bardzo ciepły, a w Polsce był to ekstremalnie ciepły rok.

Możemy się spodziewać, że będzie co najmniej cieplejsza niż przeciętnie. Tak faktycznie pokazują długoterminowe prognozy Europejskiego Centrum Średnioterminowych Prognoz Pogody, bo jest taka specjalistyczna jednostka, która wskazuje prawdopodobieństwo, czy np. okres wiosenny będzie cieplejszy niż przeciętnie i jak bardzo cieplejszy. Teraz prognoza pokazuje, że będzie cieplejsza niż przeciętnie.

Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej - Polski Instytut Badawczy publikuje dane, które także obejmują analizę długoterminową z ostatnich 20 - 30 lat. Z tych danych można odczytać to, że najcieplejszy był tegoroczny styczeń w porównaniu ze stycznia z lat minionych. Zmiany widać więc także w historycznych danych pogodowych. Czy gdy spoglądamy na ocieplenie, to jest jedyny wskaźnik, że klimat się przeobraża? Na co jeszcze trzeba zwrócić uwagę?

Oczywiście temperatury to podstawowy objaw tego, że zmienia nam się klimat, że rośnie globalna temperatura i w Polsce faktycznie my też obserwujemy wzrost tych średnich temperatur. We wszystkich porach roku, w najmniejszym stopniu jesieni, ale wiosna i lato szybko się ocieplają.

Mamy też inne rzeczy, które wskazują na to, że zmienia się klimat. Samo to, że rośnie temperatura, powoduje chociażby większe parowanie, parowanie z gleby. Mamy zmiany dotyczące samego krążenia wody po prostu w atmosferze.

To także obserwujemy w Polsce - zmiany dotyczące zarówno rozkładu opadów, jak i ich rodzaju. Wiadomo, że jeśli w zimę mamy temperatury dodatnie, to nie będziemy mieć śniegu. To jest to, co obserwujemy w Polsce, czyli brak śniegu albo bardzo mało śniegu. Zimą zmniejsza się ilość dni z pokrywą śnieżną, a gdy ona jest, jest coraz cieńsza.

Zmienia się też sam charakter opadów. Coraz częściej mamy do czynienia z sytuacją dłuższych okresów suchych, a później mamy bardzo silne ulewy. Te ulewy, faktycznie często ekstremalne, to też skutek zmiany klimatu. Mamy zmienione krążenie wody i obserwujemy to też w Polsce. Widać w analizach, o których pan mówił, że spada większa ilość wody podczas ulew na metr kwadratowy w ciągu godziny czy doby.

Jest więc więcej takich rzeczy, które obserwujemy i świadczą o zmianach klimatu. To chociażby to, jak reaguje świat przyrody. Wprowadzają się do naszego kraju różne rośliny i zwierzęta, których kiedyś u nas nie było, bo po prostu było zbyt zimno. To powoduje dalsze zmiany w ekosystemach, tak więc sygnałów, które możemy zaobserwować, a które świadczą o zmianie klimatu, jest całkiem dużo.

Czy w związku z tym możemy mówić, że za parę lat taka roślinność, która była tradycyjna w Polsce, a była bardziej przystosowana do chłodniejszych temperatur, będzie ginęła pod wpływem zmian temperatur?

Tak, to są rzeczy, które już teraz obserwujemy. Pierwszym przykładem, który można podać, jest to, co dzieje się ze świerkiem. Świerk jest generalnie drzewem klimatu chłodniejszego i bardziej wilgotnego. Ponieważ u nas temperatury rosną, mamy problemy z tymi przedłużający się suchymi okresami, to po prostu to nie są warunki dla świerków. Obserwujemy, że one sobie gorzej radzą, są łatwiej atakowane przez różne owady i choroby. Po prostu zamierają.

Najczęściej czytane

Widzimy pewne zmiany, które zachodzą u nas w przyrodzie. Takie problemy będzie miała częściowo sosna. Nawet jak spojrzymy na rolnictwo, to jeszcze kilkadziesiąt lat temu w Polsce np. uprawa kukurydzy była marginalna, bo to roślina, która ma dosyć duże wymagania, jeśli chodzi o temperatury. Teraz, kiedy jedziemy przez Polskę, to praktycznie wszędzie rośnie kukurydza. Takie rzeczy się dzieją i będą działy dalej i te zmiany będą zachodziły - zarówno jeśli chodzi o rolnictwo, jak i lasy czy inne ekosystemy naturalne.

Prognozowanie pogody bazuje na skomplikowanych modelach, analizach, zbieraniu wielu danych. Niektórzy mogą powiedzieć, że w tym długim terminie to bardziej futurologia, a od futurologii już blisko do science fiction. Mamy „podpowiedzi” od świata popkultury, niektórzy reżyserzy straszą widzów wizją zlodowacenia, jeszcze inni obrazem nadchodzących ekstremalnych temperatur, że nie będzie można w ogóle wyjść na światło słoneczne. Czy to tylko walka pomysłów i wizji reżyserskich? Czy możliwe jest jednak zlodowacenie w przyszłości, albo jednak wszystko wskazuje na to, że będziemy musieli uciekać od Słońca?

Myślę, że niestety ta druga wizja jest bardziej prawdopodobna. W naturalnych warunkach, czyli jeżeli byśmy żyli tak, jak żyliśmy dwa, trzy tysiące lat temu, to prawdopodobnie czynniki naturalne faktycznie pchały by nas w kierunku epoki lodowej. W końcu ona by za kilka tysięcy lat nadeszła.

Natomiast ludzie popsuli naturalny cykl. Zdecydowanie podnosimy średnią temperaturę Ziemi, więc takiego zlodowacenia globalnego nie spodziewamy się w najbliższych tysiącach lat, to już jest niemożliwe.

Mogą oczywiście zachodzić zmiany lokalne i to, że mamy globalne ocieplenie, nie oznacza, że jakieś regiony nie mogą być chłodniejsze albo, że temperatura na nich nie będzie rosła wolniej niż na innych obszarach, ponieważ system klimatyczny jest bardzo skomplikowany.


Posłuchaj

9:46
Anna Sierpińska z Fundacji Edukacji Klimatycznej w rozmowie z Przemysławem Goławskim
+
Dodaj do playlisty
+

 

Obecnie naukowcy skłaniają się do tego, że patrząc globalnie, problemem będą właśnie wysokie temperatury, szczególnie w połączeniu z wysoką wilgotnością powietrza. Możemy od razu sobie pomyśleć o wszystkich regionach dookoła równika. Wysoka temperatura plus wysoka wilgotność to warunki, w których ciało ludzkie nie jest w stanie się chłodzić. Robimy to w dużej mierze wyparowując pot, więc, jeżeli pot nie może odparować ze skóry, to organizm się przegrzewa. Może to prowadzić do udaru cieplnego. Naukowcy w swoich analizach wskazują, że to problem, który może się pojawić, dlatego martwimy się, że będzie za gorąco.

Oczywiście lokalnie mogą pojawić się takie sytuacje, które wydają się nie intuicyjnie, że będą bardziej śnieżne albo mroźne zimy. To dlatego, że w systemie klimatycznym jest dużo różnych czynników, które na siebie wpływają i nawet przy globalnym ociepleniu możemy mieć regionalne czy lokalne ochłodzenia, np. jakichś pór roku.

Dochodzi do rozregulowania przyrody, a spoglądając choćby na śnieżyce, które zdarzały się także i w Polsce jeszcze nie tak dawno w czasie weekendu majowego, trzeba mieć się na baczności. Prognozy pogody warto sprawdzać krótkoterminowo i przyglądać się temu, w jaki sposób kształtuje się pogoda, na co uwrażliwia także Fundacja Edukacji Klimatycznej, której sekretarzem zarządu jest nasz gość, pani Anna Sierpień. Bardzo dziękuję.

Dziękuję bardzo.

Rozmawiał Przemysław Goławski.

Polecane