Reklama

reklama

Zmarł Shane McGowan. Były wokalista The Pogues miał 65 lat

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Zmarł Shane McGowan. Były wokalista The Pogues miał 65 lat
Shane MacGowan był wokalistą zespołu The Pogues. Zmarł w wieku 65 lat.Foto: Jules Annan / BACKGRID / Backgrid UK / Forum

Nie żyje Shane MacGowan. O śmierci byłego lidera grupy The Pogues poinformowała w mediach społecznościowych jego żona. Muzyk miał 65 lat.

  • Shane MacGowan był wokalistą założonego w 1982 roku zespołu The Pogues.
  • Grupa wydała siedem płyt studyjnych, z których ostatnia ukazała się w 1996 roku.
  • Od roku muzyk był ciężko chory i przebywał w szpitalu w Dublinie.

"Shane, który zawsze będzie światłem, które niosę przed sobą, miarą moich marzeń, miłością mojego życia, najpiękniejszą duszą, pięknym aniołem, słońcem i księżycem oraz początkiem i końcem wszystkiego, co jest mi drogie, odszedł, aby być z Jezusem i Marią oraz jego piękną matką Teresą" – to fragment wiadomości, jaką w mediach społecznościowych zamieściła Victoria Mary Clarke.

"

W ten wzruszający sposób kobieta pożegnała swojego męża, a zarazem jednego z najważniejszych brytyjskich muzyków ostatnich dekad. Shane MacGowan przyszedł na świat w Boże Narodzenie 1957 roku. Urodził się w angielskim mieście Kent, ale jego rodzice byli Irlandczykami.

Na początku lat 80. MacGowan wraz z kolegami powołał do życia zespół The Pogues, łączący irlandzki folk z punk rockiem. Najpopularniejszym utworem grupy był "Fairytale of New York" – świąteczna ballada nagrana w 1987 roku. Ostatni studyjny album The Pogues ukazał się w 1996 roku i nosił tytuł "Pogue Mahone".

Charyzmatyczny wokalista uzależniony od używek

Shane miał opinię wyjątkowo charyzmatycznego wokalisty, jednocześnie jednak nie stronił od używek, od których uzależnił się już jako nastolatek. Jego alkoholowo-narkotykowy nałóg doprowadził do wyrzucenia z zespołu w 1991 roku. MacGowan dołączył do kolegów ponownie 10 lat później i występował z The Pogues aż do rozwiązania grupy w 2014 roku.

Pod koniec 2022 roku muzyk trafił na oddział intensywnej terapii szpitala w Dublinie z wirusowym zapaleniem opon mózgowych. W ostatnich miesiącach stan jego zdrowia był już bardzo zły. Kilka dni temu lekarze pozwolili mu opuścić szpital, by mógł spędzić w domu Boże Narodzenie i jednocześnie swoje urodziny.

kc/kul

Polecane