Kapitan Jerzy Jaszczuk: z morzem nie da się walczyć, można ewentualnie się z nim dogadać
2023-10-29, 14:10 | aktualizacja 2023-10-30, 08:10
Kapitan Jerzy Jaszczuk (1946) jest żeglarzem z ogromnym, ponad 50-letnim doświadczeniem, ale też pedagogiem, który doprowadził do odbudowy żaglowca szkolnego STS "Generał Zaruski", za którego sterami stoi od 2012 roku. Ma na swoim koncie wiele rejsów po morzach i oceanach całego świata, m.in. wielokrotnie przepłynął Atlantyk, opłynął Amerykę Północną i Południową. Teraz zawitał do Zagadkowego Studia, by opowiedzieć o swoim żeglowaniu, niezwykłych spotkaniach na morzu i tym, czego może nauczyć pływanie pod żaglami.
- Kapitan Jaszczuk swoją przygodę z żeglowaniem zaczął w w latach 1961-1965 w 165. Warszawskiej Żeglarskiej Drużynie Harcerskiej, w której pływał na własnoręcznie zbudowanej Omedze.
- Na początku lat 70. uczestniczył w budowie jachtu "Konstanty Maciejewicz", na którym wziął udział w Pierwszej Polskiej Studenckiej Wyprawie Oceanicznej dookoła Ameryki Południowej.
- Od 2000 roku działał na rzecz uratowania żaglowca "Generał Zaruski" i doprowadził w 2008 roku do jego przejęcia przez miasto Gdańsk. 30 października 2012 roku na odbudowanej jednostce podniesiono banderę, a ze jej sterem stanął kapitan Jerzy Jaszczuk.
Pasja zrodzona z marzeń
– Zaczęło się od marzeń: w młodości czyta się różne książki przygodowe. Mieliśmy grupę przyjaciół i naszym marzeniem było się wyrwać do tego świata. W tamtych czasach najtrudniejsze było wyrwać się stąd i to była też ta główna motywacja – mówi kapitan Jerzy Jaszczuk. – Główna wyprawa mojej młodości, na "Konstantym Maciejewiczu" do Ameryki Południowej, to w zasadzie była chęć wyrwania się z tego grajdołka, w którym żyliśmy – wspomina.
Morze: żywioł nieprawdopodobny
– Na początku bardzo mnie to bawiło, bardzo chciałem przeżyć coś niebezpiecznego, sztorm. W końcu przeżyłem taki ciężki sztorm i poczułem, że jestem nic nie znaczącym pyłkiem w tym świecie, że moja wiedza, doświadczenie, determinacja nie znaczą: jakbym nie miał odrobiny szczęścia, tobym po prostu nie przeżył – przyznaje rozmówca Katarzyny Stoparczyk. – Ten żywioł jest nieprawdopodobny: wszystko się może zdarzyć. Z morzem nie da się walczyć, można ewentualnie się dogadać – stwierdza.
Największe fale w moim przypadku były takie, że w ogóle nie było ich widać: były w takim sztormie, że wiatr zrywał wodę – dodaje.
Oko w oko z orką
– Byłem w ciężkim sztormie na południowym Pacyfiku i po tym sztormie przyszła duża, długa martwa fala, kiedy nie ma już tych pian, jest przezroczysta woda. Płynęliśmy półwiatrem, czyli fale szły z boku, a równolegle z nami płynęła dość duża orka: miała jakieś 10 metrów. Co pewien czas orka przekręcała się i płynęła z falą do jachtu, do nas – opowiada kapitan Jaszczuk. – Jak się widzi to pod pewnym kątem do góry, to jest takie wrażenie, jakby ona miała zaraz wpaść na pokład. Widziałem ją na wprost ale oczywiście szła pod jacht i wypływała z drugiej strony. I to trwało tak z pół godziny – wspomina.
– Coś takiego widzi się raz w życiu i to jest poruszające. To jest niesamowite zwierzę, ogromny, inteligentny ssak. Ma w sobie taką energię, potencjał... Budzi szacunek – dodaje.
Marzenia są do spełnienia
– Czego może się człowiek o sobie dowiedzieć pływając? – zastanawia się kapitan Jaszczuk. – Że marzenia są do spełnienia, że da się radę. I że tak szybko się nie umiera, jak by się chciało w niektórych momentach takiego rejsu i że trzeba się nacierpieć. No i że potem satysfakcja jest ogromna – stwierdza z uśmiechem.
Jerzy Jaszczuk – Opowieści z wiatru i soli/YouTube żeglarski.tv
Przeczytaj także
- Czy optymizmu można się nauczyć? A jeśli tak, to w jaki sposób?
- Zamek Królewski dla młodych ludzi: maluj farbami olejnymi jak starzy mistrzowie
- "Wejść" do Powstania Warszawskiego, czyli jak gogle VR zmieniają nauczanie historii
Posłuchaj
***
Tytuł audycji: Zagadkowa niedziela
Prowadzi: Katarzyna Stoparczyk
Gość: Jerzy Jaszczuk (żeglarz, pedagog, kapitan STS "Generał Zaruski")
Data emisji: 29.10.2023
Godzina emisji: 9.08
pr