Reklama

reklama

Niezwykła przejażdżka tramwajem bez podłączenia do trakcji elektrycznej

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Niezwykła przejażdżka tramwajem bez podłączenia do trakcji elektrycznej
Tramwaj Hyundai 140N „Warsolino”Foto: mat. prasowe/Tramwaje Warszawskie

Tramwaje jak wiadomo poruszają się po szynach. Na dachu mają charakterystyczny wysięgnik, czyli pantograf, łączący je z drutami, czyli siecią trakcyjną. W niej płynie prąd napędzający cały pojazd. Co oznacza, że jeśli nie ma drutów (np. są zerwane), to nie ma prądu i tramwaj nie jeździ. Okazuje się jednak, że w Warszawie brak sieci trakcyjnej tramwajom nie przeszkadza.

  • Jeżdżące po Warszawie nowoczesne tramwaje Hyundai 140N "Warsolino" dzięki wykorzystaniu technologii superkondensatorów mogą jeździć z opuszczonym pantografem, czyli bez połączenia z siecią trakcyjną
  • Dzięki wykorzystaniu technologii superkondensatorów tramwaj może przejechać ok. półtora kilometra bez połączenia z siecią trakcyjną. Superkondensatory ładują się automatycznie w czasie jazdy tramwaju podłączonego do trakcji

Superkondensator super strar

Trwa budowa zajezdni tramwajowej na warszawskim Annopolu, która ma zostać oddana do użytku w 2024 roku i będzie najnowocześniejszą i najbardziej zieloną zajezdnią tramwajową stolicy. Obecnie rozpoczęto prace wymagające zdemontowania sieci trakcyjnej. Odcinek, na którym nie będzie zasilania, ma około 100 metrów długości jednak mogło to spowodować zawieszenie ruchu tramwajowego na o wiele dłuższym odcinku. Tak się jednak nie stało: – Wykorzystaliśmy najlepsza cechę tramwajów Hyundai, czyli to, ze mogą jeździć bez pobierania prądu z sieci trakcyjnej. Są one wyposażone w tzw. superkondensatory – jest to rodzaj zasobników energii – i dzięki temu na prostym torze, nie pochyłym, mogą przejechać do półtora kilometra – tłumaczy Maciej Dutkiewicz, rzecznik Tramwajów Warszawskich.

Jeden guzik wystarczy

Cała procedura przechodzenia z zasilana trakcyjnego na zasilanie z superkondensatora jest bardzo prosta. – Wystarczy przełączyć jeden przycisk: pantograf opada, musimy poczekać parę sekund, wszystko się po przełącza i za chwilę będziemy mogli kontynuować jazdę – wyjaśnia motorniczy Piotr Salwa.

Jedyną odczuwalną różnicą, jest fakt, że bez zasilania trakcyjnego tramwaj jedzie wolniej. – Możemy się rozpędzić tylko do prędkości 15 km/h, więc na dłuższą metę to nie zdałoby egzaminu – wskazuje motorniczy. Jednak w przypadku krótkich odcinków jak ten (ok. 100 m) różnica w czasie przejazdu jest prawie niezauważalna. A najważniejsze jest to, że o wiele dłuższy fragment trasy nie został wyłączony.

Przeczytaj także


Posłuchaj

4:10
Warszawskie tramwaje jeżdżą bez podłączenia do trakcji (Trójowy punkt techniczny)
+
Dodaj do playlisty
+

 

***

Tytuł audycji: Trójkowy punkt techniczny
Prowadzi: Paweł Turski
Data emisji: 3.04.2023
Godzina emisji: 13.24

pr

Polecane