Problematyczny plan oszczędzania
Rząd stoi przed trudnym dylematem. Musi poradzić sobie z deficytem budżetowym i jednocześnie zadowolić wyborców, którzy w tym roku zdecydują o losie obecnego gabinetu.
Ograniczenie deficytu finansów publicznych do poziomu 3 procent PKB i końca 2012 roku to jedno z kryteriów konwergencji nałożonych na nasz kraj przez Unię Europejską. Obecnie bardzo nam daleko do spełnienia tych warunków. Żeby zmienić niekorzystną sytuację budżetową należałoby zmniejszyć zasiłki, zamrozić płace w budżetówce, wycofać ulgi prorodzinne. Choć takie cięcia mogą wydawać się drastyczne i tak prawdopodobnie nie wystarczą.
- To będzie dosyć karkołomne zadanie, tym bardziej, że w zeszłym roku mieliśmy około 8 procent deficytu. Zejście do 3 procent w ciągu dwóch lat, a zwłaszcza w roku wyborczym to niewątpliwie trudne zadanie. Część ograniczeń po stronie wydatkowej mamy zaserwowane już teraz. Chodzi tutaj o ofe i VAT oraz tak zwane wydatki elastyczne – mówi Jarosław Janecki z Societe Generale.
Ekspert przypomna, że pierwotnie Polska zaproponowała Komisji, że ograniczy deficyt do wymaganego poziomu dopiero w 2013 roku. Na takie opóźnienie nie uzyskano zgody. Jeśli więc nie wypełnimy warunków czekają nas sankcje, między innymi mniej pieniędzy z funduszy unijnych.
Politycy zasiadający w sejmowej komisji finansów publicznych wyrażają na temat istniejących problemów odmienne zdania.
- Nie sądzę, żeby rząd przed wyborami przedstawił plan oszczędnościowy. Każde oszczędności, które w tym momencie byłyby poczynione uderzą w niego podczas kampanii wyborczej – podkreśla Jarosław Stawiarski z PiS.
Jego komisyjny kolega, Andrzej Orzechowski z PO uważa, że wiele koniecznych zmian już przeprowadzono, między innym te dotyczące prowadzenia działalności gospodarczej. - Jest wiele projektów ustaw w parlamencie, które dotyczy całego obszaru finansów publicznych i one będą wprowadzone na wiosnę. Po minionym styczniu widać, że jest duży wzrost produkcji. Mamy także wzrost zatrudnienia. Te impulsy sprzyjają obrotom w gospodarce, a co za tym idzie większym wpływom do budżetu. Jest nadzieja na to, że dochody budżetowe będą rosły szybciej niż się spodziewano – dodaje.
Anita Błochowiak z SLD jest bardziej krytyczna dla gabinetu Donalda Tuska. - Szkoda, że ostatnie trzy lata tych rządów zostały zmarnowane. Obiecane w expose reformy nigdy nie zostały wprowadzone.
Podobne zdanie wyraża Adam Grzegorczyk z Wyższej Szkoły Promocji w Warszawie
- Problem rządu Platformy polega na tym, że on plan oszczędnościowy przedstawił już cztery lata temu. Żadnego punktu tego programu jednak nie zrealizowano. Technicznie rzecz biorąc do końca września rządzący muszą przedstawić projekt budżetu na rok 2012. Plan oszczędnościowy będzie trzeba wprowadzić. Tutaj działania mogą być różne. Na okres sześciu miesięcy można powołać na przykład specjalny gabinet fachowców.
Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
Audycji "Za, a nawet przeciw" można słuchać od poniedziałku do czwartku tuż po godz. 12.00.