Zaszczepiony górami i wspinaczką: nowy projekt jurajski Piotr Głowackiego

2023-07-13, 16:07 | aktualizacja 2023-07-13, 20:07

Bywa, że w trakcie pracy nad filmem, w aktorach rodzą się nowe pasje, które przenoszą się później na ich życie prywatne. Tak właśnie zdarzyło się w przypadku Piotra Głowackiego: w czasie, gdy przygotowywał się do kręconego przede wszystkim w wysokich górach filmu "Broad Peak", zachwycił się wspinaczką. Stała się ona jego nową pasją, a teraz przygotowuje w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej związany z nią nowy projekt.

Podczas przygotowań do filmu "Broad Peak" Piotr Głowacki stał się pasjonatem wspinaczki
Aktor wraz z Robertem Subdysiakiem, wspinaczem i felietonistą, rozwija projekt "Gatki wspinaczkowe" propagujące ideę wspinaczki

Górski projekt jurajski w Ogrodzieńcu

– Zaczynam zaplanowane zdjęcia do filmu, więc wakacje będą pracowite. W międzyczasie staram się też rozwijać swoją pasję wspinaczkową – to echo "Broad Peak" – która ciągnie mnie do wspierania i promowania wspinaczki – przyznaje aktor filmowy i teatralny Piotr Głowacki. – W ramach promocji idei wspinaczkowej spotkałem parę osób, które chcą ze mną coś robić. I od 21 do 23 lipca mogę zaprosić na współtworzone przeze mnie wydarzenie filmowo-wspinaczkowe – zdradza.

Owo wydarzenie odbywać się będzie w Ogrodzieńcu. – Będę tam też pracował głosem: stworzyłem markę "Gatki wspinaczkowe" z Robertem Subdysiakiem, fantastycznym wspinaczem, ale i człowiekiem pióra, felietonistą. Takie sobie rozmowy toczymy o wspinaniu i o filmie. I tam też będziemy prowadzić rozmowy ze wspinaczami i ludźmi filmu – dodaje artysta.

Pozytywna energia spektaklu o polskiej piłce

Ten trzydniowy projekt jurajski w Ogrodzieńcu nie jest łatwą sprawą także dlatego, że Piotr Głowacki nie zwalnia tempa i ma bardzo napięty kalendarz filmowy. – A w międzyczasie gram spektakle i bardzo jestem szczęśliwy z tej przygody. Zrobiliśmy w Garnizonie Sztuki "Nic się nie stało", spektakl o polskiej piłce, z którym jeździmy po Polsce i witają nas sale pełne widzów. A na koniec, tak szczęśliwie się składa, gromko nas oklaskują, śpiewają z nami razem i dają sygnał w mediach społecznościowych, że był to fantastyczny wieczór, mamy też spotkania na mieście – opowiada aktor. – To jest też takie podnoszące, bo w teatrze rzadko mi się to zdarzało przez ostatnie 10 lat – wskazuje.

– Ten spektakl dał mi radość powrotu do pewnej energii, którą lubię. Opowiadamy w sposób otwarty na widzów, dotykający też ważnych tematów. I można też się pośmiać i podobno też jest wzruszenie – zachęca.

Przeczytaj także