Co wiemy o świętach? Historia obchodów Bożego Narodzenia
2023-12-24, 08:12 | aktualizacja 2023-12-24, 08:12
Wigilijny wieczór jest najważniejszym w ciągu całego polskiego roku obrzędowego - wokół niego powstało wiele zwyczajów i tradycji. Jak kształtowała się historia i dlaczego tak różnie spędzamy ten wyjątkowy czas w Polsce i na świecie?
- Rzymskie Saturnalia zostały zastąpione świętami Bożego Narodzenia w IV wieku.
- Podczas pogańskiego święta obchodzonego pomiędzy 17 a 24 grudnia czczono boga rolnictwa Saturna. W tym czasie w starożytnym Rzymie zamierała cała działalność gospodarcza.
- Ludzie spotykali się w gronie rodziny i znajomych. Wymieniali się prezentami oraz bawili się przez kilka dni na ulicach miasta.
Data narodzin Jezusa Chrystusa, 25 grudnia, została ustalona przez Kościół katolicki dopiero w IV wieku. Zastąpiła tym samym obchodzone tego samego dnia święto narodzin popularnego w Rzymie boga słońca - Mitry. Okres przesilenia zimowego (21-25 grudnia) był ważny także dla Słowian, którzy w tym czasie celebrowali początek roku słonecznego i rolniczego. Pozostałości tych starych, wywodzących się z pogaństwa, zwyczajów przetrwały w polskiej obrzędowości ludowej.
Wigilia Bożego Narodzenia
Słowo "wigilia" pochodzi od łacińskiego "vigilare" oznaczającego oczekiwanie. W Kościele katolickim wigiliami zwano dni poprzedzające święta religijne. Sam zwyczaj obchodzenia wigilii Bożego Narodzenia powstał w VI wieku. Miała być ona czasem oczekiwania na narodziny Zbawiciela połączonym z postem i modlitwą.
Odwiedziny duchów
W polskiej obrzędowości ludowej nie tylko wieczór wigilijny, ale cały dzień był doniosły. Na przestrzeni czasów wykształciło się wokół niego wiele legend, obrzędów i zwyczajów. Przede wszystkim uważano, że to dzień magiczny i tajemniczy. W Wigilię, podobnie jak w dniu Wszystkich Świętych i w Zaduszki, rodzinne domy miały odwiedzać duchy przodków. Liczono się z ich obecnością, dlatego, zanim zasiadło się przy stole, delikatnie przesuwano ręką, mówiąc przy tym proszącym głosem: "przesuń się duszyczko". Wystrzegano się wylewania wody, przędzenia czy nawet szycia, by nie zranić przebywającej w domu duszy.
Przeczytaj także:
- Kiedy naprawdę narodził się Chrystus? "25 grudnia przyjęto dopiero w IV wieku"
- Barokowe Boże Narodzenie. Bach, Vivaldi, Merula, Charpentier
- Jak zmienia się nasze podejście do świąt - odchodzimy od tradycji?
Unikną sprzątania i kłótni
Przez cały dzień unikano sprzątania, chyba że z jakiegoś powodu było ono konieczne. Porządki starano się zakończyć 23 grudnia, by w samą Wigilię zająć się tylko gotowaniem. Taka postawa wynikała ze znanego w całej Polsce przesądu głoszącego, że "jaka Wigilia, taki cały rok", dlatego uważano, żeby nie dokładać sobie nadprogramowych obowiązków.
Za wszelką cenę unikano złoszczenia się i kłótni. W trakcie przygotowań do wieczerzy popularne były odwiedziny sąsiadów, którzy przychodzili załagodzić spory. Jednak nie należało im niczego pożyczać, by szczęście i dostatek nie opuszczały domu. W całym kraju aż do kolacji wigilijnej zachowywano post ścisły, polegający na odmawianiu sobie jedzenia. Na Pomorzu i Śląsku w ciągu dnia żywiono się słonymi śledziami popijanymi wodą, a w Wielkopolsce - żurem.
Posłuchaj
Jutrznia
Na protestanckich Mazurach bladym świtem – nawet już o godz. 4 rano – udawano się na nabożeństwo zwane jutrznią. Pierwszoplanową rolę odgrywały w nim dzieci przebrane za anioły. Przychodziły one do kościoła z zapalonymi świeczkami i gałązkami jodły. Po kilkukrotnym okrążeniu ołtarza siadały na jego stopniach i śpiewały pieśni religijne lub recytowały fragmenty Ewangelii.
Świąteczne ablucje
W Wigilię należało wstać wczesnym rankiem i umyć się w zimnej wodzie. Wierzono, że dzięki temu zapewni się zdrowie na przyszły rok. Do kąpieli przystępowano grupowo, będąc przekonanym, że taka kąpiel ma charakter postny i oczyszczający - nie tylko cielesnych, ale przede wszystkim duchowych. Na ziemi kaliskiej i w Wielkopolsce mężczyźni wczesnym rankiem udawali się na polowanie i połowy. Upolowana zwierzyna i złowione w tym dniu ryby zwiastowały pomyślność w nadchodzącym roku.
Dzieci a Wigilia
Na Pomorzu już przed południem można było spotkać grupy gwizdów, czyli chłopców przemierzających wsie. Przebrani za kozy, bociany, niedźwiedzie i jeźdźców odwiedzali wszystkich gospodarzy, śpiewając kolędy i prosząc o łakocie. Na Górnym Śląsku młodzież rano zakładała na siebie krowie dzwonki i łańcuchy. Przy dźwiękach piszczałek wchodziła do wszystkich domów we wsi, opowiadając o narodzeniu Chrystusa. Odwiedzających częstowano piwem i plackami.
Podczas świątecznej krzątaniny oczekiwano od dzieci wzorowego zachowania. Unikano wymierzania im kar, bo wierzono, że przez to w nowym roku będą jeszcze bardziej nieposłuszne. Na ziemi kaliskiej istniał niespotykany w innych regionach zwyczaj okładania się rózgami, w którym przodowali najmłodsi. Z kolei w Warszawie dla dzieci stawiano choinkę, pod którą można było znaleźć szopkę i prezenty.
Posłuchaj
Po wieczerzy
Po wigilijnej wieczerzy zaczynano wróżyć. Było to odbicie dalekich, pogańskich jeszcze zwyczajów. Zarówno panny, jak i kawalerowie wybiegali przed dom i nasłuchiwali, z której strony zaszczeka pies – z tego właśnie kierunku miał nadejść przyszły narzeczony lub narzeczona. W Wielkopolsce rzucano trzewikami na drodze – z tej strony świata, po której upadł but, oczekiwano nadejścia przyszłego małżonka. Na wschodnich rubieżach kraju panny do wróżb używały talerzy, pod które wkładały czepek, wianek, chleb i sól. Wylosowanie czepka oznaczało ślub w przyszłym roku, wianka – kolejny rok panieństwa, chleba – dobrobyt, soli – ciężką pracę.
Na Lubelszczyźnie po kolacji następował czas psot. Rozpoczynały się wzajemne odwiedziny sąsiadów połączone z drobnymi kradzieżami, na które przymykano oko. Na stole poszukiwano pojedynczych ziaren zbóż. Jeśli domownicy znaleźli jako pierwsze np. ziarno owsa, oznaczało to, że plony właśnie tej rośliny będą nadzwyczaj urodziwe. W całym kraju gospodarze zbierali resztki jedzenia i wraz z kolorowymi opłatkami zanosili je zwierzętom, by dobrze chowały się w nadchodzącym roku.
Cuda w przyrodzie
Północ miała być czasem cudów. Właśnie w tej chwili woda w rzekach i strumieniach miała zyskać zdrowotne właściwości, pod warstwą śniegu rozkwitały kwiaty, otwierała się ziemia i pokazywała ukryte w jej wnętrzu skarby. Ten czas należał jednak do zwierząt: przez jeden dzień w roku mogły rozmawiać ludzkim głosem. Jednak nie można było ich świadomie podsłuchiwać. Wprowadzenie tego zakazu tłumaczono sobie podaniem o gospodarzu, który tej nocy podsłuchał rozmowę inwentarza – w zależności od regionu kraju były to konie lub woły. Zwierzęta miały smutnym głosem mówić o tym, że "już niedługo powiozą swojego pana". Kilka dni później zostały użyte w zaprzęgu wiozącym trumnę gospodarza na cmentarz.
Na terenie całego kraju w wigilijną noc gospodarze nie zapominali o drzewach w sadzie. Wszystkie, szczególnie nierodzące owoców, obwiązywali słomianymi powrósłami. Wierzono, że dzięki temu zabiegowi będą wolne od chorób i wydadzą obfity plon.
***
PR/zch