Polowanie w hipermarkecie, czyli dlaczego nabieramy się na promocje

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Polowanie w hipermarkecie, czyli dlaczego nabieramy się na promocje
Pod wpływem słowa "promocja" często kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy.Foto: Shutterstock/Monkey Business Images

Skłonność do polowania na zakupowe "okazje" odziedziczyliśmy w genach, dlatego warto mieć się na baczności - szczególnie teraz, gdy zewsząd atakują nas reklamy, zachęcające do przedświątecznych zakupów.

  • Słowo "promocja" oddziałuje na 80% kupujących – wynika z najnowszych badań zachowań konsumenckich.
  • W zamian za zniżki gotowi jesteśmy oddać nasze dane osobowe, które dla firm są cenną walutą.
  • Serwisy takie jak Facebook czy Google handlują informacjami, które dostarczamy im zupełnie za darmo.

Im bliżej świąt, tym bardziej kurczy się zdrowy rozsądek podczas zakupów. Sprzyjają temu wszechobecne "okazje" i "promocje", które bardzo często są jedynie marketingowymi trickami. Jeśli dajemy się na nie nabrać, przynajmniej część winy możemy zrzucić na naszych odległych przodków, którzy przekazali nam to w genach.  

– My idziemy do sklepu i bardzo często polujemy na rzeczy. Efekt jest taki, że kupujemy okazyjnie tylko po to, żebyśmy się poczuli mądrzejsi, szybsi, żeby poczuć się dobrymi myśliwymi. Natomiast później okazuje się, że my tych rzeczy nie potrzebujemy – tłumaczy dr Beata Rajba, psycholog z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej. 

Dane osobowe jako waluta

Kolejna sprawa to ochocze dzielenie się danymi osobowymi, w zamian za różnego rodzaju zniżki na zakupy. Tak naprawdę jest to jednak tylko inna, równie cenna, forma zapłaty. – Na pewno warto zwrócić uwagę na to, jak dzielimy się danymi osobowymi, jakiego rodzaju zgody podpisujemy, co w nich jest napisane. Warto zapoznać się przez chwilę z warunkami, na które bardzo często sami się godzimy, i to wcale nie w kolejce do sklepu, tylko na różnego rodzaju stronach internetowych – radzi prof. Marlena Sakowska-Baryła z kancelarii prawnej SBC. 

Mimo wdrożonego RODO, udostępniane przez nas dane osobowe, są towarem, który firmy przekazują sobie nawzajem. Jest to dochodowy biznes, z którego korzystają chociażby właściciele mediów społecznościowych czy internetowych wyszukiwarek. Giganci typu Facebook czy Google bazują tylko na tych informacjach, które my sami im dostarczamy za darmo, nie będąc świadomymi takiego procederu – ostrzega Michał Pilch, ekspert ds. ochrony danych osobowych.

Według badań, największą troskę o prywatność wykazują osoby po pięćdziesiątym piątym roku życia oraz te z wyższym wykształceniem. W młodszych grupach wiekowych prywatność zdaje się być mniej istotna – tylko 16% osób w wieku 18-24 lata uważa swoje imię i nazwisko za poufne. 

Posłuchaj

3:05
Myśliwy w hipermarkecie, czyli dlaczego nabieramy się na promocje (Zapraszamy do Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

Czytaj też: 


***

Tytuł audycji: Zapraszamy do Trójki
Prowadzi: Piotr Łodej
Autorka materiału reporterskiego: Monika Suszek
Data emisji: 19.12.2023
Godzina emisji: 16.18

kc/DS

Polecane