Groźby śmierci pod adresem polskiego ambasadora w Moskwie. Krzysztof Krajewski: nie dam się zastraszyć

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Groźby śmierci pod adresem polskiego ambasadora w Moskwie. Krzysztof Krajewski: nie dam się zastraszyć
Ambasador RP Krzysztof KrajewskiFoto: FORUM/ EVGENIA NOVOZHENINA / Reuters / Forum

- Nie daję się zastraszyć - mówił na antenie Programu 3 Polskiego Radia ambasador Polski w Rosji Krzysztof Krajewski, który był gościem audycji "Świat do Trzeciej". Jak zaznaczył, Rosja chce zastraszyć tych, którzy "przeszkadzają", krytykując Kreml za wojnę, agresję, mordy na Ukrainie. Dyplomata przestrzegał także przed zmęczeniem wojną i mówił, że bardzo ważne jest kontynuowanie polityki sankcji.

Ambasador był pytany o groźby śmierci, które są kierowane pod jego adresem i wypowiedź byłego Rzecznika Praw Dziecka Rosji. 

- Polska jest postrzegana jako kraj, który jest zaangażowany w sprawiedliwą walkę Ukrainy. Tego rodzaju wypowiedzi, które ostatnio miały miejsce w przestrzeni publicznej najbardziej oglądanych programów telewizyjnych, miały na celu zastraszenie nie tylko mnie ale i innych dyplomatów. Bez wątpienia będą realizował swoją misję i nie pozwolę sobie na zastraszanie - tłumaczył.

Zapytany został też o to, jak jest traktowany przez władze rosyjskie.

- Relacje są w wymiarze czysto zawodowym profesjonalne, one są bardzo skromne. Utrzymywane są te relacje, które są niezbędne dla funkcjonowania placówki (...). Odnoszę też wrażenie, że ci którzy krytykują władze rosyjskiej za agresję, za wojnę, za mordy na Ukrainie, w pewnym sensie przeszkadzają, stąd tego typu działania propagandy, aby zniechęcić dyplomatów zachodnich do jakiejkolwiek aktywności. Ale to mnie nie zniechęci - przekazał ambasador.

Ambasador pytany też był o reakcję rosyjskiego rządu na te groźby śmierci pod jego adresem:

- Ja się nie spodziewałem żadnej reakcji, dlatego, że specyfiką współczesnej Rosji jest odrzucanie jakiejkolwiek krytyki. Słowa: "ubolewam, przepraszam, jest nam przykro" - w przestrzeni publicznej nie istnieją. Jest tylko jedna i poprawna racja, to znaczy racja obecnie rządzących na Kremlu. W związku z tym nie spodziewałem się, że ktokolwiek na to zareaguje. Oczywiście zdumienie widzów mogło wywołać to, że obecni w studio ludzie wykształceni, specjaliści, jak sami się określają, nawet się nie zająknęli. To jest oczywiście przejaw pewnego strachu, konformizmu i pokazania, kto jest lepszy, jest bardziej lojalny - przekazał dyplomata.

Ambasador podkreślił, że wojna nie powinna doprowadzić do zmęczenia, konieczne są sankcje.


Posłuchaj

10:10
Ambasador Krzysztof Krajewski o sytuacji w Rosji i kierowanych przeciwko niemu groźbach (Trójka/Polskie Radio/ Świat do Trzeciej)
+
Dodaj do playlisty
+

Reakcja premiera

Wcześniej 2 maja premier Mateusz Morawiecki podkreślił, że polska dyplomacja nie ugnie się pod naciskiem putinowskiej propagandy. - Podobnie jak nasz ambasador w Kijowie, który pozostał jako jeden z nielicznych podczas tych dramatycznych kilku pierwszych tygodni, podobnie nasz ambasador w Moskwie trwa w bardzo trudnych realiach i okolicznościach, ale nie daje się zastraszyć - odpowiedział premier.

Uważa on, że w ten sposób Rosja pokazuje swoje prawdziwe oblicze. - Kraju, który szantażuje, grozi, stara się wymuszać decyzje, w tym przypadku podjęte przez niezawisły polski sąd. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że ta sprawa jest istotna, ale dalece nie najważniejsza, w porównaniu do wyzwań, które są na Ukrainie - zaznaczył premier.

Rosyjski propagandysta grozi polskiemu ambasadorowi

W niedzielę Paweł Astachow w codziennym programie propagandysty Władimira Sołowiowa zarzucił polskim władzom złamanie konwencji wiedeńskiej. - Muszę odnieść się do sytuacji w Polsce. To, co się dzieje, to poważne naruszenie konwencji wiedeńskiej o stosunkach konsularnych, do przestrzegania której od 1961 roku zobowiązały się wszystkie państwa świata, które utrzymują relacje dyplomatyczne. I spójrzcie tylko, co oni robią. Wyrzucili ich z mieszkań, wyrzucili ich z ośrodka wypoczynkowego, zamrozili im konta i zabrali wszystkie pieniądze naszej misji dyplomatycznej, teraz szkołę odebrali. Jak my odpowiadamy? Nota, oburzenie, wezwanie ambasadora - mówił Astachow, adwokat, który w przeszłości pełnił funkcję rzecznika praw dziecka.

Oświadczył również, że po tym, jak w ubiegłym roku ambasador Rosji został w Warszawie oblany farbą (przez aktywistkę), "czekał [Astachow], czy ambasadora Polski znajdą pływającego w rzece Moskwie czy nie".

Reakcja MSZ

Do tych wypowiedzi odniósł się w poniedziałek resort polskiej dyplomacji, podkreślając, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP potępia wypowiedź Astachowa dowodzącą, że dopuszczalne jest zabójstwo ambasadora RP. "Wzywamy Rosję do zapewnienia bezpieczeństwa wszystkim dyplomatom zgodnie z konwencją wiedeńską" - napisał rzecznik MSZ w komunikacie.

W sobotę miasto Warszawa, w porozumieniu z Ministerstwem Spraw Zagranicznych, przejęło budynek przy ulicy Kieleckiej 45, gdzie mieściła się szkoła średnia prowadzona przez Ambasadę Rosji.

9 maja 2022 r. ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew chciał złożyć kwiaty przed Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie, ponieważ tego dnia Rosja obchodziła dzień zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami. Demonstranci z ukraińskimi i polskimi flagami uniemożliwili mu dojście do miejsca upamiętnienia radzieckich żołnierzy, wznosili antyrosyjskie hasła i oblali ambasadora czerwoną substancją.

Zobacz także:

      PAP/IAR/Trójka/in./

Polecane