Czy roboty zabiorą nam pracę? "Te obawy nie muszą być uzasadnione"
2022-11-08, 13:11 | aktualizacja 2022-11-09, 16:11
Choć sztuczna inteligencja coraz śmielej wkracza na rynek pracy, na razie nie musimy się obawiać, że jako ludzkość pozostaniemy bezrobotni. Powinniśmy jednak być elastyczni i wyrabiać w sobie umiejętności, które w przyszłości dadzą nam przewagę w walce o dobre stanowisko.
Skanują towary, dostarczają produkty, sterują ruchem – roboty przejmują coraz więcej czynności, które wcześniej zarezerwowane były dla człowieka. Coraz częściej pojawia się więc strach, że maszyny zabiorą nam pracę. – Te obawy nie muszą być uzasadnione, jeśli zrozumiemy, po co nam sztuczna inteligencja – uspokaja Małgorzata Jakubowicz, trenerka przywództwa z Akademii Lidera Przyszłości.
Niewątpliwie wraz z rozwojem sztucznej inteligencji wielu z nas będzie musiało się przekwalifikować, bo ich dotychczasowe zajęcie przejmą roboty. W wielu wypadkach może nam to wyjść na dobre. – Pracownicy będą mogli się skoncentrować na bardziej wartościowych, angażujących i rozwijających czynnościach. Jeśli nawet znikną pewne zawody, to będzie mnóstwo innych opcji – stwierdziła goszcząca w "Porze na Trójkę" specjalistka.
Remanualizacja, czyli słaba kontrrewolucja
Naukowcy odnotowali też odwrotne zjawisko, zwane remanualizacją. Polega ono na przejmowaniu przez ludzi zadań robotów. Zdaniem dra Artura Modlińskiego z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego nie jest to jednak nowy, poważny trend, a jedynie efekt technologicznego zapóźnienia części firm, które przegapiły rewolucję cyfrową. – To są incydentalne sytuacje, które bardziej świadczą o błędach menedżerskich aniżeli szansie dla ludzkości czy dla pracowników – powiedział w Trójce naukowiec.
Robotyzacja i automatyzacja to zatem nieuchronne procesy, których nie da się już zatrzymać. Nie oznacza to jednak, że ludzie staną się wkrótce bezużyteczni. Mamy bowiem cechy, których sztuczna inteligencja wciąż nie jest w stanie skopiować.
Posłuchaj
Specjaliści od miękkich kompetencji
Naszymi atutami są tzw. kompetencje miękkie, do których należą m.in. umiejętność organizacji pracy, komunikatywność, kreatywność czy myślenie analityczne. Tym, co szczególnie przydaje się w naszych niepewnych czasach, jest też umiejętność dostosowywania się do zmian i odporność na stres.
Część z tych zdolności posiadamy od urodzenia, innych możemy się nauczyć. Jednak to właśnie ich posiadanie może się okazać kluczowe na rynku pracy w nadchodzących latach. – To są rzeczy, które odróżniają nas od maszyn, które nie umieją empatyzować z innym człowiekiem na przykład w obsłudze klienta czy sprzedaży. A my to potrafimy – mówiła w "Porze na Trójkę" Agnieszka Ciećwierz, specjalistka w dziedzinie HR.
Rozmówczyni Karola Gnata przypomniała o zasadzie 70/20/10, którą powinniśmy się kierować przy podnoszeniu zawodowych kwalifikacji. – Musimy pamiętać, że dziesięć procent to jest tzw. wiedza twarda, czyli wszelkiego rodzaju szkolenia i lektury. Dwadzieścia procent to jest współpraca z innymi przy rozwijaniu danej kompetencji, czyli możemy podglądać, jak ktoś to robi, poprosić kogoś o pomoc itp. Pozostałe siedemdziesiąt procent to nauka przez doświadczenie. Najważniejsze jest to, żeby próbować – stwierdziła Agnieszka Ciećwierz.
Posłuchaj
Czytaj też:
- Dokąd zmierza rynek pracy i jak dogodzić zetkom?
- "Na rynku pracy dostrzegamy nowe zjawiska". Zobacz, jaki model zatrudnienia wdraża coraz więcej firm
***
Tytuł audycji: Pora na Trójkę
Prowadzi: Karol Gnat
Autor materiału reporterskiego: Paweł Turski
Data emisji: 8.11.2022
Godziny emisji: 7.22, 8.15
kc/kor