Czy jest możliwa skuteczna reaktywacja "zielonej fali" na ulicach?
2022-12-29, 16:12 | aktualizacja 2022-12-30, 06:12
Swego czasu "zielona fala" była hitem, który miał rozwiązać problem płynnego przejazdu przez zakorkowane miasto. Jednak okazało się, że sprawa nie jest tak prosta, jak się wydaje, i o pomyśle zapomniano. Ale teraz powrócił w nowej wersji: naukowcy pracują nad innowacyjną aplikacją, która dzięki wykorzystaniu funkcji naszych telefonów i nawiązaniu łączności z systemem świateł drogowych, ma umożliwić w pełni ekologiczną jazdę.
- "Zielona fala" działa i jest odczuwalna przez kierowców, kiedy są spełnione dwa warunki: sieć drogowa nie jest przepełniona, a kierowca porusza się zgodnie ze wskazaniami przepisów i znaków drogowych
- Trafficpilot to nowoczesna aplikacja działająca w kilku największych niemieckich miastach: pobiera dane z całego systemu świateł drogowych i pokazuje którym pasem i jaką drogą jechać, aby mieć "zieloną falę"
- Trzonem aplikacji Trafficpilot jest łączność GPS i LTE z miejską infrastrukturą świateł
W Niemczech już to działa
– W aplikacji przechowywana jest cyfrowa mapa, a dane są aktualizowane non stop. Wszystko dzieje się poza urządzeniem, wiec musi ono spełniać wyłącznie podstawowe wymagania – tłumaczy twórca aplikacji Ernestos Varvaroussis. – Miasto, które pozwala nam działać, musi udostępnić nam całą infrastrukturę, a do tego dopłacić do działania aplikacji. Nasz projekt nie bazuje na reklamach czy zdobywaniu danych użytkowników. Jednak to się opłaca, bowiem miasta zyskują czystsze powietrze – wskazuje.
Z aplikacji mogą już korzystać kierowcy i rowerzyści m.in. w Dusseldorfie, Hanowerze i Frankfurcie nad Menem.
Polscy kierowcy wiedzą lepiej
Oczywiście nie ma pomysłów idealnych. – Tym, co w głównej mierze utrudnia jazdę, jest fakt, że inni użytkownicy drogi nie wiedzą, jak wygląda "zielona fala". Nie zachowują się tak, jak podpowiada mi aplikacja – mówi Peter z Dusseldorfu. – Nie mają danych, jadą instynktownie i nie wiedzą tego, co ja. Czyli np. tego, kiedy się zmieni światło z czerwonego na zielone – wyjaśnia.
Przeczytaj także
- Bilety do lamusa. Nowoczesne systemy poboru opłat w komunikacji miejskiej
- Czy prędkościomierze oszukują kierowców?
- Warkot e-auta. O tym, czy "elektryk", jak przyspiesza, to gwiżdże
W naszym kraju jeszcze taka aplikacja się nie pojawiła, ale jej praktyczność już wzbudza poważne wątpliwości. – Myślę, że to zupełnie nie będzie przydatne: już tyle lat jeżdżę, że wiem, którym pasem jechać, a którym nie – powątpiewa polski kierowca. – Fajny pomysł w teorii, ale myślę, że praktyka to zweryfikuje – wtóruje mu żona.
A może technologia V2X?
Tymczasem w Polsce, a konkretnie w Tychach, trwają przygotowania do wdrożenia technologii V2X (ang. vehicle-to-everything), która dane z komunikacyjnej infrastruktury miejskiej wyświetla na kokpicie naszego pojazdu. – W Tychach wdrażamy technologię V2X, czyli pojazd-infrastruktura, infrastruktura-pojazd na razie tylko dla transportu zbiorowego – mówi Krzysztof Witoń z Yunex Polska. – Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by wysyłać do pojazdów wyposażonych w odbiorniki V2X informacje np. "Uwaga, roboty drogowe: zamknięty pas ruchu!" lub "Uwaga, zator! Za chwilę zapali się czerwone!" – proponuje.
Posłuchaj
***
Tytuł audycji: Trójka przed południem
Prowadzi: Piotr Firan
Autor materiału reporterskiego: Paweł Turski
Data emisji: 29.12.2022
Godzina emisji: 10.33
pr/kor