Wespół w zespół tworzyli magię
Irena Kwiatkowska i Jeremi Przybora - każde z nich było niezwykle utalentowane. Gdy mieli okazję współpracować, powstawały niezapomniane dzieła, klasyka polskiego kabaretu.
Irena Kwiatkowska i Jeremi Przybora
Foto: Fot.: stop-klatka z Kabaret Starszych Panów, wieczór XV - Ostatni naiwni, piosenka: "Zosia i ułani"
Wtorkowy Klub Trójki poświęcony był pamięci dwóch wyjątkowych artystów: zmarłej 3 marca 2011 roku Irenie Kwiatkowskiej i Jeremiemu Przyborze, który odszedł 4 marca w roku 2004 roku. - Mam poczucie, że ona i on opuścili nas po długim i spełnionym życiu, a ich wspaniała twórczość przynosi nam dalej mnóstwo uśmiechu - rozpoczął wieczorne spotkanie Jerzy Sosnowski i zapewnił, że audycja nie przybierze tonu nadmiernie pogrzebowego.
Goście Trójki mieli okazję poznać bohaterów wieczoru od ich prywatnej strony: Magda Umer przez wiele lat przyjaźniła się z Jeremim Przyborą, natomiast Wojciech Zimiński był scenarzystą gali z okazji 90. urodzin Ireny Kwiatkowskiej. Wspominał on, że jubilatka była najmniej zmęczona na próbach, zawsze miała energię i chęć, żeby jeszcze przećwiczyć jeden, z doskonale jej przecież znanych utworów. - To było pokolenie ludzi, zarówna Przybora, jak i Kwiatkowska, niesłychanej solidności zawodowej - potwierdziła Umer.
Zosia maluje liczko dla ułana
Owo poważne podejście do pracy nie wykluczało jednak kreatywności i improwizacji. - Jeremi Przybora opowiadał mi, że pani Irena była bardzo często reżyserem kabaretowych utworów, sama dawała fantastyczne pomysły. W piosence "Zosia i ułani" w tajemnicy przed nim, opowiadając historię o wojakach, pomalowała sobie brwi i usta kredką, kompletnie nierówno, bo lustrem był patrzący na nią Jeremi - opowiadała Magda Umer.
Plastuś miał głos pani Ireny
Dla naszych gości Irena Kwiatkowska i Kabaret Starszych Panów stanowili nieodłączny element dzieciństwa. - Byłam bardzo małą dziewczynką, kiedy usłyszałam "Plastusiowy pamiętnik". Pierwszy raz usłyszałam tę kobietę i zakochałam się bardzo, bardzo - wspominała piosenkarka.
Z kolei pierwszą płytą, którą Wojciech Zimiński pamięta, były nagrania "Kabaretu Starszych Panów". - Jeremi Przybora kształtował moją polszczyznę - mówił scenarzysta. Magda Umer powiedziała zaś, że twórczość Starszych Panów "ulepiła ją jako osobę".
- Piosenki Kabaretu stanowiły naturalny pejzaż dźwiękowy w moim domu rodzinnym - dodał gospodarz "Klubu Trójki".
Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
Audycji "Klub Trójki" można słuchać od poniedziałku do czwartku tuż po 21.00.
(pg)