Kari Sál, jak przyznaje, marzy o karierze muzycznej, którą będzie w stanie udźwignąć i która pozwolić jej być szczęśliwą. Taką karierę z pewnością robi mąż piosenkarki - Adam Bałdych.
- Muszę go gonić, wciąż i wciąż, ale to jakby działa w obie strony. W taką trochę popędzającą, bo chciałabym być już w miejscu, w którym on jest. Jednak zdaję sobie sprawę, że żeby zrobić tak ogromną karierę, to wiele składników musi być dodanych do potrawy, aby rzeczywiście to wyszło. Idę swoim torem i mam nadzieję, że jeśli może nawet nie taką, to jakąś karierę - która zbierze moich słuchaczy wokół mnie - zrobię. To jest chyba najważniejsze, żeby mieć słuchaczy - uważa.
Artystka zdradza, że "Sál" oznacza duszę. Dlaczego zdecydowała się na taki pseudonim? - Chciałam na zawsze zostawić ze sobą coś z miejsca, gdzie powstała moja pierwsza płyta. Z miejsca, które otworzyło mnie totalnie twórczo. Cały pierwszy album napisałam w małym drewnianym, opuszczony kościółku w wiosce Kirkjubæjarklaustur. To niesamowite doświadczenie. Mam ogromnie ciepło w sercu, kiedy myślę o Islandii - wyjaśnia.
Bieszczady i jej ukochane góry
Kari Sál urodziła się i wychowała w Bieszczadach. Jej marzeniem jest wskrzesić trochę muzyki, która pochodzi właśnie stamtąd. - Moja babcia podczas akcji "Wisła" została przesiedlona do Szczecina. Jednak tak naprawdę, jako nieliczna, wróciła w Bieszczady. Jestem jej za to bardzo wdzięczna - zdradza Kari Sál.
- Babcia ma 85 lat i nadal mieszka w Bieszczadach. Jest taką zadziorną babką, góralką niskopienną, co widać po charakterze. Dzięki niej mogłam dojrzewać otoczona swoimi ukochanymi górami, co zresztą łączy się trochę w krajobrazie z Islandią - dodaje.
Źródło: Kari Sál/YouTube
Płyta "Butterfly". Motyl w wilczej skórze
Kari Sál jest zdania, że ma w sobie dużo melancholii. Czy tak też jest w przypadku nowego albumu? - Podczas tworzenia płyty "Butterfly" trochę obudziła się we mnie wilczyca. Myślę też, że doświadczenia ostatnich lat, które były bardziej lub mniej ciążące, sprawiły, że jestem trochę jakby motylem w wilczej skórze - mówi.
Płytę otwiera piosenka "Trust". - To utwór, do którego wokale nagrywałam dzień przed porodem, więc ten utwór otwiera jakby nową erę dla mnie. Moja córka brała czynny udział w procesie twórczym i, jak widać, także ostatecznym tego albumu - zauważa.
- "Trust" jest o nadziei. O tym, żeby nie patrzeć za siebie, a jeśli już czasami to nam się zdarzy, żeby biec szybko i wciąż do przodu. To jest najważniejsze w życiu. Jest również o tym, że z każdego problemu tak naprawdę można wyjść, byleby tylko mieć na kim polegać i na kim czasami się oprzeć - tłumaczy.
Czytaj także:
Tytuł audycji: Muzyczna Jedynka
Prowadził: Paweł Sztompke
Gość: Kari Sál (piosenkarka)
Data emisji: 23.01.2024 r.
Godzina emisji: 13.29
DS
kor-wm
Kari Sál z nowym albumem. Czy piosenkarka jest motylem w wilczej skórze? - Jedynka - polskieradio.pl