Joseph Kosinski w Trójce: chcieliśmy zrobić klasyczny film, wykorzystując najnowocześniejszą technologię

Tom Cruise w ikonicznej roli

"Top Gun: Maverick" w tym roku rozbił bank, nie brakuje opinii, że ten film wręcz uratował kina po pandemicznej zapaści. Co było kluczem do sukcesu? – Myślę, że głównym powodem jest fakt, że to pełna emocji historia, w której Tom Cruise gra jedną ze swoich ikonicznych ról. Zaczynając ten projekt, chcieliśmy zrobić klasyczny film przy wykorzystaniu najnowocześniejszej technologii. Cieszymy się, że udało nam się to zrealizować i jesteśmy zachwyceni tym, jak przyjęli to widzowie – mówi Joseph Kosinski, reżyser "Top Gun: Maverick". – Tak, reakcje ludzi są niesamowite. Lecieliśmy samolotem i w połowie pokładowych systemów rozrywki, pasażerowie oglądali "Top Gun: Maverick". To było wręcz surrealistyczne – dodaje autor zdjęć do tego filmu, Claudio Miranda.

Ponad 20 kamer i 800 godzin filmu

Okazuje się, że podczas realizacji "Top Gun: Maverick" nakręcono ponad 800 godzin materiału. – Dokładnie rzecz ujmując – 813 godzin. Może się wydawać, że nie wiedzieliśmy, co robimy. Ale to nieprawda: doskonale wiedzieliśmy, po prostu mieliśmy wiele kamer kręcących równocześnie – tłumaczy reżyser. – Aktor w samolocie miał przełącznik, który uruchamiał aż sześć kamer jednocześnie, a w tej scenie mieliśmy dwa odrzutowce, każdy z sześcioma kamerami. Mieliśmy też cztery kamery na zewnątrz samolotu, cztery kamery na ziemi z różnymi obiektywami, kręcące to, co się dzieje na niebie, kamerę kręcącą niebo z poziomu nieba oraz kamerę w helikopterze. Tak więc czasami mieliśmy ponad 20 kamer! Ogromny zespół montażystów kierowany przez Eddiego Hamiltona zajmował się tymi 813 godzinami i skrócił je do absolutnie najlepszych dwóch godzin, jakie mogliśmy uzyskać – zapewnia.

– Z tych sześciu kamer zamontowanych w samolocie każda zarejestrowała półtorej godziny. Jednak czasami tylko 10 sekund było warte pokazania – wskazuje Claudio Miranda.

Koordynacja

– Największym wyzwaniem była koordynacja sesji zdjęciowych. Poranna i wieczorna mają różne warunki oświetleniowe, co wpływało chociażby na to, w jakim kierunku ma lecieć odrzutowiec. Każdy lot wymagał koordynacji wielu różnych lokalizacji i sprawdzenia, czy działają wszystkie kamery, musieliśmy wymyślić, jak nakręcić ujęcie ziemia-powietrze, obliczyć pozycję samolotu, tak, aby były odpowiednie warunki oświetleniowe – wyjaśnia autor zdjęć. – Mieliśmy przed sobą wiele wyborów: np. czasami trzeba było rezygnować z ujęć z odrzutowców, bo ujęcie z helikoptera lepiej oddawałoby to, co chcieliśmy uzyskać. Innym razem ujęcie z odrzutowca na odrzutowiec było lepsze. Trzeba też było decydować, czy użyć dłuższych obiektywów na odrzutowcach, czy założyć szersze: każdy służy innym celom. Wydaję się to drobnostką, ale finalnie to właśnie wpływa na odbiór, na nasze zmysły – dodaje.

Latający dach

Na planie każdego filmu zdarzają się niezaplanowane sytuacje. Tak było także przy realizacji "Top Gun: Maverick". – Na początku filmu Maverick (Tom Cruise) przelatuje nad komandorem Cainem granym przez Eda Harrisa. Kręcąc tę scenę, zerwaliśmy dach wartowni: to było nieplanowane, ale świetnie wygląda w filmie – opowiada Joseph Kosinski.  – To jeden przykładów, dlaczego robimy filmy akcji: bo dostajemy niespodzianki, które są lepsze niż wszystko, co moglibyśmy zaplanować.

Top Gun Maverick - Nowy zwiastun PL (Official Trailer)/Kino Helios Polska

Posłuchaj

14:41

Reżyser Joseph Kosinski i Claudio Miranda o "Top Gun: Maverick" (Trójka do trzeciej)

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

***

Tytuł audycji: Trójka do trzeciej
Prowadzi: Katarzyna Cygler
Autor materiału reporterskiego: Paweł Turski
Data emisji: 17.11.2022
Godzina emisji: 13.34

pr/kor