Czy roboty zabiorą nam pracę? "Te obawy nie muszą być uzasadnione"
Choć sztuczna inteligencja coraz śmielej wkracza na rynek pracy, na razie nie musimy się obawiać, że jako ludzkość pozostaniemy bezrobotni. Powinniśmy jednak być elastyczni i wyrabiać w sobie umiejętności, które w przyszłości dadzą nam przewagę w walce o dobre stanowisko.
Robotyzacja i automatyzacja to zatem nieuchronne procesy, których nie da się już zatrzymać. Nie oznacza to jednak, że ludzie staną się wkrótce bezużyteczni. Mamy bowiem cechy, których sztuczna inteligencja wciąż nie jest w stanie skopiować
Foto: Shutterstock/BigBlueStudio
Skanują towary, dostarczają produkty, sterują ruchem – roboty przejmują coraz więcej czynności, które wcześniej zarezerwowane były dla człowieka. Coraz częściej pojawia się więc strach, że maszyny zabiorą nam pracę. – Te obawy nie muszą być uzasadnione, jeśli zrozumiemy, po co nam sztuczna inteligencja – uspokaja Małgorzata Jakubowicz, trenerka przywództwa z Akademii Lidera Przyszłości.
Niewątpliwie wraz z rozwojem sztucznej inteligencji wielu z nas będzie musiało się przekwalifikować, bo ich dotychczasowe zajęcie przejmą roboty. W wielu wypadkach może nam to wyjść na dobre. – Pracownicy będą mogli się skoncentrować na bardziej wartościowych, angażujących i rozwijających czynnościach. Jeśli nawet znikną pewne zawody, to będzie mnóstwo innych opcji – stwierdziła goszcząca w "Porze na Trójkę" specjalistka.
Remanualizacja, czyli słaba kontrrewolucja
Naukowcy odnotowali też odwrotne zjawisko, zwane remanualizacją. Polega ono na przejmowaniu przez ludzi zadań robotów. Zdaniem dra Artura Modlińskiego z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego nie jest to jednak nowy, poważny trend, a jedynie efekt technologicznego zapóźnienia części firm, które przegapiły rewolucję cyfrową. – To są incydentalne sytuacje, które bardziej świadczą o błędach menedżerskich aniżeli szansie dla ludzkości czy dla pracowników – powiedział w Trójce naukowiec.
Robotyzacja i automatyzacja to zatem nieuchronne procesy, których nie da się już zatrzymać. Nie oznacza to jednak, że ludzie staną się wkrótce bezużyteczni. Mamy bowiem cechy, których sztuczna inteligencja wciąż nie jest w stanie skopiować.
Specjaliści od miękkich kompetencji
Naszymi atutami są tzw. kompetencje miękkie, do których należą m.in. umiejętność organizacji pracy, komunikatywność, kreatywność czy myślenie analityczne. Tym, co szczególnie przydaje się w naszych niepewnych czasach, jest też umiejętność dostosowywania się do zmian i odporność na stres.
Część z tych zdolności posiadamy od urodzenia, innych możemy się nauczyć. Jednak to właśnie ich posiadanie może się okazać kluczowe na rynku pracy w nadchodzących latach. – To są rzeczy, które odróżniają nas od maszyn, które nie umieją empatyzować z innym człowiekiem na przykład w obsłudze klienta czy sprzedaży. A my to potrafimy – mówiła w "Porze na Trójkę" Agnieszka Ciećwierz, specjalistka w dziedzinie HR.
Rozmówczyni Karola Gnata przypomniała o zasadzie 70/20/10, którą powinniśmy się kierować przy podnoszeniu zawodowych kwalifikacji. – Musimy pamiętać, że dziesięć procent to jest tzw. wiedza twarda, czyli wszelkiego rodzaju szkolenia i lektury. Dwadzieścia procent to jest współpraca z innymi przy rozwijaniu danej kompetencji, czyli możemy podglądać, jak ktoś to robi, poprosić kogoś o pomoc itp. Pozostałe siedemdziesiąt procent to nauka przez doświadczenie. Najważniejsze jest to, żeby próbować – stwierdziła Agnieszka Ciećwierz.
Czytaj też:
- Dokąd zmierza rynek pracy i jak dogodzić zetkom?
- "Na rynku pracy dostrzegamy nowe zjawiska". Zobacz, jaki model zatrudnienia wdraża coraz więcej firm
***
Tytuł audycji: Pora na Trójkę
Prowadzi: Karol Gnat
Autor materiału reporterskiego: Paweł Turski
Data emisji: 8.11.2022
Godziny emisji: 7.22, 8.15
kc/kor