Prof. Roszkowski: 4 czerwca jest ważnym krokiem ku wolności. Trzeba pamiętać, że nie ostatnim

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Prof. Roszkowski: 4 czerwca jest ważnym krokiem ku wolności. Trzeba pamiętać, że nie ostatnim
Kawiarnia "Niespodzianka" w Warszawie: zbieranie podpisów na listach wyborczych Solidarności, maj 1989Foto: PAP/Jan Bogacz

4 czerwca 1989 roku odbyły się w Polsce wybory do Sejmu i Senatu. Zarówno ich data, jak i zasady wyborów, ustalono podczas obrad Okrągłego Stołu. Wybory do Senatu, którego funkcjonowanie przywrócono po 45 latach, były całkowicie wolne. W Sejmie strona partyjno-rządowa miała zagwarantowane 65 procent miejsc. Dlatego wybrany wtedy sejm nazywany jest "kontraktowym", a same wybory – częściowo wolnymi.

– 4 czerwca to data pierwszych, częściowo demokratycznych wyborów w Polsce po upadku komunizmu. Dla historyka jest oczywiście datą przejściową, bo widziałbym tutaj cały proces odzyskiwania wolności: przecież bez Solidarności to nie mogłoby się zdarzyć, bez Okrągłego Stołu również by się nie zdarzyło – mówi prof. Wojciech Roszkowski. – 4 czerwca jest ważnym krokiem naprzód ku wolności, natomiast trzeba pamiętać, że nie ostatnim. Bo to były wybory częściowo wolne – zastrzega.

Kompromis polityczny przy Okrągłym Stole

– Kształt wyborów wynikał z ustaleń Okrągłego Stołu, kompromisu politycznego, w którym strona partyjno-rządowa zgodziła się na całkowicie wolne wybory do Senatu (to była nowa instytucja), a w Sejmie zagwarantowała sobie większość 65 procent. Także strona społeczna ubiegała się tylko o część mandatów – tłumaczy rozmówca Anny Popek. – Dlatego mówię, że to był krok naprzód, ale nie końcowy. Bo pierwsze w pełni wolne wybory, to były wybory samorządowe 1990 roku, potem były wybory prezydenckie z 1990. Pierwsze w pełni wolne wybory parlamentarne to był dopiero październik 1991 roku – wylicza.

Rozczarowujące 62 procent

W czerwcowych wyborach w 1989 roku frekwencja wyniosła ok. 62 procent. – To mogło rozczarować, dlatego że po raz pierwszy od wojny Polacy mieli możliwość wypowiedzieć całkowicie swobodnie. Wg wzoru ustalonego przy Okrągłym Stole, ale mogli się wypowiedzieć: zaakceptować albo nie. Myślę, że te 38 procent, które nie poszło do wyborów, to była raczej kwestia niewiary w to, żeby kraj udało się szybko wyciągnąć z kryzysu – komentuje Trójkowy gość. – Przypomnijmy, że te wybory odbywały się w sytuacji załamania gospodarczego, narastającej hiperinflacji i pewnego załamania nadziei. Pamiętajmy, że społeczeństwo polskie zyskało nadzieję na wolność w roku 1980. W stanie wojennym ta nadzieja została w dużej mierze zabita, bo wyemigrowały setki tysięcy ludzi i nowe pokolenie, które wzrosło w latach 80. już nie było tak przekonane, że coś się jeszcze da zrobić w Polsce – wskazuje.

– Wynik 62 procent frekwencji był odzwierciedleniem tej już mocno ograniczonej nadziei. Ale Polacy tę szansę wykorzystali: większość poszła do wyborów i powstał ten sejm kontraktowy, który był następnym krokiem do pełnej wolności – dodaje.

Przeczytaj także


Posłuchaj

48:45
Wybory 4 czerwca 1989 roku. Ważny krok ku wolności (Leniwe przedpołudnie)
+
Dodaj do playlisty
+

***

Tytuł audycji: Leniwe przedpołudnie
Autorka audycji: Anna Popek
Data emisji: 4.06.2023
Godzina emisji: 11.08

pr

Polecane