Najlepsze momenty luksusowych Offensyw
2011-02-04, 22:02 | aktualizacja 2011-02-04, 22:02
- Piąta Offensywa De Luxe za nami, za nami także pięć lat działalności Offensywy… Anna Gacek podsumowuje ten czas.
Wydaje się jakby wczoraj Karen O. opowieścią o "Maps" rozpoczynała pierwszą audycję, a był to daleki wrzesień 2006. Niedługo później, zaledwie po czterech miesiącach, śmiało wymyśliliśmy święto młodej audycji - styczniowy koncert Offensywa Deluxe.
To, rzecz jasna, przede wszystkim święto muzyki, którą w tej audycji promujemy – polskiej, młodej duchem, innej, znakomitej. To święto bohaterów mijającego roku – autorów najlepszych płyt, najciekawszych debiutantów, najgorętszych zjawisk. To moment, kiedy na naszym mizernym podwórku, jeśli chodzi o tzw. alternatywne wyróżnienia, mówimy głośno i wyraźnie: ONI SĄ NAJLEPSI!
Poszliśmy w albumy. Takie przyjęliśmy kryterium. Nie nagradzamy za całokształt, tylko za rzeczy, które obchodzą nas w czasie rzeczywistym. I tak w 2006 roku było to "Lake & Flames" The Car Is On Fire, a później: "Terroromans" Much, "Koniec kryzysu" Pustek i "Miłość! Uwaga! Ratunku! Pomocy!" Hey’a. Autorzy tych płyt zagrali na Deluxach szczególne, pamiętane jeszcze długo po, koncerty. TCIOF z okładkowym obrazem Magdy Karpińskiej w tle, Muchy z biszkoptowym sercem od fanek, Pustki z gościnnym udziałem Muńka, a Hey… bez dodatków, po prostu deluxe w czystej formie.
Oprócz tego nasze święta zaszczycili obecnością: Artur Rojek, Cool Kids Of Death, Happy Pills, Maciek Cieślak, Drivealone i Hatifnats. I – przede wszystkim – fani Offensywy. Atmosfera w studiu im. Agnieszki Osieckiej jest zawsze MAGICZNA.
Magia była w powietrzu i tym razem, choć zmieniliśmy nieco zasady gry. Namieszaliśmy w dotychczasowym porządku Offensywy Deluxe: płyta roku – debiut roku – niespodzianka. Bo i rok był szczególny. Ukazały się dwie wspaniałe naszym zdaniem polskie płyty. Nie było opcji, by wybrać tę lepszą. I nie chcieliśmy tego robić. Chcieliśmy mieć dwie fantastyczne koncertowe kapele w jednym miejscu. Chcieliśmy mieć kolejnego fantastycznego Deluxa. A to znaczyło, że musieli zagrać dwa godzinne, tak samo ważne, koncerty. Kim Nowak i Pink Freud. Pierwsi ze swoim imiennym debiutem, drudzy z "Monster Of Jazz". To dwie najlepsze polskie płyty roku 2010 - według Offensywy.
Zaczęło trio z Warszawy. Co będę Wam pisać, sami słyszeliście, a może i widzieliście, bo była to pierwsza Offensywa, którą można było oglądać na trójkowych stronach internetowych. Chwilę po odebraniu od nas szczoty, nagrody za świetną płytę, gdy tylko zaczęli grać, wiedzieliśmy, że wybór był trafiony – wymiatali! Hałas jaki generowali niósł się po trójkowych korytarzach, gdzie niestety ja i Piotrek najczęściej spędzamy Deluxa – bo zawsze jest coś do dogadania, ustalenia i tak dalej… Na salę wróciłam w połowie koncertu, gdy do Kim Nowak dołączył już Mariusz Wilczyński. Specjalny gość wieczoru zapewnił rzecz, bez której nie ma Deluxa – magię. Przepływ energii i inspiracji między zespołem a Mariuszem był wręcz namacalny, dosłownie widoczny. Oni grali, on rysował. Zatopieni w zupełnej ciemności, z małą lampką oświetlającą pracę Wilka. Czasem bardzo brutalną i mocną. Dającą, w połączeniu z kompletnie hipnotyczną w tych warunkach muzyką, piorunujący efekt.
Powiedziałam po tym koncercie na scenie, że zabiliśmy właśnie magię radia. Że być może po raz pierwszy lepiej było radio widzieć, niż tylko go słuchać. Kto mógł zobaczyć to na własne oczy, może się uważać za prawdziwego szczęściarza.
A to przecież była dopiero połowa koncertu. Po 23.00 druga szczotka na scenie. Czerwono - różowa. Musiała być różowa, w końcu dla Pink Freud. Dwa dni wcześniej dostali nagrodę od "Jazz Forum", zasługują, więc zbierają! Na fali euforii sukcesów zagrali świetny koncert, im zresztą inne się nie zdarzają. Bawią się tym, co robią i cieszą tym jak dzieci, a z drugiej strony, podchodzą do swojej muzyki z dorosłym profesjonalizmem i dojrzałym oddaniem. Nie ma dwóch takich samych koncertów PF, ale na tym niespodzianki były szczególne. Muzyka Autechre i Radiohead w premierowej odsłonie, specjalnie na Deluxa. Jak im wyszło, możecie przekonać się w Atelier. Czy bootleg nagrany w radiu i odtwarzany w radiu jest jeszcze bootlegiem?
Kiedy minęły te dwie, poprzedzone tygodniami rozmów, spotkań, ustaleń, kłótni (a jak!) godziny, nie mam pojęcia. Wiem tylko, że gdy trzydzieści sekund po północy "przewalaliśmy" serwis informacyjny, wciąż stojąc na scenie, wiedzieliśmy, że kolejny raz zejdziemy z niej za chwilę ze świadomością, że było dobrze. Chciałabym w tym miejscu napisać jakieś mądrzejsze, bardziej adekwatne słowo, ale to pasuje idealnie. Bo Offensywa jest audycją, w której po prostu dzieją się dobre rzeczy.
Anna Gacek
Zagrane w audycji utwory:
kombajn do zbierania kur po wioskach - my
cool kids of death - piosenki o miłości
cool kids of death - ministerstwo propagandy
pink freud - national anthem/offensywa deluxe 2011
kim nowak - king kong/offensywa deluxe 2011
kamp! - heats
the lollipops - young boy
the black tapes - noah's ark
delons - tajfun 18
johnny cash - personal jesus
johnny cash - hurt
crab invasion - raindrops
crab invasion - walk - through
wojtek mazolewski quintet - newcomer
cool kids of death - salvation army
cool kids of death - dwadzieścia kilka lat
indigo tree - iwishweturnedintotree