Nielegalne składowiska odpadów. Woś: jest problem z niemieckimi śmieciami, które rząd PO pozwolił wwieźć do Polski
2023-07-29, 12:07 | aktualizacja 2023-07-29, 13:07
- Przez 8 lat uporządkowaliśmy sytuację po rządach PO; zmieniliśmy przepisy. Ale wciąż jest problem z niemieckimi śmieciami, które rząd Tuska pozwolił wwieźć do Polski - mówił w "Śniadaniu w Trójce" wiceminister sprawiedliwości Michał Woś. W dyskusji w Programie 3 Polskiego Radia o problemie nielegalnych składowisk odpadów wzięli udział także Krzysztof Gawkowski, Władysław Teofil Bartoszewski, Radosław Fogiel, Grzegorz Schetyna i Paweł Sałek.
Jednym z tematów "Śniadania w Trójce" był problem składowisk odpadów (w tym nielegalnych), o którym w tym tygodniu zrobiło się głośno w debacie publicznej wskutek pożaru składowiska w Przylepie pod Zieloną Górą oraz w Nowym Miszewie nieopodal Płocka.
Krzysztof Gawkowski z Lewicy zwrócił uwagę, że takie zjawisko ma "często miejsce w małych i średnich miastach, gdzie składowiska liczą po kilkadziesiąt tysięcy przywiezionych kontenerów". - To jest olbrzymie zagrożenie dla ludzi, którzy tam mieszkają - podkreślił. Gawkowski kontynuował, że "śmieci w Polsce mamy bardzo dużo", oceniając zarazem, że w ostatnich ośmiu latach ("czy nawet wcześniej") "nie było (i wciąż nie ma) reakcji [władz], która by spowodowała, że człowiek może czuć się bezpiecznie".
Na te zarzuty odpowiedział Radosław Fogiel. - Nieprawdą jest to, o czym mówi pan poseł, że nie zostały podjęte żadne działania. Po pierwsze, został zupełnie zmieniony i uszczelniony cały system. Dzisiaj już żadne odpady komunalne do Polski nie przyjeżdżają. Dla porównania: w latach 2008-2015, kiedy rządziła koalicja PO-PSL, na podstawie zezwoleń przyjechało do naszego kraju 5,75 miliona ton śmieci; w tym były odpady komunalne (wtedy to było dozwolone) - mówił poseł PiS, uzupełniając, że w latach 2016-2022 zwieziono 2,5 miliona ton śmierci i że w tym przypadku "mówimy wyłącznie o surowcach do odzysku", na których "zarabiają polscy przedsiębiorcy".
Radosław Fogiel kontynuował, że obecny rząd w latach 2016-2023 dofinansował Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej - w związku z usuwaniem zagrożeń dla środowiska - na kwotę 313 mln zł, podczas gdy rząd PO-PSL w latach 2008-2016 - na kwotę 125 mln zł. - Widać skalę wzrostu - zaznaczył.
"Nie mam pewności, że ta sprawa jest zakończona"
Grzegorz Schetyna z Koalicji Obywatelskiej powiedział, że w 2013 r. miała miejsce "kompletnie nowa sytuacja, bo w 2013 r. skończyły się przepisy przejściowe i inaczej zaczęło się liczyć śmieci". - Śmieci z tzw. zielonej listy, czyli makulatura, odpady szklane i złomowane nie są liczone. To jest różnica - tłumaczył były przewodniczący Platformy Obywatelskiej.
- To już jest tematem kampanii wyborczej. Problem polega na tym, że my jako przedstawiciele parlamentu musimy podjąć decyzje i wiedzieć, w jaki sposób zatrzymać ten proceder. Nie mam pewności, że ta sprawa już się zakończyła, że nie będzie więcej wwozu śmieci do Polski. Teraz jest afera, pilnowane są granice i jesteśmy czujni, ale nie wiem, jaka będzie sytuacja za kilka miesięcy, kiedy ta sprawa nie będzie na pierwszych stronach gazet - dodał Schetyna.
"Do Polski wpłynęło mnóstwo niemieckich śmieci"
Wiceminister sprawiedliwości Michał Woś podkreślił, że "do Polski wpłynęło mnóstwo niemieckich śmieci". - Wpływały one przede wszystkim do 2015 roku. W 2013 roku PO rozmontowała system w związku z końcem obowiązywania przepisów europejskich. Wprowadziła nową ustawę, gdzie m.in. rozszerzono możliwość wwozu odpadów - powiedział Woś.
I kontynuował: - My to posprzątaliśmy w latach 2018-2020. Zmienione zostały przepisy, m.in wprowadzono karę 12 lat pozbawienia wolności. Poza tym w czasach rządów PO była kara 1,5 tys. zł grzywny; teraz wynosi ona nawet do 10 mln zł. W czasach PO inspekcja 7 dni wcześniej musiała ostrzegać przed kontrolą; teraz może kontrolować całodobowo. Prowadzimy monitoring na granicy. Monitorowane są także wszystkie legalne składowiska - po to, by unikać podpaleń, a jeśli do nich dojdzie, by było łatwiej złapać sprawców - zaznaczył.
Michał Woś dodał, że przez "8 lat my to uporządkowaliśmy", ale "teraz jest problem z niemieckimi śmieciami, które rząd PO pozwolił wwieźć do Polski".
"To problem europejski"
Władysław Teofil Bartoszewski z Koalicji Polskiej zwrócił z kolei uwagę, że mamy do czynienia z problemem ogólnoeuropejskim. - Najprostszym sposobem pozbycia się śmieci jest nielegalny eksport za łapówki, czyli przekupstwo. Tym się zajmują mafie we wszystkich państwach europejskich (i nie tylko) - podkreślił.
Polityk krytycznie ocenił działalność w tym zakresie Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
Odpowiedział mu Paweł Sałek z Kancelarii Prezydenta, który przypomniał, że "GIOŚ nie wydaje pozwolenia na składowanie odpadów, tylko starosta". - Jest pytanie, jacy starostowie i w jaki sposób wydawali pozwolenia na składowanie odpadów. I czy monitorowali te sprawy, bo powinni to robić - zaznaczył.
Odniósł się także do wypowiedzi Grzegorza Schetyny. - W 2006 weszło rozporządzenie o swobodnym przemieszczaniu odpadów w UE. Ono obowiązuje do dzisiaj. Oznacza to, że zmiany, do jakich doszło w 2013 r., dotyczą tylko i wyłącznie surowców wtórnych, które są potrzebne w procesach technologicznych, np. celulozowych - zauważył Paweł Sałek.
Więcej w nagraniu:
Posłuchaj
- Lubuskie: odpady z niemieckiej huty zatruwają park z listy UNESCO. Zgodę na składowanie wydał samorząd
- "Za te odpady odpowiedzialny był samorząd". Informacja ministerstwa klimatu po pożarze w Przylepie
- Jak firmy chcą chronić środowisko? Analitycy PIE znaleźli odpowiedź
***
Audycja: Śniadanie w Trójce
Prowadząca: Beata Michniewicz
Goście: Paweł Sałek (Kancelaria Prezydenta), Radosław Fogiel (Prawo i Sprawiedliwość), Grzegorz Schetyna (Koalicja Obywatelska), Władysław Teofil Bartoszewski (Koalicja Polska), Krzysztof Gawkowski (Nowa Lewica), Michał Woś (Suwerenna Polska)
Data emisji: 29.07.2023
Godzina emisji: 9.05
łl