Wciąż podzielona Bośnia i Hercegowina
2011-02-09, 10:02 | aktualizacja 2011-02-09, 10:02
W tym bałkańskim państwie żyją obok siebie trzy narody mówiące trzema językami, funkcjonują trzy wyznania, a rotacyjnie rządzi trzech prezydentów. O porozumienie jest więc niezwykle ciężko.
Posłuchaj
Dodaj do playlisty
Układ z Dayton zakończył wojnę na Bałkanach oraz zawierał konstytucję nowego państwa – Bośni i Hercegowiny. Jego sygnatariuszami byli prezydenci Serbii - Slobodan Milošević, Chorwacji – Franjo Tuđman, Bośni – Alija Izetbegović oraz amerykańscy negocjatorzy.
- Układ pokojowy z Dayton zakończył działania wojenne na terenie Bośni i Hercegowiny, natomiast nawet teraz, 15 lat po jego podpisaniu, nie możemy powiedzieć, że jest dobrze funkcjonującym państwem – ocenia Marta Szpala z Ośrodka Studiów Wschodnich.
Kraj składa się z Republiki Serbskiej i Federacji Bośni i Hercegowiny. W pierwszej mieszkają głównie Serbowie, a w drugiej Boszniacy i Chorwaci. Konstytucja, którą napisali amerykańscy prawnicy, zakładała, że na terenie państwa będzie w pokoju funkcjonowało multietniczne społeczeństwo, a decyzje będą podejmowane za zgodą trzech stron.
– Decyzje na każdym szczeblu muszą być podejmowane na zasadzie konsensusu. Kompromis jest bardzo źle postrzegany przez społeczeństwo i świadczy raczej o słabości partii niż woli rozwiązania problemów. Dlatego żadna partia nie decyduje się na współpracę z innymi, więc ciężko jest podejmować decyzje i wprowadzać reformy - wyjaśnia Marta Szpala.
Problemów zwykłym obywatelom na co dzień dostarczają m.in. różne systemy prawodawstwa w poszczególnych kantonach, źle funkcjonująca administracja, konsekwencje kryzysu gospodarczego oraz ciągłe uzależnienie od pomocy finansowej z Unii Europejskiej.
Aby wysłuchać całej audycji, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boskie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
Audycji "Trzy strony świata" można słuchać w poniedziałki i środy o 16.45.