Reklama

reklama

Czarny piątek: wielkie święto wyprzedaży i konsumpcji. Czy faktycznie opłaca się korzystać z obniżek?

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Czarny piątek: wielkie święto wyprzedaży i konsumpcji. Czy faktycznie opłaca się korzystać z obniżek?
Zdjęcie ilustracyjneFoto: shutterstock.com/Pressmaster

Black Friday, czyli czarny piątek, to wielkie szaleństwo wyprzedaży, które zaczyna się dzień po amerykańskim Święcie Dziękczynienia i oficjalnie rozpoczyna okres przedświątecznych zakupów. Ten zwyczaj dotarł także do Polski, chociaż ma on tak ekstremalnej formy jak w USA.

  • Black Friday to amerykańskie wielkie wyprzedaże w piątek po Święcie Dziękczynienia. Sama geneza tej nazwy nie jest dokładnie znana.
  • Moda na wyprzedaże w czarny piątek dotarła także do Polski. Specjaliści ostrzegają jednak przed fałszywymi promocjami.

Bilans handlowy czy kolejki i korki?

– Są dwie teorie dotyczące powstania nazwy Black Friday. Pierwsza wskazuje, że w handlu straty zapisuje się na czerwono, a zyski – na czarno. A piątek po Święcie Dziękczynienia to moment, kiedy sprzedawcy zaczynają zapisywać zyski, a więc na czarno, aż do Bożego Narodzenia i stąd nazwa Black Friday – tłumaczy Jan Pachlowski, korespondent Polskiego Radia w Ameryce. – Druga teoria mówi, że po Święcie Dziękczynienia zaczyna się ten oficjalny sezon przedświąteczny także dla sprzedawców. Zaczyna się więc szał zakupów: tworzą się kolejki przed sklepami, korki na ulicach, czyli czarny piątek związany z uciążliwościami życia codziennego – opowiada.

– Pierwsza teoria pojawiła się w latach 70., druga już w latach 50. Ale ten spór prawdopodobnie nigdy nie zostanie rozstrzygnięty – dodaje ze śmiechem.


Posłuchaj

7:06
Skąd się wzięła nazwa Black Friday? (Pora na Trójkę)
+
Dodaj do playlisty
+

Iluzoryczne zniżki

Czarny piątek to polski odpowiednik Black Friday. Jednak w naszym kraju przeceny nie są tak wielkie. Czy kupujący w Polsce dają się złapać na marketingowe sztuczki?

– Jesteśmy święcie przekonani, że my przejrzymy te wszystkie marketingowe sztuczki i tylko nam uda się znaleźć prawdziwą promocyjną ofertę. Rozsądek dochodzi do głosu i faktycznie możemy upolować coś taniej – wyjaśnia Andrzej Tucholski, psycholog biznesu. – Niestety, dajemy się zwieść i w poszukiwaniu tej jednej rozsądnie przecenionej rzeczy kupujemy wiele innych – wskazuje.

– Statystycznie oszczędzamy ok. 3,5 proc. w czasie Black Friday, co oznacza, że tak naprawdę duża część tych zniżek jest iluzoryczna – tłumaczy Michał Dunin, specjalista w zakresie digital marketingu.


Posłuchaj

3:07
Polowanie na okazje: czy bedzie udane? (Pora na Trójkę)
+
Dodaj do playlisty
+

Żonglowanie cenami

– Czarny piątek to i okazja, i pułapka: na pewno można okazyjnie coś kupić, ale też trzeba uważać na pułapki, które handlowcy zastawiają. Najbardziej znana jest żonglerka cenowa, czyli sztuczne obniżanie cen – ostrzega Sylwia Zadrożna, dziennikarka ekonomiczna Trójki. – Polega to na tym, że np. buty, które sobie upatrzyliśmy, jakiś czas temu kosztowały 300 zł. Potem nagle ich cena wzrosła do 500 zł i na Black Friday sprzedawca obniża ją do 300 zł, lub, co gorsza, do 400 zł – tłumaczy.


Posłuchaj

4:28
Uwaga na fałszywe promocje! (Pora na Trójkę)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Przeczytaj także


***

Tytuł audycji: Pora na Trójkę
Prowadzi: 
Piotr Łodej
Autorki materiałów reporterskich: 
Monika SuszekSylwia Zadrożna
Data emisji:
25.11.2022
Godziny emisji:
6.15, 6.48, 8.10

pr/kor

Polecane